Czwatek, 20 lutego 2020
Najstarszy
na świecie polskojęzyczny biuletyn
internetowy
1987 - 2020 Bardzo nieregularny REDAKCJA i Prenumerata: Czesław
Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: http://www.KomOTT.net https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie Redakcja nie odpowiada za treść
podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie
zamieszczone w listach czytelników.
W sprawie listów proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami. |
Komunikaty Ottawskie na Facebook i
Twitter Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow" KO na Twitter: https://twitter.com/Kom_OTT UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby. Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net |
Kalendarz
Ottawski w skrócie
|
Ogłaszaj
się w Komunikatach Ottawskich
Wszystkie
ogłoszenia są bezpłatne.
|
Przychodzimy - Odchodzimy |
Major Zbigniew
Franciszek Pierścianowski (Pier) 21 March 1921 - 17 Feb 2020 |
PIER-PIERŚCIANOWSKI, ZBIGNIEW FRANCISZEK, Major After a short illness peacefully at Perley Rideau Veterans Health Centre on Monday February 17, 2020 at age of 98. Husband of the late Zofia, devoted father of Tadeusz (Heather) and Andrew. Loving grandfather, who will be dearly missed by Adam (Jen), Mark (Flannery), Alana, Jacob of Ottawa and James (Catherine) with great grandchildren Emily and Oliver of London England. Uncle to Danuta Giel of Warsaw Poland. He will be sadly missed by his many friends in Canada, England and Poland. Landmark Court was his beloved home during the past three and half years. Our sincere thanks to Landmark’s staff and many residents who cared for him with kindness and respect. We are grateful to the staff of Rideau 1 North for their professionalism and compassionate care during his final days. Friends may pay their respects at McEvoy-Shields Funeral Home, 1411 Hunt Club Rd at Albion, Ottawa (map) The Funeral mass will be held Saturday, 22 February 2020, at 10am The internment at Hope Cemetery will be delayed till late May or early June 2020. In memoriam donations to the St. Hyacinth Mission Fund would be gratefully appreciated. St. Hyacinth Mission Fund |
Ś. P. / R.I.P. MAJOR ZBIGNIEW FRANCISZEK PIERŚCIANOWSKI
21 III 1921 Kraków, Polska – 17 II 2020 Ottawa, Kanada Z wielkim smutkiem zawiadamiamy, że w poniedziałek 17 lutego 2020 w godzinach rannych, opatrzony Najświętszymi Sakramentami w otoczeniu Najbliższych, odszedł do wieczności nasz wierny Przyjaciel, człowiek nieprzeciętnego formatu, najdzielniejszy z dzielnych, oficer kadet, polski grenadier i bohater kampanii francuskiej 1940, spadochroniarz Special Forces (Special Operations Executive), wierny żołnierz i oficer Rzeczypospolitej, Major Zbigniew Franciszek Pierścianowski. Kawaler Francuskiego Orderu Legii Honorowej. Odznaczony wieloma krzyżami i medalami polskimi, francuskimi i brytyjskimi. Jeden z Niezłomnych. Wierny Syn Polski. Całe swe życie prawe i trudne poświęcił walce o wolność Ojczyzny. Cześć Jego Pamięci! --- It is with a great sadness we announce that on Monday, February 17, 2010, in the early morning hours, our dearest friend Major Zbigniew Franciszek Pierścianowski has passed away. Major Pierścianowski was the most courageous of the courageous, an Officer Cadet, a Polish Grenadier and a hero of defence of France in 1940, a paratrooper of the Special Forces – one of the trained ‘Silent and Unseen’ (of the Polish Section of the Special Operations Executive (SOE)), a faithful Polish soldier and officer and a Chevalier (Knight) of the French Order of the Legion of Honor. He was awarded with many, many war decorations by Poland, France and Great Britain. An unbreakable and faithful son of Poland! He dedicated his whole life for fighting for Poland’s freedom. May his memory stay with us forever! We send our deepest sympathies to Major Pierścianowski’s family: his sons Tadeusz and Andrzej along with their families in Canada, in the United Kingdom and family in Poland. Our thoughts and prayers are with them. Dr inż. Aleksander Maciej Jabłoński, P.Eng. Prezes/President Oskar Halecki Institute in Canada Ruebenbauer Foundation Friends may pay their respects at the McEvoy-Shields Funeral Home, 1411 Hunt Club Rd at Albion, on Friday2-4 pm and from 7-9pm during which time there will be prayers and a eulogy. The funeral mass will be held Saturday at 10am in St. Hyacinth’s Church, 201 LeBreton St North, Ottawa. In memoriam donations to the St. Hyacinth’s Mission Fund (PO Box 46089, 2339 Ogilvie Rd. Gloucester, On, K1J 9M7) would be gratefully appreciated. |
Major Zbigniew Franciszek Pierścianowski (Pier) 21 marca 1921 - 17 lutego 2020 W poniedziałek 17 lutego 2020 zmarł bardzo dobrze znany i zasłużony dla Polonii Ottawskiej pan major Zbigniew Pierścianowski. Za miesiąc, 21 marca celebrowałby swoje 99. urodziny. Pożegnanie w domu pogrzebowymMajor Pierścianowski był ostatnim dowódcą Samodzielnej Kompanii Grenadierów (Special Forces), będącej w dyspozycji Wodza Naczelnego. Major Pierścianowski otrzymał wiele odznaczeń, w tym: • Order Narodowy Legii Honorowej (Francja, L’Ordre national de la Légion d’honneur) • Croix de Guerre z Gwiazdą • Krzyż Zasługi z Mieczami • Medal za Ucieczkę (Francja) • Krzyże i medale polskie, francuskie, angielskie • Civil Defence Long Service Medal Krótka Notka Biograficzna Zbigniew Franciszek Pierścianowski Dane osobowe Data urodzenia: 21.3.1921 w Krakowie Obywatelstwo: Brytyjskie, kanadyjskie Stopień wojskowy: Major (Spadochroniarz, Special Forces) Służba Wojskowa 1934 – 1939 Korpus Kadetów Nr. 1. Lwów 1939 Kampania Wrześniowa: Baza Fortyfikacyjna Kostopol, Wołyń. 13/11/1939 – 28/12/1939 Ucieczka z Polski na Węgry, Internowanie. Ucieczka z Węgier poprzez Jugosławię i Włochy do Francji. 6/1/1940 – 28/6/1940 Armia Polska we Francji Szkoła Podchorążych – 11 komp. Comblessac 1 Dyw. Grenadierów, 3 pułk, 2 batalion, 5 kompania Kapral podchorąży – przeprawa przez kanał Marna-Ren, bitwa pod Lagarde. 26/6/1940 – 26/3/1941 Niewola niemiecka – Stalag VD – Strassburg. Ucieczka z niewoli, Szwajcaria, Francja, demobilizacja z Amii Francuskiej. Maj 1941 – 1/10/1942 Polski Ruch Oporu. Przewodnik przez granicę, Francja – Szwajcaria. 2/11/1942 – 26/3/1943 Ucieczka przez Pireneje do Hiszpanii, więzienie w Figueras, obóz koncentracyjny Miranda de Ebro. 26/3/1943 – 21/5/1943 Podróż Madryt – Portugalia – Gibraltar - Anglia Polskie Siły Zbrojne w Anglii 21/5/1943 – 15/7/1943 Szkoła Podoficerska w Szkocji (Instruktor). 21/7/1943 – 21/5/1945 Samodzielna Kompania Grenadierów (Special Forces) do dyspozycji Naczelnego Wodza. Special Training Schools No. 63 & 64 – instruktor. Ostatni dowódca Kompanii. Sztab Główny – Oddział do Spraw Specjalnych. 28/5/1945 – 25/7/1946 Starszy Oficer Łącznikowy do Głównej Kwatery Alianckiej, Oslo, Norwegia. Kapitan Pierścianowski poznaje swoją przyszłą żonę Zofię, która przewodniczyła Polskiej Sekcji Norweskiego Czerwonego Krzyża. 18/9/1946 – 7/7/1948 Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia (PKPR), Whitley Camp, Surrey – zastępca kwatermistrza Awanse 1/10/1943 Podporucznik piechoty 1/1/1945 Porucznik 21/5/1945 Kapitan 1/11/1990 Major Praca Cywilna British Civil Service 14/7/1948 – 1/3/1962 Oficer Łącznikowy/Kwatermistrz w osiedlach dla polskich rodzin wojskowych. Local Government Service 1/3/1962 – 1/7/1968 Oficer Szkolenia Obrony Cywilnej Hrabstwa Gloucestershire. 1/7/1968 – 1/4/1970 Department of Education: Course Tutor for school leavers residential courses. 1/4/1970 – 27/11/1984 Zastępca i Szef Departamentu Obrony Cywilnej Hrabstwa Gloucestershire. 27/11/1984 Przejście na emeryturę. 1/12/1989 Emigracja do Kanady – dołącza z żoną Zofią do dwóch synów (Andrzeja i Tadeusza) i ich rodzin. Obejrzyj krótkie wspomnienie o Majorze Zbigniewie Pierścianowskim: https://www.youtube.com/watch?v=26VXeyCmKCs |
Zbigniew Pier-Pierscianowski
MARCH 21, 1921 – FEBRUARY 17, 2020 PIER-PIERSCIANOWSKI, ZBIGNIEW, FRANCISZEK (Maj) On Monday February 17th 2020 at the Perley Rideau Veterans Health Centre we bid a sad farewell. He was in his 99th year, husband of the late Zofia. Pier, as he was often called, was born in Krakow, Poland. At the outbreak of WW2 he had just graduated from the prestigious Cadet School in Lwow. Following the Russian invasion, he escaped from Poland through Hungry, Yugoslavia and Italy to France where he joined the Polish forces under French Command. He fought at the battle of Lagarde where he was captured and became a POW in Stalag VD Strassburg. He escaped and joined the Polish Resistance as a guide for escapees across the Alps from France to Switzerland. With the occupation of Vichy France he again escaped through the Pyrenees to Spain only to be captured and imprisoned in Miranda de Ebro concentration camp. Following his release he made his way to England where he again joined the Polish forces under British command. He became a paratrooper commando with the Independent Grenadier Company (Special Forces) initially as an instructor but ending as it’s last commanding officer. In 1945 he was posted to Oslo Norway as senior liaison officer to the Allied Forces Headquarters. It was here that he met his life time partner and wife of 52 years, Zofia. Return to Poland was not possible so they decided to start a new life together in England. Following demobilization, Pier worked for the British Civil Service from 1948 to 1962 as Liaison officer and Quartermaster for several Polish resettlement camps. Life stabilized for the young family when Pier was transferred to Daglingworth Hostel near Cirencester after the birth of two sons, one in Cornwall and one in Dorset. It was during this time he developed an interest and became certified in all aspects of Civil Defense. He moved to Local Government Services when appointed Civil Defense Training Officer. In 1970 he became the Chief of the Department of Civil Defense for Gloucestershire County a position he held till his retirement in 1984. He was immensely proud of his two sons, the eldest Andrew, a surgeon and the younger Tadeusz, a dermatologist. In 1989 he and his wife emigrated to Canada to join them and they derived great enjoyment from their involvement with the grandchildren. He often shared his wartime adventures and life’s lessons with them. He settled in Ottawa and became an active member and leader in the Polish community. The love he had for the Polish Fatherland and Family never dwindled. Although a fierce Polish patriot he was a pragmatic realist. He actively advocated for and supported displaced Poles in England to assimilate into the British fabric. In Canada he was a longtime member, Branch Secretary, Branch President and Branch Vice-President till age 94, of the Polish Combatants Association. He was also Ottawa Branch Vice- President of the Canadian Polish Congress. He obtained and was proud of his British and Canadian Citizenships. Pier will be dearly missed by his sons Tadeusz (Heather) and Andrzej, grandchildren Adam (Jen), Mark (Flannery), Alana, Jacob of Ottawa and James (Catherine) with great grandchildren Emily and Oliver of London England, niece Danuta Giel of Warsaw Poland and nephew Piotr Pierscianowski of Krakow. He will be sadly missed by his many friends in Canada, England and Poland. Landmark Court was his beloved home for the past three and half years. Our sincere thanks to Landmark’s staff and many residents who cared for him with kindness and respect. We are grateful to the staff of Rideau 1 North for their professionalism and compassionate care during his final days. Friends may pay their respects at McEvoy-Shields Funeral home, 1411 Hunt Club Rd at Albion, on Friday 2-4pm and from 7-9pm during which time there will be prayers and eulogy. The funeral mass will be held Saturday at 10am in St. Hyacinth Church, 201 LeBreton St North, Ottawa. In memoriam donations to the St. Hyacinth Mission Fund (Po Box 46089, 2339 Ogilvy Rd. Gloucester, ON, K1J 9M7) would be gratefully appreciated. Decorations: • National Order of the Legion of Honour (French) • Croix de Guerre with Star • Cross of Merit with Swords • The Escapees’ Medal (French) • Crosses and medals Polish, French, English • Civil Defense Long Service https://www.dignitymemorial.com/obituaries/ottawa-on/zbigniew-pier-pierscianowski-9042484 |
Major
Zbigniew Pierścianowski
21 marca 1921 - 17 lutego 2020 Wspomnienie ostatnich kilku lat kontaktów z p. Majorem Pierścianowskim Foto: major Zbigniew
Pierścianowski przed wejściem do Landmark Court
Pan Major
Pierścianowski spędził ostatnie 3 i pół roku swego
życia w Revera Landmark Court Retirement Residence
przy 140 Darlington Private w Ottawie. Pan Major
bardzo lubił to miejsce. Mówił, że przez długi
czas nie chciał opuszczać swego mieszkania przy
Southvale Cres., ale po krótkim pobycie w nowym
miejscu stwierdził, że jest tam wręcz wspaniale.
Żałował, że nie wprowadził się tam wcześniej. Pan
Pier, bo tak był tam znany, prowadził bardzo
aktywny tryb życia. Miał doborowe towarzystwo, był
lubiany i doceniany zarówno przez personel jak i
współmieszkańców. Gdy dowiedziano się, że był
zasłużonym weteranem, to darzono Go jeszcze
większym szacunkiem. W czasie nakręcania w
Landmark Court wywiadu z p. Pierścianowskim dla TV
Polonia, gdy On miał przypięte medale i liczne
baretki, był zatrzymywany i wypytywany przez
mieszkańców oraz gości, żeby coś o sobie
powiedział. Było bardzo duże zainteresowanie
odznaczeniami. Pan Major był bardzo
skromnym człowiekiem i niezbyt chciał rozmawiać na
ten temat. Miałem przy sobie sporo egzemplarzy
biografii p. Pierścianowskiego w języku
angielskim, to "wyręczyłem" Pana Majora,
opowiadałem w dużym skrócie troszkę informacji
biograficznych i rozdawałem kopie życiorysu.
Dzięki Panu
Majorowi, w drukowanym co tydzień programie
różnych wydarzeń w Landmark Court dostrzegać było
można od czasu do czasu wystawy, prezentacje i
filmy o Polsce, udziale Polaków wspólnie z
aliantami na froncie przeciw Niemcom, Janie
Pawle II, itp. Po kolacji, zawsze rutynowo
chodził na imprezy do sali klubowej. Najczęściej
były to filmy lub pogadanki, czasem koncert. Nie
chodził spać wcześnie - był "nocnym markiem".
Wieczorami przeglądał materiały, robił notatki,
rysował.
Tak, rysował. Okazało się, że
zaczął uczestniczyć w zajęciach kółka
plastycznego w Landmark Court. Mówił, że dawno
temu rysował i szkicował tylko w czasie
szkolenia żołnierzy lub przy robieniu planów
akcji wojskowych, kreślenia map. Tutaj odkrył
swój talent artysty. Na tablicy w sali klubowej
widzieliśmy niektóre prace Pana Majora - były
bardzo ładne. Sami możecie ocenić.
Latem 2017 odwiedzaliśmy Polskę.
Pan Major powiedział, że przekazałby chętnie
niektóre wybrane pamiątki z czasu II Wojny
Światowej dla odpowiedniej instytucji w Polsce.
Mieliśmy w planie odwiedzenie Trójmiasta, więc
była prośba, żeby spytać czy Muzeum II Wojny
Światowej w Gdańsku nie byłoby zainteresowane.
Okazało się, że byliby zainteresowani wszelkimi
artefaktami z tego okresu. Nawiązaliśmy kontakt z
dyrektorem Muzeum. Po powrocie zorganizowaliśmy
formalne przekazanie obrazu Matki Boskiej
Częstochowskiej, który był używany na Monte
Cassino w czasie odprawiania mszy świętych, po
zdobyciu wzgórza przez żołnierzy II Korpusu.
Posłaniec dostarczył obraz do Muzeum w Gdańsku.
Obraz został wystawiony na 74. rocznicę zdobycia
Monte Cassino i stał się Eksponatem Miesiąca!
Zobacz artykuł w Komunikatach Ottawskich z 25 maja
2018: https://komott.net/main/KO_25_May_2018.html
W tym samym
artykule jest podziękowanie od Muzeum dla Pana
Pierścianowskiego oraz link do strony Muzeum ze
zdjęciami tego eksponatu: https://muzeum1939.pl/eksponat-miesiaca-obraz-matki-boskiej-wykonany-przez-zolnierzy-2-korpusu-polskiego-pod-monte-cassino/aktualnosci/1299.html
Pan Major był
bardzo zadowolony, że ta pieczołowicie przechowana
przez niego pamiątka dostała się we właściwe
miejsce i mogą zobaczyć ją tysiące zwiedzających.
Panu
Pierścianowskiemu zawsze leżała na sercu sprawa
Polski i bardzo interesował się bieżącymi
wydarzeniami w kraju nad Wisłą. Wróciliśmy z
Warszawy do Ottawy następnego dnia po słynnym
przemówieniu prezydenta Donalda Trumpa przed
Pomnikiem Powstania Warszawskiego. Opowiedzieliśmy
Panu Majorowi o tym przemówieniu. Prosił, żeby
znaleźć to przemówienie gdzieś na Internet i
pokazać mu przy kolejnej wizycie. Podobna prośba
dotyczyła wystąpienia Prezydenta Andrzeja Dudy w
dniu 31 lipca 2017, w przeddzień 73. rocznicy
wybuchu Powstania Warszawskiego, oraz przemówienia
prezesa Zarządu Głównego Związku Powstańców
Warszawskich gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego.
Udało się nagrać na płyty DVD te trzy
przemówienia, bardzo dobrej jakości video.
Przemówienie Trumpa, w oryginale, po angielsku z
amerykańskiej stacji TV.
Pan Major bardzo
był wzruszony, gdy oglądał każde z tych przemówień
po raz pierwszy. Zdaje się, że miał jakieś
problemy, żeby samemu uruchamiać te videa, gdyż
przy kolejnych wizytach u niego, prosił żeby mu je
ponownie puszczać. Kilkakrotnie obejrzeliśmy
wspólnie te przemówienia. Najbardziej wzruszające
i niezwykle przejmujące dla pana Pierścianowskiego
było przemówienie 100-letniego wtedy gen. Zbigniewa
Ścibora-Rylskiego. Major
Pierścianowski skończyłby 99 lat za
miesiąc, 21 marca 2020. Kończąc swoje
przemówienie Ścibor-Rylski stwierdził, że
prawdopodobnie ostatni raz bierze udział w
obchodach rocznicowych powstania. "Żegnam
was, na pewno jest to moje ostatnie spotkanie
z wami, 100 lat to wielkie przeżycie, to
największa radość, jaką człowiek może otrzymać
od Boga" – mówił. Generał dożył do
kolejnej rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego - zmarł 3 sierpnia 2018.
Pan Major był bardzo "twardym
mężczyzną", ale w czasie oglądania przemówienia
gen. Ścibora-Rylskiego widać było
wyraźnie jak mu "miękło" serce, ale był
bardzo rad, że doczekał takich czasów, o
których mówił również generał. Bardzo mu się
podobały zmiany zachodzące w Polsce,
szczególnie w ciągu ostatnich 4+ lat.To
przemówienie gen. Ścibora-Rylskiego
można
obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=s-AxdJvXJrw
Major Zbigniew
Pierścianowski był bardzo lubiany w Landmark
Court. Gdy przenosił się 7 lutego 2020 do Perley
Rideau Veterans Health Centre, wyszło Go pożegnać
wielu mieszkańców i personel.
Pan Major
Zbigniew Pierścianowski był wielkim polskim
patriotą, do ostatniego dnia swego życia. W takim
też duchu wychował swoich synów, którzy bardzo
dobrze rozumieli Ojca. W ostatnią niedzielę Major
Pierścianowski miał okazję wysłuchać przed snem, w
gronie rodzinnym, swoje ulubione walce, znane
nagrania z lat swojej młodości w wykonaniu m.in.
Mieczysława Fogga, Hymn Kadetów „Święta miłości
kochanej Ojczyzny” a na koniec hymn "Jeszcze
Polska nie zginęła". Dawał oznaki zadowolenia w
czasie słuchania tych melodii.
Odszedł do Pana w poniedziałek
około godz. 5:30 rano.
Wiele miłych
wspomnień ze spotkań Panem Majorem pozostanie w
naszej pamięci na zawsze.
Cześć Jego
pamięci! Niech spoczywa w Pokoju Wiecznym!
Czesław Piasta
|
Tajemniczy
grenadierzy Utworzona w 1943 roku Samodzielna Kompania Grenadierów była polskim odpowiednikiem brytyjskiej Special Air Service. Ze względu na swój specjalny charakter Samodzielna Kompania Grenadierów pozostaje do dziś jedną z najmniej znanych jednostek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W kraju szersze informacje o niej pojawiły się w latach 1997-2000 na łamach miesięcznika "Komandos". Duży rozdział poświęcony specjalnym grenadierom znalazł się w książce Piotra Witkowskiego "Polskie jednostki powietrzno-desantowe na Zachodzie", która ukazała się w 2009 roku. W publikacji Grzegorza Korczyńskiego "Polskie jednostki specjalne w II wojnie światowej", wydanej trzy lata wcześniej, SKG poświecono zaledwie trzy strony. Dobrym przykładem istniejących luk i wątpliwości jest sprawa grenadierskiego beretu. Jedni autorzy podają, że był popielaty, drudzy, że błękitny. Brytyjskie służby specjalne, Special Operations Executive, zamierzały podjąć działania dywersyjne na niemieckich tyłach po wylądowaniu wojsk alianckich we Francji. Jedno z nich polegało na wprowadzeniu planu "Bardsea" z lutego 1943 roku. Jego twórca, major Ronald Hazell, chciał wykorzystać polskich emigrantów w północnej Francji do sabotażu, a potem wywołania zbrojnego powstania przeciw okupantom, które miało ułatwić siłom alianckim opanowanie tamtejszego zagłębia górniczego. Do utworzenia 60-osobowej polskiej jednostki specjalnej przekonał brytyjskich partnerów major Tadeusz Szumowski, szef podlegającego Biuru Ogólnoorganizacyjnemu MON Wydziału Spraw Specjalnych (WSS). Szybko okazało się, że choć w PSZ w Wielkiej Brytanii służyło około 2,5 tysiąca żołnierzy wywodzących się z emigracji we Francji, to znalezienie osób spełniających wyśrubowane kryteria psychofizyczne nie było łatwe. Zbyt optymistyczne okazały się też oceny znajomości francuskiego wśród emigrantów. Pomimo tych przeszkód zgromadzono pierwszą grupę ochotników. Znalazły się wśród nich nawet osoby wyciągnięte z aresztów, którym w zamian za dobrą służbę obiecano darowanie kary. BARWNY MAJOR Pierwsze szkolenie 21 Polaków rozpoczęło się 26 lutego 1943 roku w bazie SOE w Fort William, w szkockiej Kaledonii. Tam nabierali tężyzny fizycznej, a także uczyli się strzelać w różnych sytuacjach, z rozmaitych rodzajów broni. Jako przyszłych dywersantów szkolono ich w posługiwaniu się materiałami wybuchowymi. Inną zdobywaną przez grenadierów umiejętnością było ciche likwidowanie żołnierzy wroga - gołą ręką, kolbą pistoletu maszynowego, sztyletem (nożem) czy owiniętym w chustkę kamieniem. Po miesiącu Polacy zostali przerzuceni z surowej Kaledonii do szkoły spadochronowej w Ringway koło Manchesteru. Tam czekał ich kolejny kurs, na którym nabierali praktycznych umiejętności potrzebnych w dywersji. Ostatnią fazą było dwutygodniowe szkolenie ze strzelania dla agentów wywiadu. Przez pierwsze trzy miesiące w czterech turach przeszkolono 80 ludzi. Po zakończeniu treningu przyjęto, że najlepszym rozwiązaniem organizacyjnym będą pięcioosobowe zespoły. W skład każdego weszli dowódca, jego zastępca, radiooperator, miner i strzelec wyborowy. Samodzielna Kompania Grenadierów powstała oficjalnie 27 lipca 1943 roku rozkazem ministra obrony generała dywizji Mariana Kukiela. 4 sierpnia własny rozkaz w tej sprawie wydał naczelny wódz generał broni Kazimierz Sosnkowski. Dowódcą SKG został major Edmund Galinat. Oficer ten przejął dowodzenie jednostką specjalną od porucznika Andrzeja Fedry (prawdziwe nazwisko Galica) w początkowej fazie tworzenia, zanim kompania przybrała ostateczny kształt organizacyjny. Jak podaje Piotr Witkowski, zły początkowo dobór kadry dowódczej doprowadził do fermentu w jednostce. Sytuację uspokoiło objęcie jej szefostwa przez Galinata. Ten znakomity oficer był postacią niezwykle barwną, ale i kontrowersyjną. Uchodził on bowiem za człowieka bliskiego marszałkowi Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu. Gdy ten powierzył mu rozkaz przedostania się do Warszawy i utworzenia ruchu oporu, major zorganizował załogę i uprowadził internowany na jednym z rumuńskich lotnisk samolot PZL-46 Sum. Maszyna, w której luku bombowym podróżował, wylądowała 25 września w stolicy, między liniami polskimi i niemieckimi. Później Galinat przedostał się do Francji, a po jej upadku do Wielkiej Brytanii. Jako osoba łączona z sanacją trafił wraz z innymi podejrzanymi politycznie oficerami do obozu internowania na wyspie Bute, nazywanej przez Polaków Wyspą Węży. Stamtąd wyciągnął go major Szumowski. Aby nie drażnić wrogów sanacji, zmienił mu nazwisko na Zaremba. Taka mistyfikacja miała szansę powodzenia, gdyż grenadierzy funkcjonowali praktycznie poza środowiskiem polskim. Galinat budował swój autorytet wśród podwładnych osobistym przykładem. Rozkazał między innymi, by tor przeszkód pokonywali wszyscy żołnierze niezależnie od stopnia i pełnionej funkcji. Takie podejście było konieczne, gdy weźmie się pod uwagę rodzaj ochotników, którzy trafili do jednostki specjalnej. Znaleźli się wśród nich między innymi weterani brygad międzynarodowych z wojny domowej w Hiszpanii i byli żołnierze francuskiej Legii Cudzoziemskiej (zwykle ludzie z przeszłością, skorzy do bitki). Do historii SKG przeszła "bitwa o Horsham", kiedy pięciu grenadierów zaczepianych w pubie przez pięciu żołnierzy kanadyjskich poprosiło przeciwników, aby dla wyrównania szans podwoili swe siły. Starcie trwało nie dłużej niż trzy minuty, a dziesięciu Kanadyjczyków wyleciało z lokalu przez szybę wystawową. Czterech z nich trafiło później do szpitala. Niestety Galinat z powodu swojej hardości popadł w konflikt z Brytyjczykami. Nie ufali oni Polakom i nawet posuwali się do szpiegowania grenadierów. Nie podobała im się zbytnia poufałość majora z podwładnymi. Okazją do skompromitowania niewygodnego dowódcy było zgłoszenie przez pewnego farmera, że trzy osoby przyłapane na igraszkach na jego polu stratowały dwa akry zboża. Wrogowie Galinata zdobyli koronny dowód na to, że udział w tym zdarzeniu brał polski dowódca, który zgubił na polu swój beret z dystynkcjami majora. Sprawie nadano bieg oficjalny. Galinata ukarano, ale pozostał na stanowisku. Piotr Witkowski podaje w swej książce, że po przeprowadzonych 23-27 grudnia 1943 roku ćwiczeniach "Bouquet" w hrabstwie Sussex Galinat wytknął Brytyjczykom brak wyobraźni. Skłóceni z Polakiem wojskowi brytyjscy napomknęli komu trzeba w Sztabie Naczelnego Wodza, kim naprawdę jest osoba nosząca nazwisko Zaremba. Wtedy Galinata odsunięto od dowództwa. Tymczasem w artykule, który ukazał się na łamach "Komandosa", podano, że Galinata odwołano już 20 grudnia 1943 roku, czyli przed ćwiczeniami. CZAS REORGANIZACJI Pojawiła się koncepcja rozwoju jednostki do batalionu (w celu utajnienia miała to być jednostka karabinów maszynowych) i włączenia do I Korpusu Polskiego. Ostatecznie powstała 140-osobowa kompania, będąca w dyspozycji ministra obrony narodowej. W jej składzie znalazły się trzy 26-osobowe plutony bojowe i liczący 30 żołnierzy pluton łączności oraz sekcje taktyczna i gospodarcza. W tym czasie w kompanii pojawiły się dwa równoległe piony - wojskowy i agenturalno-wywiadowczy. Ten drugi podlegał MSW i tworzyli go między innymi żołnierze z Samodzielnego Wydziału do spraw Niemieckich oraz wydziału operacyjnego na kontynencie. W tym czasie pierwszy rzut kompanii liczył 75 ludzi - dowódca z pocztem i czternaście piątek, w tym dwie w rezerwie. Na początku 1944 roku przeprowadzona została nowa reorganizacja. Z Polaków ze Śląska i Pomorza, byłych żołnierzy Africa Korps, utworzono II Grupę Operacyjną, której dowódcą został porucznik Adolf Stępień. Według nowego etatu, z 29 lutego 1944 roku, kompania rozrosła się do 182 żołnierzy. Ze stanu ewidencyjnego z połowy tego miesiąca wynika jednak, że faktycznie było ich 98. W nowej strukturze, w której znalazło się aż 39 oficerów oraz wielu instruktorów, zakładano, że dzięki tej kadrze uda się stworzyć z miejscowych partyzantów na terenie Francji jednostkę w sile pułku. "WIELKA AFERA" Z powodów obyczajowych stanowiska o mały włos nie utracił też następca Galinata major Stefan Szymanowski. Jak pisze Witkowski, tym razem padł on ofiarą rozgrywki wewnętrznej w SKG. Otóż mający chrapkę na jego stanowisko kapitan Julian Ramotowski, dowodzący I Grupą Operacyjną (francuską), rozdmuchał fakt przenocowania w bazie dziewczyny jednego z grenadierów i zrobiła się z tego wielka afera. Szymanowski i szef kompanii chorąży Jakub Dusza zostali ukarani dyscyplinarnie, ale szef WSS nie dopuścił do ich odejścia z jednostki. Za to pozbył się Ramotowskiego, któremu postawił ultimatum - dobrowolne odejście lub sąd honorowy. Jego miejsce zajął dotychczasowy zastępca dowódcy SKG kapitan Karol Kowalski. Zmienione zostały też nazwy I i II Grupy Operacyjnej na grupy bojowe "K" i "S", co nawiązywało do nazwisk dowodzących nimi oficerów. Grenadierzy potwierdzili swój wysoki poziom wyszkolenia w trakcie kolejnych ćwiczeń przed inwazją w Normandii. W czasie manewrów wzięli do niewoli sztab kanadyjskiej dywizji, której przemarsz wcześniej sparaliżowali. Osiągnięcia Polaków na kolejnych ćwiczeniach z Kanadyjczykami zainteresowały amerykańskie Biuro Służb Strategicznych (Office of Strategic Services). Jankesi zaproponowali dołączenie do kompanii swych trzech piątek złożonych z żołnierzy polskiego pochodzenia. Znaleźli się oni w grupie "niemieckiej". Później doświadczenia SKG i polskich instruktorów wykorzystali Amerykanie w szkoleniu własnych jednostek specjalnych. 12 lipca 1944 roku pułkownik Andrzej Liebich, szef Biura Ogólnoorganizacyjnego, wydał rozkaz między innymi w sprawie przemianowania grupy "K" na "wydzielony pododdział typu komandoskiego". Co ciekawe, grenadierzy nie określali się nigdy mianem komandosów, ponieważ nie bez racji byli przekonani, że są lepiej i wszechstronniej od nich wyszkoleni. Fakt jest, że komandosi byli jedynie elitarnymi jednostkami piechoty. Grenadierzy mieli prawo nosić odznakę brytyjskich sił specjalnych - skrzydełka z literami SF. Ustalono, że w akcji we Francji weźmie udział jako dowódca kapitan Kowalski z pięcioosobowym pocztem (w jego składzie był amerykański oficer jako zastępca) oraz dwanaście piątek polskich, trzy amerykańskie i jedna brytyjska (faktycznie mieszana polsko-brytyjska). Ogółem 86 żołnierzy. Planowano zrzucić ich w rejonie Valenciennes. Zmieniono też częściowo charakter misji. Szybki marsz wojsk alianckich na wschód spowodował, że zamiast niszczyć infrastrukturę komunikacyjną północno-wschodniej Francji grenadierzy i partyzanci mieli nie dopuścić, aby zrobili to Niemcy. W sierpniu 1944 roku doszło do dziwnych zdarzeń związanych z polskimi gierkami, jakie toczyły się wokół jednostki specjalnej od momentu jej powstania. Oto minister obrony narodowej generał Kukiel wydał 7 sierpnia rozkaz o likwidacji WSS. Zastąpiono go Polskim Biurem Operacyjnym przy alianckim Dowództwie Sił Specjalnych. Podporządkowano je MSW, którym kierował Stanisław Mikołajczyk, zanim stanął na czele emigracyjnego rządu. Odchodząc, pozostawił w resorcie swoich ludzi. Niebawem odwołany został ze stanowiska major Szumowski. 1 września 1944 roku odbyła się pożegnalna zbiórka z udziałem ministra obrony narodowej. Gdy zakończył on przemówienie, podszedł pułkownik Liebich (według niektórych źródeł był to Hazell) i poinformował szefa resortu obrony, że właśnie wojska alianckie dotarły do granicy francusko-belgijskiej. Tym samym "Plan Bardsea" stał się nieaktualny. I to zdarzenie rozpoczyna najbardziej tajemniczy okres, jeśli nie w dziejach kompanii, to przynajmniej części jej żołnierzy. Pojawiła się koncepcja, by grenadierów, podobnie jak 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową (1 SBS), zrzucić na pomoc powstańcom warszawskim. Z postulatem takim wystąpił major Kowalski (wszyscy żołnierze przewidziani do akcji we Francji otrzymali awanse o jeden stopień). Zrzucenie kompanii grenadierów z batalionem spadochroniarzy w Warszawie zaproponował Brytyjczykom premier Mikołajczyk. Sojusznicy odmówili, czym ocalili życie większości z żołnierzy. Kukiel zaś anulował swój rozkaz z 7 sierpnia. ZŁE NASTROJE W tym czasie w SKG panowały bardzo złe nastroje. Żołnierze, którzy włożyli wiele wysiłku w przygotowanie się do walki z wrogiem, czuli się oszukani. Na siłę poszukiwano zajęcia dla grenadierów. Jednym z pomysłów było wykorzystanie grupy "S" na terenie Niemiec. Operacja "Tuhselda" zakładała użycie w akcjach sabotażowych także 1 SBS, polskich jeńców wojennych i robotników przymusowych. Nie zgodził się na ten szalony pomysł naczelny wódz, generał Sosnkowski. Absurdalnym, aczkolwiek mniej niebezpiecznym pomysłem było wysłanie grenadierów, jako oddziału reprezentacyjnego, do Paryża. Sensowne wydało się natomiast włączenie przynajmniej części kompanii do 1 SBS, ale nie dało się tego zrealizować przed operacją "Market-Garden". Major Kowalski wraz z 49 żołnierzami, w tym siedmioma oficerami, dołączył do brygady dopiero w grudniu 1944 roku. Według niektórych publikacji, inni grenadierzy trafili do 4 DP. Wcześniej odszedł dowódca kompanii major Stefan Szymanowski z 17 instruktorami. Zastąpił go wtedy major Kowalski. Szymanowski został komendantem szkoły sił specjalnych u Amerykanów. Później dołączyło do niego jeszcze 60 żołnierzy z grupy "niemieckiej". I właśnie ich losy pozostają owiane tajemnicą. Potwierdzeniem tego jest wspomniany artykuł Jana Lorysa z 1988 roku. Otóż gdy jeden z byłych żołnierzy 1 SBS, który osiadł w Stanach Zjednoczonych, zwrócił się w imieniu amerykańskiego autora przygotowującego publikację o Specjalnych Alianckich Powietrznodesantowych Siłach Rozpoznawczych (Special Allied Airborne Reconnaissance Force, SAARF) z prośbą o informacje o polskim w nich udziale, Lorys nie był w stanie mu pomóc. Wtedy zaapelował do emigrantów wojskowych, by podzielili się swą wiedzą, jeśli ją mają. Po ponad 20 latach wiadomo już nieco więcej. SAARF utworzono w marcu 1945 roku na potrzeby operacji "Vicarage", której celem było zapewnienie bezpieczeństwa żołnierzom przebywającym w obozach jenieckich w Niemczech. W składzie tych sił znalazło się 120 Francuzów, 96 Amerykanów i tyluż Brytyjczyków oraz 30 Belgów i 18 Polaków. Tworzyli oni trzy zgrupowania - francuskie, brytyjsko-belgijskie i amerykańsko-polskie. Żołnierze działali w trzyosobowych zespołach - zwykle było to dwóch oficerów i radiooperator. W niektórych były kobiety. Choć byli przygotowani do skakania na spadochronach, wykonywali swe zadania z wykorzystaniem pojazdów, często jeepów. Jednak 25 kwietnia 1945 roku zrzucono sześć zespołów SAARF w rejonie Altengrabow, gdzie znajdowały się Stalag XIA i satelitarne obozy. Była to ostatnia operacja powietrznodesantowa w Europie w czasie drugiej wojny światowej. OSTATNI AKORD Po odejściu majora Kowalskiego dowódcą kompanii został kapitan Adof Stępień. Ciekawe, że pomimo tak znacznych ubytków kadrowych SKG rozrosła się, zwłaszcza jej sekcja taktyczna, z 42 do 147 żołnierzy. Jednostka powiększyła się też o 37-osobowy pluton specjalny, który stacjonował w innym miejscu niż reszta kompanii. W końcu stycznia 1945 roku liczyła ona aż 326 żołnierzy. W tym czasie podporządkowano kompanię Samodzielnemu Wydziałowi do spraw Niemieckich, który zastąpił WSS. Grenadierzy byli szykowani do podobnych działań jak SAARF, czyli pomocy jeńcom. Uznawany za ostatniego dowódcę SKG porucznik Zbigniew Pierścianowski, jak opisał "Komandos", na początku maja 1945 roku znalazł się z pięcioma żołnierzami w Norwegii, gdzie "wyłuskiwał" Polaków z Wehrmachtu. Jego grupa odnalazła też polskich jeńców z kampanii wrześniowej. Pierścianowski napomknął, że ludzie wywodzący się z SKG wykonywali tajne misje w różnych krajach Europy. Formalnie Samodzielna Kompania Grenadierów rozwiązana została 4 września 1945 roku. Tak naprawdę proces ten rozpoczął się w końcu kwietnia i latem jednostka istniała jedynie na papierze. Według danych, na tydzień przed likwidacją SKG miała zaledwie 14 oficerów i pięciu żołnierzy niższych stopni. *** Polowanie na V-1 Brytyjczycy chcieli wykorzystać grenadierów latem 1944 roku w akcji przeciw wyrzutniom rakiet V-1. Polacy nie wyrazili jednak zgody. W operacji wzięli udział tylko żołnierze z pionu agenturalnego polskiej jednostki. Pierwszych z nich zrzucono do Francji już w 1943 roku. Potem w czasie pierwszych czterech miesięcy 1944 roku wysłano kilka zespołów, w sumie 23 ludzi. W akcji przeciwko wyrzutniom rakiet pustoszących Londyn szczególnie znaczące sukcesy odniósł porucznik Władysław Ważny ("Tygrys"), którego zrzucono we Francji 5 marca 1944 roku. Zorganizowana przez niego siatka zdobyła informacje o lokalizacji 173 wyrzutni rakiet V-1, transportach pocisków i efektach bombardowań. Sam "Tygrys" zginął 19 sierpnia w Montigny-en-Ostrevent. Wysyp grenadierów Zanim powstała Samodzielna Kompania Grenadierów, polska jednostka o podobnej nazwie już istniała. W bitwie pod Lagarde (1940) wzięła udział 1 Dywizja Grenadierów. Rozwiązana została przez dowódcę, generała brygady Bronisława Ducha, któremu wraz z częścią żołnierzy udało się przedostać do Wielkiej Brytanii. Tam w marcu 1943 roku odtworzono jednostkę. Kilka miesięcy później, we wrześniu, zmieniono jej nazwę na 2 Dywizję Grenadierów Pancernych, a w maju 1944 roku rozkazem naczelnego wodza pozbawiono numeru. W lutym 1945 roku, po wyłączeniu z niej 16 Brygady Pancernej, przemianowana została na 4 Dywizję Piechoty. https://wiadomosci.onet.pl/kiosk/tajemniczy-grenadierzy/g0zge |
Czasza i
karabin - Samodzielna Kompania Grenadierów To jedna z wszechstronniej wyszkolonych, a przy tym najmniej znanych polskich jednostek, utworzonych w czasie drugiej wojny światowej na Zachodzie. Przygotowana do działania we Francji, w wyniku postępów aliantów po inwazji na kontynent nigdy nie weszła do walki. W odróżnieniu od 1. SBS, utworzona na terenie Wielkiej Brytanii Samodzielna Kompania Grenadierów miała prowadzić działania nie w ojczyźnie, lecz na terenie okupowanej Francji. Sformowanie tej jednostki wiąże się z planami wykorzystania do walki z Niemcami licznej, bo szacowanej na około pół miliona, francuskiej Polonii, współdziałającej też z miejscowym ruchem oporu. Takie idee pojawiły się wśród przedstawicieli władz RP już w 1940 roku, wkrótce po ewakuacji z terytorium podbitej Francji. Zyskały one poparcie rządu Wielkiej Brytanii, który szczególnie przychylnie odnosił się do akcji sabotażowo-dywersyjnych, proponowanych obok antyniemieckiej propagandy i wywiadu gospodarczo-politycznego. Miało to szczególne znaczenie w kontekście planowanej inwazji na kontynentalną część Europy. Wysiłki polskich władz, zmierzające do przygotowania zachodnioeuropejskiej Polonii do konspiracyjnej walki z Niemcami, a także zbrojnego wsparcia lądujących we Francji aliantów, pod koniec 1940 roku zyskały miano „Akcji Kontynentalnej”. Kierowało nią początkowo Biuro Akcji Kontynentalnej, działające w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W celu realizacji zamiarów „Akcji”, we wrześniu 1941 roku we Francji powstała Polska Organizacja Niepodległościowa „Monika” (od 1944 roku Polska Organizacja Walki o Niepodległość – POWN). Jednak władze brytyjskie nie były zadowolone z militarnego aspektu działalności „Moniki”, żądając zintensyfikowania aktywności w tym zakresie. Naciski Brytyjczyków doprowadziły do rozdzielenia zadań realizowanych w ramach „Akcji Kontynentalnej” na cywilne i wojskowe oraz powierzenia kierowania nimi odpowiednio Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Ministerstwu Obrony Narodowej. Powstanie Samodzielnej Kompanii Grenadierów wiąże się z wydzieloną wojskową częścią „Akcji Kontynentalnej”, kierowaną przez utworzony w listopadzie 1942 roku w MON Wydział Spraw Specjalnych (WSS). Na czele WSS stanął mjr Tadeusz Szumowski. W ramach tej części planowano przede wszystkim „rozbudowanie i objęcie dowództwa nad tajną organizacją podziemną, zorganizowaną w oparciu o skupiska Polonii w krajach wrogich i okupowanych. Organizacja ta w dalszych latach wojny miała być gotowa do działań partyzanckich na tyłach wroga i stanowić trzon powstającej w tych krajach armii polskiej” oraz „prowadzenie aktywnej działalności sabotażowej” (Witkowski, patrz bibliografia). We Francji miała powstać Polska Organizacja Wojskowa („Monika W”), rozwinięta dzięki przerzuconym przez WSS przyszłym dowódcom i specjalistom. Poważne zainteresowanie takim obszarem działań wyrażało brytyjskie Kierownictwo Operacji Specjalnych (Special Operations Executive; SOE), realizujące wytyczne Winstona Churchilla dotyczące organizacji i wspierania ruchu oporu na terenie okupowanych państw europejskich („podpalenie Europy”). Podobieństwo celów spowodowało włączenie polskiej „Akcji Kontynentalnej” do brytyjskiego planu „Bardsea”, przewidującego m.in. stworzenie we Francji organizacji wojskowej, której dowódców i instruktorów należało zrzucić po wcześniejszym przeszkoleniu w Wielkiej Brytanii. Kolejnym punktem planu było stworzenie 60-osobowego pododdziału spadochronowego, który po przerzucie do Francji dokonywałby zniszczeń, sabotażu oraz stanowił trzon lokalnych oddziałów partyzanckich. Sposób włączenia się strony polskiej w operację „Bardsea” stał się przedmiotem dość kompromitującego sporu kompetencyjnego pomiędzy resortami obrony i spraw wewnętrznych, co jednak nie zatrzymało procesu tworzenia specjalnej grupy spadochronowej. Rekrutacja żołnierzy ruszyła na początku 1943 roku, nie przebiegała jednak bezproblemowo. Młodzi ochotnicy – wiek ograniczono do 25 lat – musieli znać język francuski, orientować się w geografii Francji i posiadać wysoką sprawność fizyczną oraz doskonały stan zdrowia. Okazało się, że takich kandydatów na spadochroniarzy-dywersantów jest niewielu, zwłaszcza wśród szeregowych (nieco lepiej sytuacja przedstawiała się w przypadku starszych wiekiem oficerów sztabowych). Niechętne stanowisko do delegowania żołnierzy do nowo tworzonej kompanii zajmowali zarówno dowódcy ich macierzystych jednostek, jak też MON. Wśród ochotników przeważali przedstawiciele francuskiej Polonii, a także weterani Legii Cudzoziemskiej oraz uciekinierzy z armii niemieckiej. Mimo napotkanych trudności, już w lutym 1943 roku udało się skierować na kurs treningowo-kondycyjny pierwszą, dwudziestoosobową grupę polskich ochotników. Kurs odbywał się w brytyjskiej bazie szkoleniowej na terenie Szkocji, a jego program obejmował m.in. tor przeszkód, strzelanie, zajęcia w terenie, sztuki walki oraz skryte zabijanie (tzw. „silent killing”). Po miesiącu cała grupa rozpoczęła dwutygodniowe szkolenie spadochronowe w brytyjskim ośrodku w Ringway, a następnie uczestniczyła jeszcze w kursach dotyczących materiałów wybuchowych, zniszczeń oraz pracy agentów. W szkoleniu spadochronowym wykorzystywano wysoki na pięć metrów pomost, z którego wykonywano skoki najpierw indywidualnie, potem także zespołowo. Zajęcia odbywały się w brytyjskiej Special Training Station 63, gdzie w maju 1943 roku, w związku z napływem kolejnych grup, utworzono Polską Bazę Operacyjną. Spadochroniarze przechodzili tam szkolenie w pięcioosobowych zespołach, zwanych „piątkami”, składających się z dowódcy, zastępcy, sapera, strzelca wyborowego i radiooperatora. Planowano utworzenie 12 takich piątek. 27 lipca 1943 roku ukazał się rozkaz MON powołujący Samodzielną Kompanię Grenadierów. Określono etat grupy spadochronowej: 140 żołnierzy, w tym 4 oficerów sztabowych, 17 oficerów młodszych, 53 podoficerów i chorążych, 66 szeregowych. W lutym 1944 roku etat jednostki zwiększono do 182 żołnierzy z zamiarem rozwinięcia jej do pułku, co miało nastąpić po przeprowadzeniu planowanego desantu we Francji. Pierwszym dowódcą kompanii został mjr dypl. Edmund Galinat, ukrywający się pod fikcyjnym nazwiskiem „Zaremba” (sylwetkę mjr. Galinata przybliżymy w jednej z kolejnych części). Jednostkę rozlokowano w położonym około 70 km od Londynu zamku Warnham Court. Zwiększając stan osobowy kompanii w lutym 1944 roku, podzielono ją jednocześnie na dwie grupy: Grupa Bojowa „K” dowodzona przez kpt. Karola Kowalskiego oraz Grupa Bojowa „S” dowodzona przez por. Adolfa Stępnia. Grupę kpt. Kowalskiego zwano także „francuską”, gdyż w jej szeregach dominowali żołnierze związani z Francją; grupa „S” określana bywała jako „niemiecka” ze względu na przewagę Polaków mających za sobą służbę w Wehrmachcie. W marcu 1944 roku Samodzielna Kompania Grenadierów wykonała w Ringway skoki spadochronowe, po których żołnierze zostali udekorowani znakiem spadochronowym. Warto zauważyć, że spośród polskich jednostek tworzonych w Wielkiej Brytanii, oprócz 1. SBS tylko SKG przechodziła szkolenie spadochronowe – w przypadku np. 1. Samodzielnej Kompanii Commando ukończyło je zaledwie kilkunastu komandosów. W odróżnieniu od współczesności, szkolenie spadochronowe nie było praktyką stosowaną powszechnie w jednostkach komandosów – w całości objęto nim jedynie dwa pierwsze oddziały tego typu, utworzone z inicjatywy SOE latem 1940 roku: 1. Commando oraz 2. Commando. Szkolenie spadochronowe SKG, rozpoczęte już w bazie w Szkocji, kontynuowane było podczas dwutygodniowych kursów w Ringway, gdzie grenadierzy wykonywali przepisową ilość skoków z wieży oraz z samolotu. W marcu 1944 roku cała kompania przeszła w Ringway także szkolenie uzupełniające, obejmujące dwa skoki z zasobnikiem. 17 maja 1944 roku dla Grupy Bojowej „K” ogłoszono stan pogotowia. Żołnierze rozpoczęli przygotowania do udziału w operacji „Bardsea”. Okres ten to także wzmożony wysiłek szkoleniowo-treningowy: jednostka wzięła udział w dwóch ćwiczeniach („Gum II” i „Gum III”), działając na niekorzyść współćwiczącej dywizji kanadyjskiej. Polacy zrzuceni na skrzydła związku taktycznego prowadzili bardzo skuteczne i dobrze ocenione działania dywersyjne. Efektywność działania doskonale wyszkolonych grenadierów zainteresowała Amerykanów, którzy dołączyli do składu SKG trzy własne piątki spadochroniarzy. W ramach operacji „Bardsea”, rozpoczętej już po alianckiej inwazji na Francję i uchwyceniu przyczółków, skok miało wykonać 86 żołnierzy (w tym 23 oficerów), tworzących 12 „piątek” polskich, trzy amerykańskie i jedną brytyjską. Pododdziałem miał dowodzić kpt. Kowalski. Zadaniem żołnierzy było przerwanie torów kolejowych i zniszczenie linii telefonicznych w ustalonych lokalizacjach, a także prowadzenie działań partyzanckich i dywersji oraz sabotażu. Ale już po ogłoszeniu alarmu bojowego, co odbyło się 30 sierpnia, zadanie zmieniono: wobec bardzo szybkich postępów wojsk własnych zamiast niszczyć wskazane cele, żołnierze mieli wręcz nie dopuszczać do ich zniszczenia przez wroga. Niestety zmieniono także miejsce operacji oraz rozmieszczenie stref zrzutu, co dla grenadierów oznaczało skok w nieznany teren. Grupę przewieziono na podlondyńskie lotnisko Peterborough, gdzie 1 września odbyła się pożegnalna zbiórka. W trakcie tej ceremonii, przygotowanych do wylotu żołnierzy powiadomiono o dotarciu wojsk własnych do granic Belgii – co oznaczało, że opanowany został także wyznaczony teren działania polskiej grupy. Start odwołano, 7 września został anulowany także cały plan „Bardesa”. Wobec braku przydzielonych zadań, na początku września 1944 roku premier Stanisław Mikołajczyk zwrócił się do brytyjskich władz z prośbą o pozwolenie wzmocnienia SKG jednym batalionem spadochroniarzy z 1. SBS i zrzucenia takich sił do Warszawy. Były także m.in. plany przerzucenia Grupy Bojowej „S” na terytorium Niemiec, jednak żaden z tych niezbyt przemyślanych pomysłów nie zyskał akceptacji aliantów. Na włączenie SKG do operacji powietrznodesantowej „Market-Garden” było już za późno. W drugiej połowie miesiąca kilkudziesięciu żołnierzy Grupy Bojowej „S” przeszło do armii amerykańskiej, stanowiąc kadrowy zalążek Special Allied Airborne Reconnaissance Force (SAARF) – specjalnego oddziału przeznaczonego do uwalniania jeńców wojennych z niemieckich obozów. Wreszcie w grudniu Grupa „K” wraz z dowodzącym nią mjr. Kowalskim została wcielona do 1. SBS. Pozostała część grupy kpt. Stępnia została przydzielona do 4. Dywizji Piechoty. Wiosna 1945 roku to faktycznie okres likwidacji jednostki, choć formalnie nastąpiło to dopiero 4 września na mocy rozkazu Naczelnego Wodza. Na prawym ramieniu żołnierze SKG nosili „skrzydełka” alianckich oddziałów specjalnych („SF” – Special Forces) Prawdopodobnie w operacji „Bardsea” planowano także wykorzystanie 1. SBS. Świadczyć mogą o tym spisane wspomnienia gen. Stanisława Sosabowskiego: „W niedzielę 27 sierpnia wezwał mnie do swej Kwatery Głównej gen. Browning i podał mi w bardzo ogólnych zarysach plan działania brygady w okręgu przemysłowym północnej Francji, zamieszkałym przez polskich emigrantów. Myślą przewodnią tego planu było wzniecenie i wsparcie powstania przeciw Niemcom polskich górników w tym rejonie. Przewidywane działanie brygady nosić miało raczej charakter partyzantki, nie zaś działania regularnych wojsk w operacjach”. Sosabowski stanowczo zaprotestował przeciwko takiemu użyciu jego spadochroniarzy, niezgodnemu z ich przeznaczeniem oraz wcześniejszymi ustaleniami, dopinając swego: „Nie wiem, co wpłynęło na to, że zapowiedziana przez gen. Browninga wspólna akcja brygady z powstańczą akcją polskich górników z północnej Francji nie doszła do skutku. Dwa dni po swojej rozmowie z gen. Browningiem na ten temat mój brytyjski oficer łącznikowy ppłk Stevens powiadomił mnie, że obecnie zamierzona jest dla brygady inna operacja desantu powietrznego, w której weźmie udział całość sprzymierzonych sił powietrznych”. Ppłk Stevens miał na myśli operację „Market-Garden”. Bibliografia: Korczyński G., Polskie oddziały specjalne w II wojnie światowej, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2006. Sosabowski S., Najkrótszą drogą, Komitet Wydawniczy Polskich Spadochroniarzy, Londyn 1957. Tucholski J., Spadochroniarze, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1991. Witkowski P., Polskie jednostki powietrznodesantowe na Zachodzie, Bellona SA, Warszawa 2009. Polskie wojska spadochronowe w II wojnie światowej. W 120. rocznicę urodzin generała brygady Stanisława Sosabowskiego, red. nauk. J. Zuziak, Stowarzyszenie Ruch Wspólnot Obronnych, Warszawa 2012. Czerwiński A., Grenadier spadochroniarz, „Komandos” 1997, nr 3. Czerwiński A., Niefortunny plan, „Komandos” 2000, nr 6. --- Więcej o wspomnianej wyżej operacji „Bardsea”, w której planowano wykorzystać SKG, znaleźć można poniżej. Operation Bardsea http://www.polandinexile.com/exile5.htm |
Przychodzimy
- Odchodzimy |
Jan (John) Julian Borzęcki
September
10, 1923 - January 18, 2020
|
Jan (John) Julian Borzęcki John's was a life story spanning 3 continents and nearly a hundred years. Husband of Dr. Julita Borzecki for 37 years (and widowed for 26), father of 5 (Inez, Chris, George, Mark, Ann), grandfather of 5 (Byron, Adam, Rachel, Elyse, Celina). An accomplished structural engineer, John enjoyed a 35-year career overseeing some of Montreal and Ottawa's largest construction projects. Jan was a long-term member of the Association of Polish Engineers in Canada, Ottawa Branch. John's true passion was skiing and he was a long time member of Club Mont Ste-Marie. The only thing he loved more than skiing was talking about skiing. John passed peacefully in hospital after a brief illness. Thank you to all of the health care providers for their professionalism and support. Foto:
Jan Borzęcki - student
A
service will be held later in the spring (date
to be announced).To plant a tree in memory of John Julian Borzecki, please visit Tribute Store. https://treecan.tributecenterstore.com/memorial-tree?oId=11068912 Wieczny Odpoczynek racz Mu dać panie a Światłość Wiekuista niechaj Mu świeci na wieki wieków! Amen |
Kalendarz
Ottawski
Zgłoś wydarzenie wysyłając e-mail na adres: redakcja@komott.net |
|
22 lutego 2020, sobota,
19:00 (7:00 PM) - "Spóźnione Walentynki" Adres: Dom Polski SPK, 379 Waverley St., Ottawa Organizator: Koło Młodych SPK |
|
Sobota, 29 lutego 2020, godz.
18:00 (6 PM) -
Prezentacja "Nasza Droga św. Jakuba - wspomnienia
z pielgrzymki" Adres: Sala Parafialna Św. Jacka Odrowąża, 201 LeBreton St. N., Ottawa
|
|
Niedziela, 29 marca 2020, godz.
17:00 (5 PM) -
Spotkanie z Tadeuszem Płużańskim Adres: Sala Parafialna Św. Jacka Odrowąża, 201 LeBreton St. N., Ottawa |
|
19
kwietnia 2020, niedziela, 15:00 (3:00 PM) -
38 Konkurs Recytatorski Adres: Dom Polski SPK, 379 Waverley St., Ottawa Organizator: Federacja Polek w Kanadzie, Ogniwo nr 8 w Ottawie |
|
Parafia Św. Jacka Odrowąża w Ottawie Strona internetowa parafii Św. Jacka Odrowąża w Ottawie https://SwJacek.ca/
Biuro parafialne 613-230-0804 office@Swjacek.ca Biuro otwarte: środa, czwartek, piątek: 9:00 – 15:00 Sobota, 22 lutego 2020, po mszy św. o godz. 17:00 - FILM “Bóg nie umarł 2” Zapraszamy na film “Bóg nie umarł 2” w sobotę, 22 lutego, po mszy św. o godz. 17:00. Film przedstawia sytuację chrześcijanina we współczesnym świecie, który poprzez szkołę, media i sądy chce usunąć temat Boga i prawd wiary z życia publicznego. Gdy nauczycielka historii chce otwarcie mówić o Jezusie w swojej klasie, staje za to przed sądem, co może kosztować ją karierę, o której zawsze marzyła. Nauczycielka historii Grace Wesley (Melissa Joan Hart) opowiada na zajęciach o działalności Jezusa. Nie podoba się to władzom szkoły, które postanawiają zawiesić kobietę w jej obowiązkach za złamanie przepisów mających zapewnić świeckość państwowych instytucji. Grace jest jednak nieugięta i nie zamierza przepraszać za swoje przekonania, za co ostatecznie trafia przed sąd. Spór przekształca się w dyskusję o wolności sumienia, istnieniu Boga i potrzebie poszukiwania w życiu czegoś więcej niż dobra doczesne. Niedziela, 23 lutego 2020, godz. 12:30 - MSZA ŚWIĘTA Z UDZIAŁEM DZIECI WIELKI POST 26 lutego przypada Środa Popielcowa, która rozpoczyna 40-dniowy okres Wielkiego Postu. Nabożeństwa Drogi Krzyżowej będą odprawiane w piątki o godz. 18:30, zaś Gorzkie Żale - w niedziele o godz. 7:55. Rekolekcje wielkopostne wygłosi o. Andrzej Juchniewicz OMI w dniach 7-11 marca. W tych dniach, w poniedziałek (9 III), wtorek (10 III) oraz w środę (11 III), Msze św. będą odprawiane o godz. 11:00 i 19:00. Serdecznie zapraszamy! Rekolekcje dla High School gr 9-12 W dniach 15-20 marca 2020 (March Break) Youth Teams of our Lady (YTOL) zaprasza młodzież na rekolekcje, które odbędą się w ośrodku “Blue Spring Scout Reserve” w Acton. Więcej informacji u pani Anny Jach (519)-571-9241. Sobota, 28 marca 2020, godz. 18:00 (6 PM) - Kawiarenka Parafialna Adres: Sala Parafialna Św. Jacka Odrowąża, 201 LeBreton St. N., Ottawa KOMUNIKAT PORZĄDKOWY Rozmieszczanie na terenie kościoła i sali parafialnej wszelkiego rodzaju plakatów i materiałów informacyjnych wymaga porozumienia z O. Proboszczem, Tomaszem Krzesikiem. Informujemy również, że nie przyjmujemy żadnych używanych książek ani innych rzeczy i prosimy o niepozostawianie ich w obrębie budynków parafialnych. Dziękujemy za zrozumienie. Sprzedaż pieczywa, ciasta i pierogów Sprzedaż pieczywa, ciasta i ciepłych posiłków w sali parafialnej po mszach niedzielnych. GRUPA DLA MAM - Spotkania Czwartkowe Zapraszamy młode mamy na cotygodniowe spotkania “Mom’s group” we czwartki w godz. 10:00-12:00 w sali parafialnej. Zapewniamy ciepłą kawę, coś na osłodę i zabawki dla dzieci. Kontakt: Olya Chuba 819-328-5133 i Gosia Miętus 647-998-5076. |
Komunikaty Ottawskie - 20 lutego 2020
http://www.komOTT.net