Sobota, 17 marca 2018

Najstarszy na świecie polskojęzyczny biuletyn internetowy
1987 - 2018
Bardzo nieregularny


REDAKCJA i Prenumerata: Czeslaw Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: https://komott.net
https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie

Redakcja nie odpowiada za treść podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie zamieszczone w listach czytelników.
W sprawie listów proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.
 
Komunikaty Ottawskie na Facebook

Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę
https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow"

UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby.  Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net



W dzisiejszym wydaniu

- Kalendarz Ottawski
- Wydarzenia Marcowe w roku 1968. Wspomnienia uczestnika wydarzeń studenckich.
- Polka z Hamilton potrzebuje pomocy finansowej w jej walce z rakiem
- Kącik Poezji
    - Jacek Kaczmarski:  „Opowieść pewnego emigranta”
    - W gąszczu szczawiu

- Wiadomości z Internetu
     - Linki do stron internetowych z wiadomościami

              



Pogoda dla Ottawy
https://weather.gc.ca/city/pages/on-118_metric_e.html
 


Kalendarz Ottawski


Zgłoś wydarzenie wysyłając e-mail na adres: redakcja@komott.net



Kalendarz Ottawski w skrócie
  • 17 marca 2018, sobota, godz. 18:00 (po mszy świętej o godz. 17:00) - "Kawiarenka" w Sali Parafialnej kościoła Św. Jacka
  • 18 marca 2018, niedziela, godz. 11:30 - "Polish Review" - Polonijny program TV z Ottawy - Stacja Rogers Cable Ottawa, channel 510 (HD) oraz 22
  • 23 marca 2018, sobota, godz. 11:30 - "Polish Review" - Polonijny program TV z Ottawy - Stacja Rogers Cable Ottawa, channel 510 (HD) oraz 22
  • 23 March 2018, Friday, 7:00pm - Concert dedicated to the memory of Saint Pope John Paul II on the 13th anniversary of his death and Pope John Paul II Day in Canada - Notre Dame Cathedral Basilica, 385 Sussex Drive, Ottawa
  • 5 kwietnia 2018, czwartek, godz. 19:00 (7:00pm)   - Wykład "Saint John Paul II and His Legacy at the Catholic University of Lublin in Poland" - Faculty of Social Sciences (FSS), Rm. 4014, 120 University Private, Ottawa (mapa)
  • 15 kwietnia 2018, niedziela, godz. 15:00 (3pm) - Doroczny Koncert Zespołu "Polanie" - Dom Polski SPK, 379 Waverley St.
  • 22 kwietnia 2018, niedziela, godz. 15:00 (3pm) - Konkurs Recytatorski dla Dzieci i Młodzieży - Dom Polski SPK, 379 Waverley St.
  • 28 kwietnia 2018, godz. 18:30 (6:30pm) - Wiosenny Bal Parafialny - Dom Polski SPK, 379 Waverley St.
Kalendarz Kościoła Św. Jacka Odrowąża
  • 17 marca 2018, sobota, godz. 18:00 (po mszy świętej o godz. 17:00) - "Kawiarenka" w Sali Parafialnej kościoła Św. Jacka
  • 28 kwietnia 2018, godz. 18:30 (6:30pm) - Wiosenny Bal Parafialny - Dom Polski SPK, 379 Waverley St.


17 marca 2018, sobota, godz. 18:00 (po mszy świętej o godz. 17:00) - "Kawiarenka" w Sali Parafialnej kościoła Św. Jacka




18 marca 2018,  niedziela, 11:30  - "Polish Review" - Polonijny program TV z Ottawy
Stacja Rogers Cable Ottawa, channel 510 (HD) oraz 22


Marcowe wydanie polonijnego programu "Polish Review"

PolishReview@rogers.com


Wydanie lutowe Polish Review:
http://rogerstv.com/show?lid=12&rid=4&sid=2736&gid=289823



23 marca 2018,  sobota, 11:30  - "Polish Review" - Polonijny program TV z Ottawy
Stacja Rogers Cable Ottawa, channel 510 (HD) oraz 22


Marcowe wydanie polonijnego programu "Polish Review"

PolishReview@rogers.com


Wydanie lutowe Polish Review: http://rogerstv.com/show?lid=12&rid=4&sid=2736&gid=289823





23 March 2018, Friday, 7:00 pm  - Concert dedicated to the memory of Saint Pope John Paul II on the 13th anniversary of his death and Pope John Paul II Day in Canada
Adres: Notre Dame Cathedral Basilica, 385 Sussex Drive, Ottawa



 
 


5 kwietnia 2018, czwartek, godz. 19:00 (7:00pm)   - Wykład "Saint John Paul II and His Legacy at the Catholic University of Lublin in Poland"
Adres: Faculty of Social Sciences (FSS), Rm. 4014, 120 University Private, Ottawa (mapa)

Uniwersytet Ottawski, Slavic Research Group
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II
Kongres Polonii Kanadyjskiej - Okręg Ottawa
Komitet Pomocy Studiom Polskim na Uniwersytecie Ottawskim
oraz
Fundacja Dziedzictwa Polskiego w Kanadzie

Serdecznie zapraszają na wykład w jęz. angielskim, pt.

Saint John Paul II and His Legacy at the Catholic University of Lublin in Poland

który zostanie wygłoszony przez dr Ewelinę Bańka
Katedra Literatury i Kultury Amerykańskiej
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

czwartek, 5-go kwietnia, 2018r.     7.00 pm
Faculty of Social Sciences (FSS), Rm. 4014

120 University Private. Płatny parking.




15 kwietnia 2018, niedziela, godz. 15:00 (3:00pm)   - Doroczny Koncert Zespołu "POLANIE" 
Adres



22 kwietnia 2018, niedziela, godz. 15:00 (3:00pm)   Konkurs Recytatorski dla Dzieci i Młodzieży
Adres
Dodatkowe informacje i zgłoszenia:  Ewa Zadarnowska 613-739-8663


28 kwietnia 2018, sobota, godz. 18:30 (6:30pm)   Wiosenny Bal Parafialny Św. Jacka
Adres
Bilety w cenie $70 od osoby (tax receipt $40 od każdego biletu)
 

Informacje Kościoła Św. Jacka Odrowąża

Adres:  kościół Św. Jacka Odrowąża, 201 LeBreton St. N, Ottawa



Biuletyn Parafialny: 
https://www.swjacek.ca/Biuletyn.pdf

GRUPA MŁODZIEŻOWA - Spotkania w każdą sobotę

Spotkanie dla młodzieży szkół średnich: w soboty o godz. 18:00,
dla studentów: o godz. 20:00.
Kontakt: Piotr Mietus, tel. 647-966-0631;  peter.mietus@gmail.com
  • 17 marca 2018, sobota, godz. 18:00 (po mszy świętej o godz. 17:00) - "Kawiarenka" w Sali Parafialnej kościoła Św. Jacka
  • 28 kwietnia 2018, sobota, godz. 18:30 (6:30pm)   -  Wiosenny Bal Parafialny Św. Jacka - Dom Polski SPK, 379 Waverley St.

Zaproszenie na Wieczór ze Św. Patrykiem w "Kawiarence"

Sobota, 17 marca 2018, godz. 18:00 - 21:00 (6pm - 9pm)
Sala Parafialna kościoła Św. Jacka,201 Lebreton St N, Ottawa


"Kawiarenka" zaprasza na kolejny wspólny wieczór. Tym razem termin "Kawiarenki" zbiega się ze świętem Św. Patryka.

W programie
- Legenda o Św. Patryku - Ania Paluch
- Muzyka klasyczna - Barbara Armatys


Jak zwykle smaczne posiłki w przystępnej cenie - zapraszamy!

- Schab ze śliwkami w sosie własnym, ziemniaki pieczone, bigos       - $8
- Pieczeń rzymska z indyka z papryką, ziemniaki z warzywami, surówka - $8
- Kawa, herbata, woda                     - $1
- Porcja ciasta naszych domowych wypieków - $3
- Lampka wina                             - $3


Cały dochód jest przeznaczony na Project 2010



 
  
Wydarzenia Marcowe w roku 1968

Wspomnienia uczestnika wydarzeń studenckich.


Właśnie mija 50. rocznica od wydarzeń z marca 1968. Byłem wtedy młodym studentem, rozpoczynającym studia na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej (PW). W Ottawie mieszka bardzo liczna grupa absolwentów tego wydziału, w tym sporo osób, które przeżyły Marzec '68. Pewnie zrządził przypadek, że zostałem czynnym uczestnikiem tych wydarzeń. Tym przypadkiem było zamieszkanie w akademiku w jednym pokoju ze studentami z 4 roku, którzy już wcześniej zostali wciągnięci w te studenckie akcje. Byłem początkującym studentem. Moi starsi koledzy brali wcześniej udział w demonstracji pod Pomnikiem Adama Mickiewicza 30 stycznia 1968 r., gdy zdjęto ze sceny Teatru Narodowego „Dziady” reż. Kazimierza Dejmka. Polecenie zdjęcia "Dziadów" ze sceny wydał ówczesny kierownik Wydziału Kultury KC PZPR Wincenty Kraśko - dziadek znanego dziennikarza TVN Piotra Kraśki.

Ta styczniowa demonstracja z udziałem dużej liczby studentów pod pomnikiem Mickiewicza była wielką manifestacją patriotyczną. Milicja rozpędziła demonstrację, aresztowano licznych uczestników a Adama Michnika i Henryka Szlajfera relegowano z uczelni.

Zaczęły się akcje poparcia dla pokrzywdzonych studentów. Zaplanowano wiec na Uniwersytecie Warszawskim (UW) w Dniu Kobiet - w piątek, 8 marca o godz. 12:00. Spodziewano się, że milicja może interweniować, więc była nadzieja, że łagodniej potraktują studentki, co było jednym z powodów wybrania tej daty. UB-ecy pewnie dowiedzieli się o planowanej akcji i prewencyjnie aresztowali przywódców studenckich - Modzelewskiego, Kuronia, Blumsztajna, i Lityńskiego.

Poszliśmy z kolegami na Uniwerek. Na bramie okazaliśmy legitymacje PW i "bramkarze" wpuścili nas na dziedziniec, gdzie było kilka tysięcy studentów, wielu z nich z innych uczelni warszawskich. Rozpoczęły się wystąpienia, czytanie rezolucji w/s przywrócenia "Dziadów" oraz relegowanych studentów. Prorektor UW prof. Zygmunt Rybicki nie chciał przyjąć delegacji studentów i zaczął nawoływać do rozejścia się.



Do akcji wkroczyli tajniacy oraz ekipy ZOMO przywiezione autobusami. Było widać cywilów z drewnianymi pałami - ponoć tzwn. aktyw robotniczy z zakładów pracy. Zaczęto bić studentów, wyłapywać pojedyncze osoby. Bito kobiety, wyrywano im torebki, kopano - na nic zdał się ten "Dzień Kobiet".  W końcu zaczęły masy studenckie wychodzić na Krakowskie Przedmieście, ale tam czekały na nich brygady ZOMO z Golędzinowa, które jak się okazało były dość dobrze rozgrzane wcześniej wódką. Pijani ZOMO-wcy bili pałkami i kopali jak popadło. Ja z jednym z kolegów udałem się w kierunku Starego Miasta, ześliznęliśmy się na dół po skarpie przy Trasie W-Z. Ubłoceni wsiedliśmy do tramwaju i pojechaliśmy do akademika elektroników na ul. Księcia Janusza na Woli. Okazało się, że kolega oberwał porządnie w udo, ale poczuł ból dopiero w tramwaju.

W akademiku wrzało. Wszyscy podnieceni i oburzeni zachowaniem milicji i "aktywu partyjnego". Zaczęliśmy nasłuchiwać radiowe meldunki i rozkazy milicji oraz wiadomości "Wolnej Europy", "Głosu Ameryki" oraz zachodnich stacji radiowych. Wieczorem dotarli koledzy, którzy byli świadkami wydarzeń pod Politechniką oraz pod akademikami na placu Narutowicza. Zaczęło się wszystko pod akademikami PW na ul. Polnej - męskim "Riwiera" oraz damskim "Mikrusie". Akademiki te usytuowane były blisko Politechniki. Kilkuset osobowa grupa poszła w kierunku Placu Jedności Robotniczej, przy którym mieścił się Gmach Główny PW. Dołączyła do nich kilkuset osobowa grupa studentów UW, którzy dotarli tam z Uniwerka, po rozbiciu wiecu. Na Placu Jedności zbierali się również Warszawiacy, którzy skończyli pracę w okolicznych biurach lub przejeżdżali tramwajami.

Po jakimś czasie, w zorganizowanym szyku zaczęto przenosić się w stronę Placu Narutowicza, gdzie było kolejne dużo skupisko akademików PW. Po dotarciu do tego akademika zebrało się na Pl. Narutowicza wiele tysięcy. W końcu wieczorem oddziały milicji zaczęły rozpędzać tłum. Grupy studenckie ciągle przemieszczały się po mieście, część w stronę Polibudy drudzy pod Uniwerek. Niektórzy wrócili do akademika na Księcia Janusza i opowiadali, co tam się działo.

Na drugi dzień, w sobotę, pojechaliśmy na Politechnikę. Zapełniona Aula w Gmachu Głównym, przed budynkiem  tłumy Warszawiaków. Wszyscy "wkurzeni" reakcją władz oraz mediów. Na Placu Jedności Robotniczej przed budynkiem palono gazety i wznoszono okrzyki "prasa kłamie". Szczególnie popisywał się kłamstwami "Sztandar Młodych". Postanowiono wyruszyć w stronę tej redakcji, idąc ulicą Polną w stronę "Riwiery" i "Mikrusa". Ulicę Polną zablokowały wozy milicyjne. Setki milicjantów zaczęły atakować maszerujących. Coraz więcej wozów i milicji. Zaczęli rozbijać pochód na kilka grup. Znalazłem się w dużej grupie, która zaczęła wracać w stronę Politechniki. PW była otoczona przez milicję i nie dało się tam dotrzeć. Bito studentów cały czas, aresztowano, wciągano do wozów policyjnych. Tłum pozostał prze budynkiem Elektroniki i po pewnym czasie schronił się w tym budynku. Rozpoczęła się "zabawa w kotka i myszkę" z milicjantami. Grupy studentów wybiegały przed budynek i wykrzykiwano "Gestapo" w stronę ZOMO. Po chwili pędzili z powrotem w stronę budynku, uciekając przed ZOMO. Za którymś z kolei razem, ZOMO rozbiło szklane drzwi i szyby w oknach na parterze i wtargnęli do budynku. Rozgorzała bitwa. W ruch poszły meble, gaśnice i inny sprzęt. Schwytano jednego ZOMO-wca, pobito go, rozbrojono i rozebrano. ZOMO wycofało się.

Doszło do negocjacji z ZOMO, w których pośredniczył dziekan Wydziału Elektroniki. Uzgodniono, że studenci wydadzą milicjanta i jego uzbrojenie a milicja zagwarantuje bezpieczne opuszczenie budynku. Byłem w grupie idącej w kierunku "Riwiery". Zostaliśmy zaatakowani przez oddziały milicji i zaczęliśmy uciekać w stronę Pól Mokotowskich. Udało się okrążyć Polami i w końcu dotarliśmy do akademika. Nie miałem karty mieszkańca tego akademika, ale pozwolono wszystkim schronić się w budynku. Po krótkiej drzemce w "Riwierze" postanowiliśmy z dwoma kolegami wrócić wcześnie rano do naszego akademika na Księcia Janusza. Widać było milicyjne suki w kierunku Politechniki, więc wyruszyliśmy ul. Waryńskiego w stronę MDM. Podjęliśmy decyzję, żeby wziąć taksówkę, która tam stała. Taksiarz był bardzo zainteresowany wydarzeniami dnia poprzedniego. Bardzo pozytywnie się wypowiadał o akcjach studentów. Spotkała nas miła niespodzianka. Trasa do akademika na Woli była bardzo długa a po przyjeździe na miejsce taksiarz nie chciał wziąć od nas pieniędzy. Powiedział, że to w podzięce dla studentów.

W poniedziałek 11 marca postanowiliśmy dołączyć do grupy studentów Uniwerka, którzy umawiali się przy pomniku Adama Mickiewicza i pod kościołem Św. Krzyża. Całe Krakowskie Przedmieście było wypełnione masą ludzi - studentów i Warszawiaków. Bardzo powoli zaczął się tłum przemieszczać w stronę Nowego Światu i dalej do Domu Partii na rogu Nowego Światu i Al. Jerozolimskich. Tysiące, tysiące ludzi, zatłoczony cały Nowy Świat. Dotarliśmy w okolice Domu Partii. Tutaj świece dymne, walki między manifestantami i milicją. Setki młodzieży nie-studenckiej, dobrze przygotowanej na walki uliczne z ZOMO - uzbrojeni w kije, pałki, łańcuchy, itp. Nie kończące się tłumy ludzi na Marszałkowskiej zarówno w stronę Mostu Poniatowskiego jak i w stronę ulicy Kruczej. Walki trwają, sporo rannych po obu stronach.

Po dość długim czasie zaczynam wracać Nowym Światem w stronę Krakowskiego. Idę chodnikiem na Krakowskim Przedmieściu. W pewnym momencie wyskakuje z bramy grupa bardzo młodych ludzi w mundurach milicyjnych. Walą pałkami i wciągają mnie i kilka innych osób do bramy. Miałem na głowie czapkę PW ale wyglądałem bardzo młodo, raczej jak uczeń liceum. Nie wierzyli, że mogę być studentem. Dopiero gdy wzięli do ręki moją legitymację studencką, to od razu dołożyli ponownie pałą.  Na podwórku stała Nyska, do której nas wrzucają. Otrzymuję kopniaka w głowę i dalej nic nie pamiętam. Budzę się gdzieś na milicji. Zdaje się, że to było w Pałacu Mostowskich, gdyż przy wywożeniu mnie stamtąd nocą, trochę było widać dachy przez szybkę w suce i to jakby w tamtej okolicy. Dość szczęśliwie kończy się mój pobyt w areszcie, gdyż oprócz pobicia jedyna strata to moja legitymacja studencka i potłuczony zegarek. Po około 24 godzinach, nocą zostałem wywieziony w nieznanym mi kierunku, bo nic nie mówili dokąd mamy jechać. Całą drogę nic nie mówili, tylko było słychać policyjne radio. Przejazd trwał dość krótko. Miałem dużego stracha, ale okazało się, że wypuścili mnie w Lasku na Kole, z którego było bardzo blisko do akademika na Księcia Janusza. Czyżby wieźli mnie jacyś milicjanci z "miękkim sercem"?

Bardzo martwiła mnie strata legitymacji studenckiej. Nie zamierzałem się upominać o nią na milicji. Okazało się, że jeden ze starszych kolegów z akademika miał narzeczoną, która pracowała na Politechnice w dziale, w którym wyrabiano legitymacje. Udało się - stałem się posiadaczem nowej legitymacji studenckiej w ciągu zaledwie dwóch dni.

W środowisku studenckim po prostu wrzało. Wydarzenia z poprzednich dni były praktycznie jedynym tematem. Śledzenie mediów PRL-owskich oraz zagranicznych. Rozbijanie jedności społeczeństwa poprzez hasła nawołujące "studenci do nauki, robotnicy do pracy". Potępianie "syjonistów" i "wichrzycieli". Przypisywanie "zadym" na ulicach bandom chuliganów, itp. W mediach wysocy działacze partyjni oraz zwołane masówki w zakładach pracy potępiają studenckie wystąpienia. Widać, że informacje o konkretnych wydarzeniach przekazywane są jedynie lokalnie. Na Wybrzeżu nie ma informacji z Warszawy a w Warszawie brak wiadomości z Wybrzeża czy Krakowa.

Koledzy powiedzieli, że we wtorek, 12 marca, był wiec w Gmachu Głównym PW i powołano komitet, w którego składzie są ludzie z naszego akademika. Ma być kolejny wiec z udziałem rektora w samo południe w środę 13 marca. Przy wejściu do Gmachu PW ścisła kontrola - wpuszczają jedynie pracowników i studentów. Studenci muszą okazać legitymację studencką oraz indeks. Mam jedynie indeks, ale starszy kolega potwierdza, że milicja zarekwirowała moją legitymację w czasie aresztu w poniedziałek. Wpuszczają mnie.

Ogólnie wiec był bardzo spokojny. Rektor poparł studentów w swoim wystąpieniu.  Zapewnił, że pracownicy naukowi będą dalej wspierać studentów. Potępiał zachowanie milicji oraz kłamliwe informacje w mediach. Zażądał zwolnienia aresztowanych oraz sprostowania kłamstw w prasie. Jego wystąpienie przyjmowano owacjami.

Komitet Studencki zaczął przygotowywać 13-punktową rezolucję. Po ogólnej akceptacji przez zebranych, została ona przekazana rektorowi. W czasie wiecu nadchodziły informacje z innych ośrodków akademickich w Polsce oraz z zakładów pracy. Odczytywano je dla zgromadzonych. Zebrani uchwalili apel do innych uczelni, w którym solidaryzowano się ze wszystkimi, którzy popierają akcje studentów. Dano rektorowi oraz Senatowi PW kilka dni czasu na odpowiedź na przekazaną rezolucję. Zapowiedziano kolejny wiec na sobotę, 16 marca.

Niestety, atmosfera sobotniego wiecu była zupełnie odmienna od środowej. Zauważyć dało się wycofywanie się władz uczelni. Senat uczelni zaczął używać języka, pewnie podyktowanego przez organa zewnętrzne, że studenci dali się wciągnąć nielicznym grupom prowodyrów, itp. Na pocieszenie podano informację, że dowódca grupy szturmującej budynek Elektroniki w dniu 9 marca został ukarany. Komitet Studencki poinformował, że przekazał, wspólnie z rektorem oraz I sekretarzem Komitetu Zakładowego PZPR, tekst rezolucji studenckiej z 13 marca I Sekretarzowi PZPR Władysławowi Gomułce, Premierowi Józefowi Cyrankiewiczowi i do Kancelarii Sejmu PRL. Rektor zapewniał, że otrzymamy odpowiedź od I Sekretarza w ciągu kilku dni. Został zaplanowany kolejny wiec na wtorek 19 marca.

W poniedziałek, 18 marca, w lokalnym dzienniku wieczornym w Warszawie była mała wzmianka o rezolucji studentów PW, nie odpowiadając na pytania zawarte w tej rezolucji. Dodatkowo podano fałszywe komentarze pod adresem studentów. Radio podawało wiadomości o wiecach potępiających wybryki studentów, które odbywały się w całej Polsce. Nasłuchy radiowe podawały informacje o wiecach poparcia dla studentów, organizowane w wielu miastach w kraju i na Zachodzie.


Media w PRL przystąpiły do zmasowanego ataku. Krytykowano nielegalne wiece studenckie, wiece "dla poparcia partii" w całym kraju, wichrzyciele chcą przeciwstawić studentów polityce partii a wszystkie działania studenckie są robione w interesie syjonistów. Ostre wystąpienie Władysława Gomółki było transmitowane w telewizji.

Po takich ostrych atakach i braku odpowiedzi, postanowiono przygotować się do strajku. Decyzja o strajku miała być rozpatrzona w czasie wiecu w dniu 20 marca. Tym razem, nie wpuszczano przez główne drzwi. Wchodzić trzeba było bramą od ulicy Noakowskiego i Alei Niepodległości. Tego dnia służbę porządkową przy wejściu sprawowali ludzie POP PZPR. Sprawdzanie legitymacji studenckich na bramie przy ogrodzeniu oraz ponowne przy drzwiach do budynku.

Poinformowano zebranych, że rektor odmówił uznania wiecu za legalny i rozwiązał Komitet Studencki. Zawieszono działalność wszystkich organizacji młodzieżowych. Powołano do życia jakieś "Komitety Studenckie", które miałyby sprawować "kierowniczą rolę" na uczelni.



Zaczęło się robić spore zamieszanie i próby zastraszania zebranych. Przemawiali przedstawiciele rozwiązanego Komitetu Studenckiego, czytano listy poparcia z zakładów pracy w całej Polsce. Ostatecznie podjęto decyzję o 48 godzinnym strajku okupacyjnym, mimo gróźb ze strony przedstawicieli władz uczelni i działaczy partyjnych oraz ZMS. Wtedy, podano informację, że rektor PW przekazał Ministrowi Oświaty i Szkolnictwa Wyższego Henrykowi Jabłońskiemu żądanie aby w prasie opublikowano rezolucję studentów PW, bo studenci zagrozili strajkiem. Powiedziano, że rektor wystąpi oraz że ponownie uznał istniejący Komitet Studencki. Wtedy zebrani jednym głosem wykrzykiwali "za późno!"  Komitet Studencki potwierdził zebranym, że strajkujemy 21 - 22 marca.

W czwartek 21 marca od południa rozpoczęła się zbiórka strajkujących w Gmachu Głównym PW. Zebrano pieniądze na prowadzenie akcji drukowania plakatów i ulotek. Zorganizowano grupę osób do odbierania jedzenia przynoszonego przez Warszawiaków. Jedzenie było nawet dowożone ciężarówkami z zakładów pracy. Ilości jedzenia ogromne! Cukiernia na ulicy Noakowskiego miała dużo zajęcia, bo wśród tych smakołyków były pączki oraz ciasta z tej cukierni również.

Liczna grupa osób pracowała przy produkcji wielkich banerów, plakatów, drukowaniu tysięcy ulotek. Podjechała ciężarówka od strony ul. Noakowskiego, podrzucono ogromne ilości papieru z jakiejś drukarni lub magazynu. Na frontowej ścianie budynku duże transparenty oraz tekst rezolucji. Oprócz drukowanych ulotek dla Warszawiaków, pisano ręcznie teksty rezolucji i podziękowania dla tych przed budynkiem.

Ciągle lecą komunikaty z balkonu w Auli Głównej - wiadomości z Warszawy, sytuacja na zewnątrz budynku, informacje o wydarzeniach i poparciu w innych miastach. Jednym z moich zadań było wynoszenie ulotek i rozdawanie w tłumie przed Gmachem Głównym, wysłuchiwanie, co ludzie mówią, odpowiadanie na pytania. Było ogromne zainteresowanie zebranych. Wszyscy dziękowali studentom za ich postawę.

Elektronicy prowadzą nasłuchy służb milicyjnych. Daje się zauważyć, że jest duża liczba agentów w budynku Gmachu Głównego i nadają na bieżąco meldunki o sytuacji wewnątrz, podają nazwiska osób, które zabierają głos, itd.

Krótką drzemkę w nocy miałem w jednej z auli w drewnianym twardym krześle, takiego typu jak w kinach. Trochę było problemów z dostępem do ubikacji - długie kolejki, ale jakoś wszyscy sobie poradzili. Pewnie mieliśmy pierwsze wspólne ubikacje damsko-męskie, bo wpuszczano kobiety "w potrzebie" do męskich.



Kolejny dzień strajku - piątek, 22 marca 1968. Atmosfera wewnątrz budynku wspaniała. Wszyscy czują się jak w jednej wielkiej rodzinie. Na dzień dobry wspólne odśpiewanie hymnu. Na zewnątrz jeszcze większy tłum. Ciągle zapotrzebowanie na ulotki z tekstami rezolucji. Tysiące ulotek wyprodukowanych zostało w nocy. Nie kończące się dostawy żywności przez Warszawiaków.

Na budynku od strony ulicy Noakowskiego wywieszony duży napis "DZIĘKUJEMY - Wasze dary nas wzruszają". Dużo żywności, papierosy, pieniądze ze składek w zakładach pracy. Oprócz pomocy ze strony Warszawiaków, włączyły się ambasady wielu krajów zachodnich. Podawane są komunikaty o prezentach z ambasady USA, Kanady, Anglii, ciężarówka jedzenia od Szwajcarów.

Rośnie liczba ludzi na Placu przed Politechniką a także przybywa studentów wewnątrz budynku. Jest nas o wiele więcej niż wieczorem. Wynoszę kolejną porcję ulotek, rozdaję ludziom przed budynkiem oraz pasażerom tramwajów. Widać korespondentów z innych krajów, proszą o wywiady, pytają Warszawiaków.

W budynku okrzyki zadowolenia po kolejnych pozytywnych informacjach. Różni wykonawcy zaczęli występy artystyczne, w tym znany duet fortepianowy "Marek i Wacek". Występ studentów Wyższej Szkoły Muzycznej przy widowni szacowanej na około 12 tysięcy.

Kolejne nasłuchy ujawniają zwiększoną aktywność milicji. Coraz więcej mundurowych widać na zewnątrz. W godzinach wcześnie-wieczornych Rozpoczyna się zastraszanie strajkujących. A przed nami jeszcze prawie cała doba planowanego 48-godzinnego strajku, który praktycznie rozpoczął się późnym popołudniem poprzedniego dnia. Przedstawiciele władz uczelnianych przekazują z balkonu żądania rektora do opuszczenia gmachu budynku przed godz. 21 oraz o obowiązku rozpoczęcia zajęć o normalnej godzinie dnia następnego. Jeśli studenci nie przystąpią do zajęć w tym terminie, to Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego zamknie działalność PW i zawiesi wszystkich studentów. W późniejszym terminie dokonane zostaną nowe zapisy na wszystkich wydziałach Politechniki. Osoby, które były prowodyrami i ci, którzy nie opuszczą budynku nie będą mogli być przyjętymi w czasie tych zapisów.

Część osób zaczęła opuszczać budynek po usłyszeniu takich pogróżek. Gdy zbliżyła się godzina 21, wyszedł na balkon ponownie przedstawiciel władz uczelni i nakłaniał do niezwłocznego opuszczenia gmachu. Przemawiają kolejni profesorowie i apelują o opuszczenie i żeby wybrana grupa studentów eskortowała wychodzących. Po każdym kolejnym apelu widać osoby, które decydują się wychodzić.

Kolejna wypowiedź rektora, że minęła właśnie godz. 22 i praktycznie już nie jesteśmy studentami. Powiedział, że grozi nam wejście milicji do środka. Jednak szefostwo strajku apeluje o pozostanie. Wychodzi kolejna partia studentów. Rektor ponownie mówi, że martwi się o każdego z nas i żeby nie ponosić zbyt dużego ryzyka, którym mogą być pobicia, areszty i usuwanie z uczelni.  W końcu rektor zgodził się ze studentami, że pozostaną do godz. 8 rano.

Na zewnątrz widać, jak milicja rozpędziła Warszawiaków. Coraz więcej komunikacji w radiu milicyjnym. Kolejny rozpaczliwy apel rektora o opuszczenie uczelni, gdyż otrzymali odgórne polecenie, żeby wszyscy natychmiast wyszli. Pojawia się komunikat radia i telewizji, że Politechnika Warszawska została rozwiązana a Gmach Główny PW zostanie wzięty siłą przez oddziały ZOMO. Wychodzą kolejne osoby.

Wewnątrz następuje akcja przygotowania się na wypadek szturmu ZOMO. Barykadowane są drzwi, przygotowano gaśnice i różnego rodzaju sprzęt a sal laboratoryjnych jako broń. Przy oknach i balkonach zebrano to, co można by rzucać na nacierających ZOMOwców.

Kolejny apel rektora około godz. 3 rano i groźby Generalnego Prokuratora PRL Zenona Kliszki, który straszy atakiem ZOMO oraz dożywotnimi "wilczymi biletami". Ja i mój bliski kolega z akademika postanawiamy wyjść. Nie idziemy w kierunku głównego wejścia i na Plac Jedności Robotniczej, jak wszyscy inni. Nie wierzyliśmy w zapewnienia milicji, że pozwolą nam spokojnie przemaszerować ulicą Polną w stronę Riwiery. Wyskakujemy przez okno od strony ul. Noakowskiego, podwórkiem wzdłuż parkanu jak najdalej od budynku głównego, przeskok przez parkan i w stronę Emilii Plater i do Pałacu Kultury. Trasę do naszego akademika, około 10 km, pokonaliśmy na pieszo. Tak skończył się nasz udział w strajku.

W akademiku prawie nikt ne spał. Słuchaliśmy milicyjnych raportów. Później pierwsze wykłady i ćwiczenia na Elektronice. Wykładowcy mieli obowiązek odnotowywania, kto nie był obecny w pierwszych dniach zajęć. Większość z nich nie dopełniła tego obowiązku. Pamiętam, jaka była cisza na pierwszych zajęciach. Praktycznie jedynym tematem cichej dyskusji był strajk i jego zakończenie.

"Wydarzenia Marcowe" nie wygasły szybko i były tematem dyskusji w akademiku oraz na uczelni jeszcze przez długi czas. Jak widać, dzisiaj też ten temat jest ciągle dla mnie istotny, szczególnie gdy słyszę głosy a antysemityzmie Polaków w roku 1968 i to padające nawet z ust samego Adama Michnika.

Tak, był antysemityzm ale wyłącznie ze strony współtowarzyszy z PZPR. Całe społeczeństwo polskie popierało patriotyczne, antyrządowe wystąpienia studentów uczelni wyższych, ale także nawet szkół średnich w całej Polsce, przy silnym wsparciu obywateli. A Adam Michnik to dla mnie dzisiaj został zwykłą "szmatą moralną".

Czesław Piasta

 Zdjęcia: Wiesław Zieliński, Jerzy Kośnik i nieznani autorzy
 
  
Bardzo bliska znajoma pani Marii Gawalewicz potrzebuje pomocy

Polka z Hamilton potrzebuje pomocy finansowej w jej walce z rakiem



Moja siostra Beata Stopka Faktor ma 36 lat, jest cudowną mamą oraz kochającą żoną.  To osoba pełna życia, z mnóstwem planów na przyszłość. Nigdy nie obojętna na krzywdę ludzi i zwierząt.

Beata wraz z mężem Jerzym oraz dziećmi Karolinką (lat 9) oraz Jasiem (lat 7) wyjechała ponad rok temu do Kanady. Wszystko układało się świetnie, pomimo wielu trudności dzieci zaaklimatyzowały się w nowej rzeczywistości, w ciągu niespełna roku nauczyły się języka angielskiego, oraz poznały nowych przyjaciół. Z pomocą rodziny i ciężką pracą obydwoje stworzyli wspaniałą atmosferę w domu, gdzie drzwi i serce były otwarte dla każdego.

W listopadzie, siostra wyczuła guza pod prawa pacha, po zdjęciach USG zrobiono biopsje, która przyniosła przerażająca wiadomość - inwazyjny rak piersi.

22 grudnia siostra została zoperowana, wycięto jej węzły chłonne pod prawa pachą, pierś i część mięśni, w sumie usunięto 23 guzy w tym największy o średnicy 7.5 cm.

Rak okazał się bardzo złośliwy diagnoza - 3 stopień Potrójnie Negatywny. Beata aby go zwyciężyć musi podjąć szybkie i agresywne leczenie. Wstępny plan leczenia to 8 sesji chemioterapii oraz 25 sesji naświetleń.

Niestety moja siostra jest w trakcie składania podania o pobyt stały i nie ma ubezpieczenia, sama musi pokryć wszystkie koszty leczenia.

Koszty operacji, pobytu w szpitalu, skanu kości (scyntygrafia kośćca) oraz komputerowa tomografia ciała zostały zapłacone.

Jednak plan leczenia jest bardzo drogi. Z kosztorysu, który dostaliśmy ze szpitala podstawowe koszty chemioterapii i naświetlania wynoszą $31,905. Oprócz tego będzie potrzebować dodatkowych testów i leków, w tym 8 dawek leku Neupogen, który kosztuje 1,730 $ za dawkę.

Niestety, jako rodzina nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty w tak krótkim czasie, dlatego zwracamy się z prośbą o Waszą pomoc.

Z góry dziękujemy za dobre słowo, modlitwę oraz pomoc finansową.

Bożena Stopka Kogut z rodziną

https://www.gofundme.com/help-me-save-my-sister-beata-stopka


     
Kącik Poezji

Jacek Kaczmarski:  „Opowieść pewnego emigranta”

W ostatnim czasie znów rozgorzała antypolska propaganda. Tym razem związana ona jest okrągłą 50 rocznicą Marca '68, kiedy to komunistyczne władze sprowokowały antysemickie nastroje w polskim społeczeństwie a w wyniku porachunków politycznych zachęcono część Żydów do wyjazdu z Polski.

W roku 1987 roku, polski poeta i muzyk Jacek Kaczmarski napisał i skomponował utwór, który jest najlepszą odpowiedzią na kampanię, z którą zmagamy się w ostatnich dniach. To „Opowieść pewnego emigranta”.

Utwór „Opowieść pewnego emigranta” opowiada o pewnym Żydzie, który przy wódce zwierza się ze swojego antypolonizmu i porażki, którą poniósł w porachunkach z komunistami, z którymi pragnął zbudować sowiecki twór – Polskę Ludową, a później został przez nich zmuszony do emigracji.

Ja byłem jak Mojżesz, niosłem Prawa Nowe, na których się miało oprzeć Odbudowę”. Dla Żyda, ową odbudowa było robienie kariery w Urzędzie Bezpieczeństwa i deptanie po wszystkim co polskie.

Mimo świadomości, że komunizm to ideologia obłudna, służył mu z największym oddaniem. Jego kariera w Polsce Ludowej, ostatecznie skończyła się emigracją, którą w swoistej autobiografii tak wspomina: „Wyjechałem. Przeniosłem się tutaj, do Stanów. Mówią – czym jest komunizm – ucz Amerykanów. Powiedz im co wiesz, co na sumieniu masz, A odkupisz grzechy i odzyskasz twarz. A ja przecież nie umiem nawet ująć w słowa. Jak wygląda to, com – niszcząc – budował”.

Komunista, ubek, Żyd to bohater utworu Jacka Kaczmarskiego. To człowiek sfrustrowany, zawistny, nienawidzący Polski i ściągający na siebie zgubę. To reprezentant setek tysięcy Żydów, którzy przez wieki traktowali Polskę instrumentalnie.

Z pewnością słowa polskiego poety zabolą wszystkich tych, którzy w dobie polakożerczej propagandy, obarczają Polaków o wydarzenia marcowe z lat 1968-1969, a nawet błagają o wybaczenie. W związku z tym, wydaje się być oczywistym, że ten utwór winien wysłuchać każdy, kto nie rozumie co naprawdę wydarzyło się 50 lat temu w okupowanej Polsce.

Nagranie piosenki:
https://www.youtube.com/watch?v=KV4Rg2UFN0o
https://ebd.cda.pl/620x368/206617520/vfilm

A poniżej tekst tej piosenki.
Opowieść pewnego emigranta

– Nie bój się, nie zabraknie. To krajowa czysta.
Ja, widzisz, przed wojną byłem komunista,

Bo ja chciałem być kimś, bo ja byłem Żyd,
A jak Żyd nie był kimś, to ten Żyd był nikt.

Może stąd dla świata tyle z nas pożytku,
Że bankierom i skrzypkom nie mówią – ty żydku!

Ja bankierem nie byłem, ani wirtuozem,
Wojnę w Rosji przeżyłem, oswoiłem się z mrozem

I na własnych nogach przekroczyłem Bug
Razem z Armią Czerwoną, jako Politruk.

Ja byłem jak Mojżesz, niosłem Prawa Nowe,
Na których się miało oprzeć Odbudowę.

A potem mnie – lojalnego komunistę
Przekwalifikowali na manikiurzystę.

Ja kocham Mozarta, Bóg – to dla mnie Bach,
A tam, gdzie pracowałem – tylko krew i strach.

Spałem dobrze – przez ścianę słysząc ludzkie krzyki
A usnąć nie mogłem przy dźwiękach muzyki.

W następstwie Października tak zwanych „wydarzeń”
Już nie byłem w Urzędzie, byłem dziennikarzem.

Ja znałem języki, nie mnie uczyć jak
Pisać wprost, to, co łatwiej można pisać wspak.

Wtedy myśl się zrodziła – niechcący być może,
Żem się z krajem tym związał – jak mogłem najgorzej.

Za tę hańbę zasługi – Warszawa czy Kraków –
Gomułka nam powiedział – Polska dla Polaków.

Już nie dla przybłędów Pospolita Rzecz –
Wiesław, jak Faraon, popędził nas precz.

I szli profesorowie, uczeni, pisarze,
Pracownicy Urzędu, szli i dziennikarze.

W Tel-Awiwie właśnie, zza rogu, z rozpędu
Wpadłem na byłego kolegę z Urzędu,

I pod Ścianę Płaczu iść mi było wstyd –
Czy ja komunista, czy Polak, czy Żyd?

Nie umiałem jak on, chwały czerpać teraz,
Z tego, że się z bankruta robi bohatera.

Wyjechałem. Przeniosłem się tutaj, do Stanów.
Mówią – czym jest komunizm – ucz Amerykanów.

Powiedz im co wiesz, co na sumieniu masz,
A odkupisz grzechy i odzyskasz twarz.

A ja przecież nie umiem nawet ująć w słowa
Jak wygląda to, com – niszcząc – budował.

I tak sam sobie zgotowałem zgubę:
Meloman – nie skrzypek, nie bankier – a ubek,

Oficer polityczny – nie russkij gieroj.
Ani Syjonista, ani też i goj!

Jak ja powiem Jehowie – Za mną, Jahwe stań
Z tą Polską związanym pępowiną hańb!

Jak ja powiem Jehowie – Za mną, Jahwe stań
Z tą Polską związanym pępowiną hańb!


https://www.youtube.com/watch?v=KV4Rg2UFN0o


Poniżej wierszyk do ćwiczeń dla deklamatorów :-)
W gąszczu szczawiu

W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu
klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach
 


Wiadomości z Internetu


UWAGA:

TV Republika można oglądać bezpłatnie na portalu tej stacji http://live.telewizjarepublika.pl/live.php

 


Bieżące wiadomości znajdziesz na poniższych stronach internetowych:


wPolityce.pl
Niezalezna.pl
Telewizja Republika
theNews.pl
Current Events Poland 
TvNiezaleznaPolonia
Ottawa

Gazeta Polska
artykuły

Gazeta Polska VOD
materiały video "GP"

TVinterPolonia
Ottawa-
Calgary
  Polonia Institute
Publications on the interests of Poland,
the Polish people and Polonia
TV Trwam
Radio Maryja
Solidarni2010.pl Nasz Dziennik
Smolensk Crash News Digest   
BlogPress
PolskieRadio24
Prawica.net
DoRzeczy.pl
SmolenskCrash.eu  
  Witold Gadowski
Komentarze, artykuły
Kokos26
Mirosław Kokoszkiewicz

JerzyRNowak
dr Jerzy Robert Nowak

Warszawska Gazeta
Doomed Soldiers
  WNET.fm
Portal Radia Wnet

Aleksander Scios
Stanislaw Michalkiewicz
Matka Kurka   Pomnik Smolensk
Goniec
Toronto
Polska-Kanada
Magazyn twórczy Toronto

Marsz Polonia
Toronto

PoloniaTube
Toronto
Ministerstwo Prawdy
Kroniki filmowe na aktualne tematy
  wPolsce.pl
Studio TV
AscoTV
ASME TV
BlogPublika.com
Tygodnik Solidarnosc
Rodak Press
Dość manipulacji Polonią

dlaPolski.pl
codziennie nowy materiał

  http://cido.pl
Centrum Informacji Drugiego Obiegu

Prezydent.pl
Prezydent RP
WZZW.wordpress.com
Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża

________________________________________________

Komunikaty Ottawskie - 17 marca 2018  
https://komott.net
________________________________________________