Czwartek, 16 lutego 2023
Najstarszy
na świecie polskojęzyczny biuletyn
internetowy
1987 - 2023 Bardzo nieregularny REDAKCJA i Prenumerata: Czesław
Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: http://www.KomOTT.net https://www.facebook.com/KomunikatyOttawskie Redakcja nie odpowiada za treść
podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie
zamieszczone w listach czytelników. W sprawie listów
proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.
The editorial office
is not responsible for the content of advertisements,
the content and opinions contained in the readers'
letters. With regard to letters, please contact the
authors directly.
|
Komunikaty Ottawskie na Facebook i
Twitter Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow" KO na Twitter: https://twitter.com/Kom_OTT UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby. Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net |
Dzisiaj "Tłusty Czwartek"
Polskie sklepy zapraszają na
polskie pączki i chrusty !!!
Foto:
"Wedel Touch of Europe", Ottawa
|
Ogłaszaj
się w Komunikatach Ottawskich
Wszystkie
ogłoszenia są bezpłatne.
|
Dzisiejsze
wydanie na stronie internetowej (kliknij na link): https://komott.net
Dla wielu osób może to być
wygodniejsza forma czytania Komunikatów - sprawdź.
|
Kalendarz Ottawski w skrócie
|
Zaproszenie na
Walentynkową Kawiarenkę
w sali parafialnej
Świętego Jacka
Zapraszamy na Walentynkową Kawiarenkę pod tytułem "Zaśpiewaj razem z nami", która odbędzie się w sobotę 18 lutego 2023 roku o godzinie 18:00 (po mszy świętej godz. 17:00). Piosenki z naszej młodości będzie śpiewał i grał na gitarze Janusz Janulewicz (słowa będą wyświetlane na ekranie). Dodatkową atrakcją będą nasze zdjęcia ślubne wyświetlane na ekranie bez podawania nazwisk. Na zakończenie dowiemy się kto na nich jest. Ciekawe, kto zgadnie? Prosimy o jak najszybsze przesyłanie zdjęć ślubnych, najpóźniej we wtorek 14 lutego 2023, na e-mail parafii office@SwJacek.ca albo na 101neor@gmail.com. Prosimy o podanie w e-mail imion i nazwisko młodej pary, oraz zaznaczenie, że są to zdjęcia ślubne na Kawiarenkę Walentynkową. Nie podawać imion i nazwiska na zdjęciach! Zapraszamy
do wspólnej zabawy!
Jak zwykle, można będzie spotkać się z przyjaciółmi, porozmawiać, zjeść (lub kupić na wynos) domowego wyrobu obiad (bogaty wybór potraw i deserów po przystępnych cenach) |
Polish
Heritage Foundation of Canada zaprasza do
konkursu
19-02-1473
19 lutego w samo południe opublikujemy na Facebook i wyślemy w naszym biuletynie 5 pytań dotyczących Mikołaja Kopernika. W tym Konkursie chodzi o poszerzanie swojej wiedzy, więc jeśli nie będziesz znał odpowiedzi na wszystkie pytanie - poszukaj ich w internecie. Odpowiedzi prosimy przesyłać na email fundacja.phf@gmail.com w tym samym dniu (19 lutego 2023) do godziny 18:00 (6pm). Wśród osób, które odpowiedzą poprawnie rozlosujemy 3 bony upominkowe o wartości 50 dolarów każdy. Serdecznie zapraszamy do zabawy wszystkich zainteresowanych. |
Tegoroczna nominacja
do Oscara, polsko-włoski film "EO" w Bytowne Cinema A film
by Polish Director Jerzy Skolimowski will be screened
in the Bytowne Cinema.
BYTOWNE CINEMA
325 Rideau St. Ottawa Showtimes: Wednesday, Feb. 22 at 4:00 p.m. Thursday, Feb. 23 at 6:45 p.m. “Simple but daring, beautiful and immensely lyrical. ” – Sara Martínez Ruiz, Espinof The world is a mysterious place when seen through the eyes of an animal. EO, a grey donkey with melancholic eyes, meets good and bad people on his life’s path, experiences joy and pain, endures the wheel of fortune randomly turn his luck into disaster and his despair into unexpected bliss. But not even for a moment does he lose his innocence. https://www.bytowne.ca/movies/eo Więcej o filmie: https://culture.pl/pl/artykul/jerzy-skolimowski-nominowany-do-oscara Oficjalny zwiastun filmu: https://www.youtube.com/watch?v=ztY2HE6ZNNo |
"Is American Democracy
in decline?"
Wyjątkowy gość - Jan Jekielek z The Epoch Times!
W cyklu
spotkań z ciekawymi ludźmi, Klub Polsko-Kanadyjski
zaprasza na spotkanie z wyjątkowym gościem. Jest nim
Jan Jekielek, który ma
polsko-kanadyjskie korzenie, jeden z redaktorów
naczelnych The Epoch Times. Spotkanie w
języku angielskim odbędzie się via Zoom w czwartek, 23 lutego, 19:00 –
21:00. Join Zoom Meeting: https://us02web.zoom.us/j/86784089239?pwd=R2pXZldzVWdrVTQ0c1dWTGZudVZWQT09 Przedmiotem otwartej dyskusji będą następujące tematy: 1. Is American democracy in decline and putting our economies at risk? 2. Covid 19 – Case of behavioural manipulation and obedience? 3. Lech
Wałęsa – National hero, snitch or both?
Jan Jekielek - The
Epoch Times
Jan Jekielek is a senior editor with The Epoch Times and host of the show "American Thought Leaders." Jan’s career has spanned academia, media, and international human rights work. In 2009 he joined The Epoch Times full time and has served in a variety of roles, including as website chief editor. He is the producer of the award-winning Holocaust documentary film "Finding Manny."
"Is American Democracy in decline?" Special Guest - Jan Jekielek from The Epoch Times!
In a series of meetings with interesting people, the Polish-Canadian Club invites you to a meeting with a special guest. He is Jan Jekielek, who has Polish-Canadian roots, one of the editors-in-chief of The Epoch Times. The meeting in English will be held via Zoom on Thursday, February 23, 19:00 – 21:00. Join Zoom Meeting: https://us02web.zoom.us/j/86784089239?pwd=R2pXZldzVWdrVTQ0c1dWTGZudVZWQT09
1. Is American democracy in decline and putting our economies at risk? 2. Covid 19 – Case of behavioural manipulation and obedience? 3. Lech
Wałęsa – National hero, snitch or both? |
Przychodzimy - Odchodzimy |
Maciej
Maria Malicki |
Maciej Maria Malicki Serdeczne wyrazy współczucia dla Najbliższych Macieja i Jego Przyjaciół. Niech spoczywa w Pokoju Wiecznym a Światłość Wiekuista niechaj Mu świeci na wieki wieków! Amen! Grażyna i Czesław Piastowie _______________________ Kilka prac artysty można znaleźć na Jego stronie na Facebook: https://www.facebook.com/profile.php?id=100036109663796 https://www.facebook.com/profile.php?id=100036109663796&sk=photos |
Subject:
Fwd: Materiały z
Uroczystości Odsłonięcia Tablicy Pamięci Ofiar
Stanu Wojennego 1981-1983 z 10 grudnia 2022 w
Ottawie, ON, Kanada Date: Mon, 13 Feb 2023 18:22:18 -0500 From: Alexander M. Jablonski <alexstarza@gmail.com> Szanowni Państwo, Członkowie i Sympatycy
Instytutu Naukowego im. Oskara Haleckiego w
Kanadzie,
Przyjaciele,
W Ottawie 10 grudnia 2022
odbyła się pod Patronatem Jego Ekscelencji
Witolda Dzielskiego, Ambasadora RP w Kanadzie
doniosła Uroczystość Odsłonięcia Tablicy
Pamięci Ofiar Stanu Wojennego 1981-1983 oraz
wszystkich tych, którzy walczyli o wolną
Polskę w latach 1980 - 1989. W uroczystości
wziął udział polski korpus dyplomatyczny,
duchowieństwo polonijne, przedstawiciele
organizacji polonijnych z Ottawy i Polonia z
Ottawy, Kingston i z okolic stolicy
Kanady.
Szczególny hołd złożono
pierwszym Ofiarom Stanu Wojennego z Kopalni
Węgla Kamiennego KWK ,,Wujek" w Katowicach
gdzie 16 grudnia 1981 podczas pacyfikacji
strajku okupacyjnego oddziały ZOMO zabiły 9
górników i raniły 23 innych. Ampułka z ziemią
pobraną z terenu Kopalni ,,Wujek" została
umieszczona wraz z Aktem Erekcyjnym pod
Tablicą Pamięci.
Pozwalamy sobie też przesłać
dla Państwa materiały z tej uroczystości
przygotowanej przez Komitet Organizacyjny
Tablicy Pamięci Ofiar Stanu Wojennego przy
współpracy z Parafią św. Jacka Odrowąża oraz
innymi organizacjami.
Materiały
obejmują:
1. Komunikat # 17 OHI z
Uroczystości Odsłonięcia Tablicy Pamięci Ofiar
Stanu Wojennego 1981-1983;
2. Program Uroczystości;
3. Słowo podczas Wieczoru
Pamięci Ofiar Stanu Wojennego;
4. Akt Erekcyjny Tablicy Ofiar
Stanu Wojennego;
5. Kopia projektu Tablicy;
6. Video z Mszy św. i całej
Uroczystości.
Część I – Uroczysta Koncelebrowana Msza św. i Odsłonięcie Tablicy Pamięci Ofiar Stanu Wojennego; https://vimeopro.com/polvideoproduction/ohic/video/796110168
Część II – Oficjalna część Wieczoru Pamięci (przemówienia oficjalne + odczyt o Stanie Wojennym); https://vimeopro.com/polvideoproduction/ohic/video/797933971
Część III – Panel Mój Stan Wojenny. https://vimeopro.com/polvideoproduction/ohic/video/796980602
Password: OH Projekt
Tablicy
Wszystkie
materiały będą dostępne na naszym
portalu www.halecki.org oraz na portalu
TVinterPOLONIA - www.TVinterPOLONIA.com - portalu z Calgary, Alberta,
prowadzonego przez członków naszego Instytutu.
Portal TVinterPOLONIA (działający od
2009, od 2020r. pod opieką organizacyjną OHI).
Tablica powstała dzięki pracy
Komitetu Organizacyjnego Tablicy Pamięci Ofiar
Stanu Wojennego, który przeprowadził
społeczną zbiórkę wśród Polonii Ottawskiej na
pokrycie kosztów Tablicy i związanej z nią
uroczystości. Ofiarność
darczyńców pozwoliła nie tylko na
pokrycie wszystkich kosztów, ale również
na przekazanie nadwyżki zbiórki na potrzeby
kościoła św. Jacka Odrowąża.
Pozdrawiam serdecznie,
dr inż. Maciej Jabłoński,
P.Eng.
Prezes
Oskar Halecki Institute in
Canada
P.S. O ewentualnym wykorzystaniu
prosimy o wiadomość.
AMJ
____________
Od redakcji
KO: Jeśli nie miałeś/miałaś okazji
uczestniczyć w tych uroczystościach, polecam
obejrzenie materiału pod podanymi linkami, w
tym wspomnienia Stanu Wojennego prezentowane
przez osoby z naszego środowiska Polonii
Ottawskiej.
|
Maria M. - W pewnym małym
miasteczku Z Drugiej Strony Fotografii Opuściłam budynek lokalnej biblioteki punktualnie w południe. Raz w tygodniu dwie godziny mojego wolnego czasu spędzam na układaniu książek na półkach, wyszukiwaniu zamówionych wcześniej przez czytelników pozycji, odkładaniu do kartonów tych które podczas pobytu w bibliotece były wypożyczone tylko kilka razy. Zostaną przekazane do domów opieki dla ludzi starszych, na coroczną wyprzedaż dla mieszkańców okolicznych miasteczek. Sto dwadzieścia minut czasu to niewiele, ale każda pomoc nawet tego typu ma wielką wartość dla pięciu osób personelu. Dla mnie pobyt w tym miejscu to okazja oddychania hałasem przewracanych kartek książek czy magazynów, możliwość spotkania znajomych czy nawiązanie nowych kontaktów. Ale głównie kieruje mną przekonanie, że podstawą każdej społeczności są małe środowiska, takie jak to, gdzie wysiłek prawie wszystkich skierowany jest na ich przetrwanie. W czasach, kiedy termin globalizacja jest tak często używany nadal są właściciele biznesów i sklepów, nauczyciele i pracownicy społeczni, hydraulicy i fryzjerzy, którzy podzielają mój punkt widzenia. Na głównej ulicy miasteczka ruch pojazdów jest znikomy, kilku pieszych krąży pomiędzy nielicznymi sklepami a lokalną kawiarnią/piekarnią. Poczta i bank są zamknięte, ale kwiaciarnia zaprasza do środka kolorową dekoracją w oknach wystawowych. Idąc powoli w kierunku mojego ulubionego sklepu, zastanawiam się czy liczba mieszkańców jest tak niewielka, że rozproszone po ulicach osoby są w pewnym stopniu niezauważalne, czy to z powodu, że jest sobotni dzień. Dzień późniejszego rozpoczynania codziennego życia w wielu rodzinach, powolnego krzątania się po domu jak również licznych prac, na które podczas tygodnia nie wystarczyło czasu. Z jednej strony patrzę dookoła z obawą, czy nie zabraknie mi czasu na zamieszkanie w tym wybranym przeze mnie miejscu, zanim napływ nowych mieszkańców zmieni całkowicie jego charakter. Z drugiej strony odczuwam nieodpartą chęć zachowania jego klimatu w takim stanie w jakim jest teraz. Dla wielu mieszkańców jest to jego największa wartość. Cisza wieczorów, leniwie rozpoczynające się poranki, znajome twarze i rozmowy z prawie każdą osobą spotkaną podczas spaceru. Bardzo często umiejętność formułowania kompromisów prowadzi do najlepszych rozwiązań – kontynuuję rozmyślania. Miasteczko położone na wzniesieniach daje wrażenie dynamiki krajobrazu, ulice, nawet te przecinające się pod kątem prostym, nie są monotonne a urok wielu domów zachowujących swój pierwotny wygląd wprowadza w nastrój podróży w przeszłość. Liczne festiwale i wydarzenia kulturalne czynią je jeszcze bardziej atrakcyjnym, zachęcając mieszkańców bliższej i dalszej okolicy do spędzenia w nim dnia lub nawet kilku. Czy jest to rozwiązanie pośrednie pomiędzy całkowitym otwarciem się na przybywających z zewnątrz a rozrastaniem się stosunkowo nielicznej społeczności we właściwym tempie? Ulica Główna, numer 124, niewielki sklep służący jako miejsce, gdzie potrzebujący otrzymują za darmo produkty żywnościowe, ale również, gdzie można nabyć używane ubrania, torebki, a także książki, czy drobne wyposażenie kuchenne po wręcz symbolicznych cenach. Jednocześnie z wejściem do jego wnętrza przekraczam granicę czasu, wchodząc z naiwnością dziecka w sferę niewiadomego i nieoczekiwanego, z uczuciem jakie towarzyszy mi przed każdą podróżą. Oczekiwanie na wydarzenie się czegoś wyjątkowego. Uważnie przeglądam nieliczne książki, stare wydania magazynów ilustrowanych i albumy na zdjęcia. Potrzebuję jeden a może dwa na zdjęcia rodzinne leżące w nieładzie w kartonowych pudełkach. Uwagę moją zwraca album w ciemnej, brązowej oprawie. Wystarczająco obszerny, aby pomieścić wszystkie fotografie. Z niewiadomego powodu wertuję jego kartki, jakby szukając śladu pozostawionego z myślą o kolejnym właścicielu. Może z tego powodu, że od pewnego czasu po przeczytaniu inspirującej, wypożyczonej książki, wsuwam pomiędzy jej kartki notatkę dla następnego czytelnika „Życzę miłego czytania”, oczekując pozostawionej w zamian wiadomości. Pomiędzy przedostatnią a ostatnią stroną znajduję wycinek z gazety. Nieznana ręka wycięła jedynie tytuł i znajdującą się pod nim fotografię. Tytuł jest bardzo wymowny „Nasz kraj odzyskał niepodległość, o wszystkim decydujemy sami”, poniżej na czarno-białym zdjęciu gromada uśmiechniętych dzieci w szkolnych mundurkach powiewa chorągiewkami. Z której części świata pochodzi skrawek papieru, czym kierowała się osoba, która uznała ten fragment gazety za najważniejszy? Na odwrocie ręcznie napisane słowa „Nie wystarczy zdobyć niepodległość, ale trzeba umieć jej bronić”. Po powrocie do domu rozmyślam nad dalszym losem wycinka z gazety. Czy powinnam go zachować, włożyć pomiędzy inne jakie przechowuję od lat? A może po prostu wyrzucić? Wtedy nigdy się nie dowiem jaką informację ma do przesłania. Postanawiam przygotować ogłoszenie z prośbą o pomoc mieszkańców małego miasteczka. Przy okazji kolejnej wizyty w bibliotece przypinam kartkę papieru do korkowej tablicy. Aby zwrócić uwagę odwiedzających to miejsce treść ogłoszenia napisana jest na turkusowym tle, nie z lewej strony na prawą, ale z góry na dół. Po miesiącu daremnych oczekiwań zastanawiam się czy powinnam je zdjąć z tablicy, czy czekać dłużej. Czas nic nie kosztuje, miejsce na tablicy również. Czas również zaciera ślady pamięci, przechodząc obok wielokrotnie zapominam o nim. Lato zbliża się ku końcowi, dnie ciepłe jeszcze w południe rozpoczynają się od chłodnych ranków. W bibliotece pojawiają się pierwsze jesienne dekoracje a do mojego ogłoszenia ktoś przypiął kartkę z numerem telefonu. Nie zauważyłam kiedy, może czeka na mnie od długiego czasu. Dzwonię następnego dnia, spokojny kobiecy głos brzmi po drugiej stronie. - Nie, nie jest w stanie pomóc mi w odnalezieniu kraju, który cieszy się wolnością ani określić czasu w jakim została zrobiona fotografia, ale chętnie może podzielić się historią innego miejsca, które doświadczyło tego samego. Spotykamy się w lokalnej kawiarni/piekarni na kawę. Dwie osoby nie znane sobie do tego momentu prowadzące rozmowę jakby spotkały się po długim niewidzeniu. „Kilka lat temu miałam okazję, a może częściowo zostałam przekonana do podjęcia pracy w kraju położonym na innym kontynencie – mówi kobieta. Małe państwo, była kolonia, nie tak dawno uzyskało niepodległość, która dla wielu miała posmak demokracji. Moc podejmowania decyzji o wszystkim stopniowo przeszła w ręce jego mieszkańców. Przypływ optymizmu w lepsze, dogodniejsze życie dotknął wszystkich. Kraj bowiem nie tylko ze względu na znikomy obszar i niską populację, ale również z powodu braku surowców i rozwiniętego przemysłu nie był atrakcyjny dla większości kapitału zagranicznego. Natomiast był w posiadaniu piękna przyrody, przyjaznego klimatu, dostępu do akwenów morskich i klejnotów archeologicznych. Mógł zadowolić turystów szukających wypoczynku w oddaleniu od cywilizacji jak również tych szukających luksusowych warunków do spędzenia wakacji. I tak znalazłam się w teraźniejszości pomiędzy tym co lokalne a tym co przybywa z zewnątrz. Ze względu na charakter pracy i zakres obowiązków miałam sposobność poznać wielu mieszkańców tego niewielkiego kraju, decydentów, reprezentantów prawa, biznesmenów, pracowników administracji i tych z produkcji, ulicznych sprzedawców pamiątek, sklepikarzy i rybaków. Dobrze sytuowanych, mieszkających w murowanych domach z zakratowanymi oknami, otoczonymi żelaznym ogrodzeniem i z zawsze zamkniętą bramą wjazdową. Jak również tych co nie posiadali prawie niczego, mieszkając w wynajętych drewnianych domach, z darmową wentylacją i wieloma niezapraszanymi gośćmi przedostającymi się przez nieszczelne ściany. Wszystkich łączyła wiara w obiecany dobrobyt, co dla każdego mogło oznaczać zupełnie coś odmiennego. Dla bogatych lepszy samochód, wakacje w bogatszym świecie, prywatna szkoła dla dzieci. Dla biedniejszych lub uboższych lepiej płatna i stała praca, rower, którym można dojechać do niej, telefon komórkowy ten prawdziwy a nie na kartę, która nie wystarcza na zbyt wiele rozmów. W miarę upływu demokracji marzenia i wizje przyszłości zmatowiały i wypłowiały głównie pośród mniej zamożnych obywateli. Bogatszym nadal powodziło się lepiej, reguła sprawiedliwego podziału przemieniła się w zasadę większej i mniejszej połowy. Zniechęcenie, zmieszane z rozczarowaniem, często zaprawione rozgoryczeniem a nawet złością w niewielkim stopniu motywowało gorzej sytuowanych do uczciwej i systematycznej pracy. Nieustające poszukiwanie miejsc, gdzie warunki zatrudnienia były, lub wydawały się dogodniejsze, a wynagrodzenie wyższe przesuwało mieszkańców z jednego krańca kraju w kierunku tego lepszego. Nie zdawali sobie bowiem sprawy, że odzyskanie niepodległości to tylko pierwszy, niewielki krok na bardzo długiej drodze jej utrzymania i pielęgnowania. Weszłam w realia pełna optymizmu i przekonania, że dzięki niemu mogę zmienić wiele. Zaczynając od drobnych, niewielkich posunięć mając na uwadze większe i znaczniejsze zaplanowane na przyszłość. Zbliżało się właśnie Boże Narodzenie. Tym razem bez białej kołdry śniegu za oknem, naturalnej choinki i wielu tradycyjnych potraw. Natomiast nie zabrakło prezentów dla tych, którzy pracowali w miejscu, gdzie ja również pracowałam i mieszkałam jednocześnie. W torbie, którą każdy z nich otrzymał na dzień przed świętami, były nie tylko słodycze, ale i jabłka. Owoc tak popularny w innych częściach świata, a w tym jego zakątku trudno dostępny i drogi. Uśmiech zadowolenia rozjaśnił na moment twarze obecnych, w oczach można dostrzec cień refleksji. Fotografia została zrobiona. W pobliżu domu na niewielkim drzewie zawisły dwa owoce mango. Wszyscy obserwujemy je codziennie w oczekiwaniu na osiągnięcie dojrzałości do spożycia. Porozumienie grupowe zostało zawarte a mówi ono, że w odpowiednim momencie owoce zostaną komisyjnie ocenione, zerwane, sprawiedliwie podzielone pomiędzy wszystkich. Ustalamy, że należy poczekać na zbiory jeszcze tylko kilka dni. Następnego ranka wydarzeniem dnia jest tajemnicze zniknięcie jednego z owoców. Zawód i rozgoryczenie, gniew i chęć zidentyfikowania i ukarania winnego są tematem rozmów do końca dnia. Nie doprowadzają do zamierzonego celu, jak w wielu podobnych sytuacjach. W dniu podjęcia finalnej decyzji, po kolacji jesteśmy gotowi do uroczystego zerwania i skonsumowania owocu. Uśmiech zadowolenia rozjaśnia twarze, w kącikach ust niektórych nadal rysuje się rozczarowanie. Fotografia została zrobiona. Sally i Gabriel nie są małżeństwem chociaż są ze sobą od kilku lat i mieszkają pod jednym dachem. Wynajmują niewielki dom, nie stać ich na własny i tak pewnie będzie przez długi czas. Sally jest drobna i krucha, pracowita i zdeterminowana. Jest uczciwa i łatwo znajduje dodatkowe zajęcie. Zaufanie jest towarem cenionym ponad wieloma innymi zaletami wśród mieszkańców, którym powodzi się lepiej. Szczególnie wtedy, gdy otwierają dla kogoś swój dom, aby utrzymał go w czystości. Gabriel snuje plany na przyszłość, o dostatniejszym życiu, możliwości kupna roweru. Pracuje głównie w ogrodzie, czasami wykonuje drobne naprawy. Porusza się z elegancją mężczyzn zdających sobie sprawę z przyjemnej powierzchowności, ujmującego uśmiechu i szeroko otwartych, z dozą dziecinnego zdziwienia, oczu. Podczas pracy często odpoczywa. Czy myśli wtedy o przyszłości czy o zbliżającym się ojcostwie? Sally oczekuje dziecka, wiedzą oboje, że nie jednego, ale dwóch. Wydatki będą większe niż planowane, dlatego Sally pracuje długie godziny. Gabriel prowadzi długie rozmowy z kolegami, szczególnie wieczorem czekając na jej powrót. Tuż przed wyznaczonym terminem narodzin córek Sally postanawia spędzić kilka dni z matką mieszkającą bliżej szpitala. Podróż autobusem trwa około dwóch godzin, jeśli autobus nie tylko przyjedzie, ale przyjedzie zgodnie ze rozkładem jazdy. Od tego dnia oczekujemy na wiadomość. Późnym sobotnim popołudniem Gabriel zostaje ojcem. Patrzy z zakłopotaniem na nas zgromadzonych przed domem, entuzjastycznie rozmawiających o najbliższej przyszłości. Jaka będzie jego przyszłość, co stanie się z jego planami? Sally nie wraca do domu natychmiast, matka i siostry pomogą jej przy dzieciach w pierwszych dwóch tygodniach. Po ich upływie Gabriel prosi o pomoc, w przywiezieniu jej i dzieci. Zajmie to dużą część dnia, podróż w obie strony, nie można jechać za szybko po wyboistej, piaszczystej lokalnej drodze. Dziewczynki wydają mi się tak delikatne, obawiam się wziąć je w ramiona. Po kilku godzinach powolnej jazdy zatrzymujemy się przed miejscem zamieszkania Sally i Gabriela. Wnętrze prawie pozbawione sprzętów wydaje się bardziej przestronne niż jest w rzeczywistości. Zanim dzieci zostaną położone w łóżeczku zatrzymujemy się w otwartych drzwiach. Zastygła w bezruchu postać kobiety przytulającej niemowlęta i nieco odsunięta sylwetka mężczyzny. Fotografia została zrobiona.” Moja znajoma kończy swoją opowieść niespodziewanie. Niepodległość, demokracja, nadzieja i zwątpienie w sprawiedliwość, ludzkie losy przecinające się w przestrzeni czasu i realiach miejsc. Czy można odczytać je z czarno-białej fotografii wyciętej z gazety? Jaką wiadomość przekazują nam zdjęcia rodzinne czy grupowe? Czy uśmiechnięte twarze na nich są w stanie powiedzieć więcej niż to co zostało uchwycone w krótkim momencie wyzwolenia migawki? Czy zaglądając na ich odwrotną stronę możemy dowiedzieć się lub domyślać o zdarzeniach tuż przed a i też po ich wzięciu? Czy ci którzy obejmują się ramieniem, pogodni i zadowoleni to ci sami, na co dzień zagubieni, nieszczęśliwi? W jakim stopniu rozbieżne może być to co widzimy w porównaniu do tego co jest rzeczywistością? Intensywnie szukałam w pamięci zdjęć rodzinnych, dokumentujących głębokie cierpienie, strach, ból i rozpacz. Nie znalazłam żadnego, a te przeżycia czy stany emocjonalne nie ominęły mojej rodziny, podobnie jak żadnej innej. Czy chcieliśmy przekazać tylko dowody naszej szczęśliwości świadomie lub nieświadomie deformując prawdziwy obraz życia? Maria M. mariam7@mail.com |
Wspomnienia i refleksja rymowanką Kawa z Bromem Kiedyś w wojsku brom dawali byśmy celnie nie strzelali lecz nie z broni pokładowej ale z własnej, osobowej. W sztabie głównym wydumali że brom cnotę nam ocali. Nie pomogło dozowanie i do kawy dolewanie. Wszak my byli chłopy zdrowe zdrowe chłopy desantowe. Też pomagał ze wszech miar tych beretów naszych czar. Próżne były te starania bo gdy w czas urlopowania Kaśka o nas się oparła nie pomogła cała armia. Siły zbrojne też zyskały bo się rodził żołnierz mały. Dwie dekady wnet zleciały dla Ojczyzny służył chwały. Dziś gdy mam 60 lat jakby zmienił mi się świat bo mi bromem się odbija chcę czy nie chcę, coś przemija. Paweł Jabłoński jpJablonski@onet.pl |
Biuro
parafialne 613-230-0804 office@Swjacek.ca
Adres:
201 LeBreton St. North, Ottawa,
ON K1R 7H9
Transmisja Mszy Świętych
z kościoła Św. Jacka Odrowąża w
Ottawie
Będą
transmitowane wszystkie msze święte
dla osób,
które nie mają możliwości
przyjścia do kościoła z
uzasadnionych powodów. Poniżej
godziny regularnych mszy świętych:
Wpłaty "na tacę" i
inne datki na cele parafii poprzez
parafialną witrynę internetową
Przy obecnych
restrykcjach, praktycznie jedynymi
metodami, którymi możemy wspomagać
naszą parafię są datki poprzez
internetową stronę Paypal, czeki
wysłane pocztą lub wrzucone do
skrzynki przy plebanii.
W
celu złożenia datku "na tacę" należy
kliknąć na stronie https://swjacek.ca
na "Ofiara na kościół" w prawym
górnym rogu
|
Gość wybrał się do kina na
film kryminalny. Kupuje bilet, a kasjerka do niego: - Może kupi pan słone paluszki? - Nie dziękuję. - odpowiada. - To może kruche ciasteczka? - Nie, nie chcę! - odpowiada poirytowany. - To może popcorn? - nie daje za wygraną bileterka. - Ile razy mam mówić, że nic nie chcę!? Proszę tylko o bilet. Klient dostaje w końcu bilet, a jak już miał wchodzić na salę kinową kobieta wychyla się z okienka i głośno krzyczy: - A mordercą to jest szofer, ty sknerusie. Na przystanku autobusowym stoi gazeciarz i krzyczy: - Sensacja, sensacja! W naszym mieście już pięćdziesiąt sześć ofiar! Zaciekawiony przechodzień kupuje od niego gazetę. Po chwili sprzedawca wrzeszczy: - Sensacja, sensacja! W naszym mieście już pięćdziesiąt siedem ofiar! Rozmawiają dwie sąsiadki: - Wie pani, ten sąsiad z parteru to bardzo dobry człowiek. Cały swój dorobek przekazał sierocińcowi. - A dużo tego było? - Ośmioro dzieci, 5 dziewczynek i 3 chłopców! - Dlaczego nie jesteś żonaty? - Przyprowadzałem do domu różne kobiety ale nie podobały się matce. - Przyprowadź podobną do matki. - Przyprowadziłem, ale nie podobała się ojcu... - Jaki prezent dałeś żonie z okazji rocznicy ślubu? - Kupiłem wycieczkę na Cypr. - A jaki prezent ona dała Tobie? - Pojechała. Rozmawia urzędniczka z koleżanką: - Ja zaczynam pracować dopiero po trzeciej kawie. - A ile ich dziennie pijesz? - Dwie. - Jasiu, jaka jest twoja ulubiona lekcja? - Odwołana! Spotyka się dwóch kolegów: - Jeśli to prawda że pieniądz robi pieniądz, to moje chyba są bezpłodne. - Halo? - Sklep obuwniczy, słucham? - Przepraszam, pomyliłam numer. - Nie szkodzi, niech pani przyjdzie, wymienimy. W sklepie: - Czy te żarówki rzeczywiście świecą 7 lat? - Ależ oczywiście. Dajemy na to dwa lata gwarancji. Do monopolowego przychodzi klient, kładzie na ladzie dowód i mówi: - Proszę pół litra. - A dlaczego mi się pan legitymuje? - Nie chcę być anonimowym alkoholikiem. |
_________________________________________
https://komott.net