Wśród Polaków w Kanadzie walka z anty-polonizmem ma długą historię, która zaczyna się w latach 50-tych. Były to na ogół inicjatywy osób prywatnych, które czasem otrzymywały wsparcie polskich organizacji, w szczególności Kongresu Polonii Kanadyjskiej, głównego przedstawiciela Polonii kanadyjskiej wobec władz.
Jedną z takich inicjatyw, która trwała kilka dekad, była działalność dwóch polskich inżynierów, dra Andrzeja Makomaskiego i inż. Kazimierza Stysia, zamieszkałych w Ottawie. Dr Makomaski pracował w NRC (jest to główny instytut badawczy Kanady, instytucja państwowa), a Styś w Nortelu (swego czasu był to gigant przemysłu telekomunikacyjnego, w ostatnich latach ubiegłego wieku największa korporacja kanadyjska pod względem wartości giełdowej). Współpracował z nimi mecenas Ryszard Tyndorf, Polak, adwokat z Toronto, który doradzał w sprawach prawnych.
Para Makomaski/Styś zajmowała się tym, czym na wielką skalę zajmuje się dziś Reduta: kontrowaniem antypolonizmów w mediach, zwłaszcza kłamliwych aluzji czy oskarżeń Polaków o współudział w zbrodniach hitlerowskich.
Interwencje ich były często skuteczne, przynajmniej w poszczególnych przypadkach. Udawało im się na ogół uzyskać sprostowanie. To, niestety, nie miało trwałych efektów. Jednakże w pewnym momencie odnieśli skutek trwały, który do dziś ma wpływ na sposób, w jaki media kanadyjskie określają niemieckie obozy koncentracyjne.
W latach osiemdziesiątych na ekrany wszedł film “Sophie’s Choice” z Meryl Streep. W ottawskiej gazecie The Citizen ukazała się recenzja, w której użyto terminu „Polish concentration camp survivor”. W terminie tym była dwuznaczność. Można było zrozumieć to jako „Polka, która przeżyła pobyt w obozie koncentracyjnym”, ale istniało też inne możliwe znaczenie: „osoba, która przeżyła polski obóz koncentracyjny”. Makomaski i Styś zaprotestowali.
Gazeta odpowiedziała, że ta pierwsza interpretacja jest słuszna i że nie widzą żadnego problemu. Ale Makomaski i Styś nie dali za wygraną.
Wpierw otrzymali interpretacje filologa co do dwuznaczności sformułowania. Następnie Makomaski, będąc służbowo w Londynie, odwiedził the Broadcasting Standards Commission, wtedy jeszcze osobną organizację (dziś część Ofcom), zajmującą się nadzorem nad mediami elektronicznymi w Wielkiej Brytanii, gdzie zaznajomił się z zasadami działania tego typu nadzorczej instytucji. Następnie złożył skargę na The Citizen w Ontario Press Council, podobnej organizacji publicznej, nadzorującej prasę w Ontario.
Ontario Press Council zaprosił obu panów do Toronto, aby przedstawili swoja sprawę i odpowiedzieli na pytania, jakie mogą im być zadane przez Council. Jakiś czas po prezentacji, której dokonał Makomaski, Council zgodził się z jego argumentacją i wydał orzeczenie:
„W krótkim opisie filmu Sophie’s Choice w wydaniu The Citizen z 8 listopada 1987 roku powiedziano, że Meryl Streep otrzymała Oskara za swoja role jako ‘Polish concentration camp survivor’. Mimo że gazeta utrzymuje, że miała na myśli Polkę, która przeżyła uwięzienie w nazistowskim obozie koncentracyjnym, Rada uważa, że fraza użyta przez gazetę jest dwuznaczna i zgadza się z zarzutem, że może ona sugerować, że był to obóz polski, co jest niezgodne z faktem, że obozy koncentracyjne w czasie II wojny światowej były założone i operowane przez hitlerowskie Niemcy. Zarzut podtrzymany.“
Ta decyzja Rady Prasy znacznie ułatwiła Makomaskiemu i Stysiowi dalsza walkę z tego typu terminologią, jak również pewnie powstrzymała niektórych dziennikarzy od używania tych nieścisłych czy błędnych określeń.
Po roku 1989 Makomaski i Styś uznali, jak się okazało – błędnie, że teraz już wolna Polska sama zajmie się obroną swojego dobrego imienia. Niestety, do chwili powstania Reduty Dobrego Imienia, nikt z polskiej strony nie podjął tego wyzwania w sposób energiczny i skuteczny. Wręcz przeciwnie, Polska przeszła do jakiejś dziwacznej defensywy, bicia się w piersi i przepraszania. Tacy politycy jak prezydent Aleksander Kwaśniewski czy minister Radosław Sikorski, swoimi przeprosinami i podlizywaniem się różnym antypolskim ośrodkom stracili sporo gruntu. Polskie placówki zagraniczne, zamiast prawdziwej i propolskiej informacji historycznej, umieszczały na swoich stronach internetowych antypolska literaturę, gdzie różni propagandziści zamieszczali artykuły w stylu Jana Tomasza Grossa.
Jeżeli Reduta będzie kiedyś rozpatrywać wyróżnienie osób, które w przeszłości angażowały się w niewdzięczną walkę z oszczerstwami dotyczącymi Polski i Polaków, niniejszym zgłaszam do ewentualnego medalu czy honorowego członkostwa trzy osoby: dr Andrzeja Makomaskiego, inżyniera Kazimierza Stysia oraz ich doradcę prawnego, mecenasa Ryszarda Tyndorfa za wiele lat samotnej w gruncie rzeczy pracy w obronie honoru Polski. Wszyscy trzej, choć leciwi, żyją jeszcze: Makomaski w Ottawie, Styś w Calgary, Tyndorf w Toronto.
Stanisław Zaborowski
Ottawa