Najstarszy
na świecie polskojęzyczny biuletyn
internetowy
1987 - 2020 Bardzo nieregularny REDAKCJA i Prenumerata: Czesław
Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: https://komott.net https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie Redakcja nie odpowiada za treść
podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie
zamieszczone w listach czytelników.
W sprawie listów proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami. |
Komunikaty Ottawskie na Facebook i
Twitter Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow" KO na Twitter: https://twitter.com/Kom_OTT UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby. Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net |
Ogłaszaj
się w Komunikatach Ottawskich
Wszystkie
ogłoszenia są bezpłatne.
|
Jesień
Foto:
Kaszuby Canada
Na obrzeżach małego miasteczka, w domu z niewielkim gankiem mieszkała Jesień. Większość mieszkańców miasteczka nie zdawała sobie sprawy kto zamieszkuje w domu położonym daleko od głównej drogi, na końcu wijącej się alei, po obu stronach której stare, sędziwe drzewa rozpostarły swoje ramiona. Jesień nie mieszkała sama. Jej wiernym towarzyszem zwykłych i świątecznych dni był kot Salomon. Tego dnia Jesień obudziła się wcześniej niż zwykle z przeświadczeniem, że ma wiele spraw do załatwienia. Podczas śniadania przejrzała listę zadań, spisaną na skrawkach papieru. Lista nie była długa. Zawierała hasła, które tylko dla niej miały znaczenie. A więc: malowanie, wysyłanie upomnień, sianie i zapasy. Po porannej kawie Jesień założyła swój roboczy kitel, wzięła paletę z farbami, pędzle i wyszła przed dom. Ruszyła w kierunku rosnących dookoła drzew i rozpoczęła pracę. Mieszając ze sobą kolory czerwony, żółty, pomarańczowy pokryła farbą liście drzew i okolicznych krzewów. Z bocznej kieszeni kitla wyjęła kłębek mgły i rozpostarła ją nad drzewami. Słońce uparcie przebijało się przez delikatną pajęczynę, padało na krople rosy zawieszone na cienkich nitkach. Opadające z drzew kolorowe liście pokryły ziemię barwnym dywanem. Po chwili na palecie pojawił się kolor szary i biały. Jesień wyciągnęła rękę z umoczonym w farbach pędzlem daleko jak tylko mogła sięgnąć i dotknęła nim nieba. Białe chmury poczęły przesuwać się ze wschodu na zachód a za nimi szare smugi nadchodzącego deszczu. Z roztargnieniem potoczyła wzrokiem dookoła, jakby czegoś szukała lub o czymś zapomniała. Wróciła do domu. Salomon spał na jej ulubionym fotelu. Nie, Jesień nie szukała kota, wiedziała, że nie lubi wychodzić z domu wczesnym rankiem. Podeszła do biurka i z szuflady wyjęła podłużne pudełko. Uniosła wieko, rozchyliła brzegi flaneli i wyjęła flet. Ponownie wyszła na dwór i zagrała na flecie. Po chwili zza domu wyłonił się Wiatr. Okrążył las, łąkę i ogród. Potrząsnął gałęziami drzew, krzewów, główkami przekwitłych kwiatów. Na ziemię posypały się nasiona różnej wielkości i kształtu. Zaczątek nowego życia na wiosnę, kontynuacja dziedzictwa przodków. Nagle Jesień poczuła się zmęczona i głodna. Był czas na posiłek. Na stole pojawiła się ciepła zupa, świeżo upieczony chleb i masło. Za oknem dojrzewał dzień. Ptaki powoli szykowały się do odlotu. Jesień usiadła za biurkiem i zaczęła pisać list: „Proszę natychmiast przygotować się do wyjazdu. Nadchodzą chłodne dni, za niedługo może być za późno”. Starannie złożyła kartkę papieru, włożyła do koperty i napisała adres: Północ. Podała ją Wiatrowi, nie musiała nic więcej mówić, zrozumiał ją bez słów. Na północy wciąż przebywały ptaki, które powinny odlecieć do ciepłych krajów. Czekała je długa i niebezpieczna podróż, do której należało przygotować się starannie żeby sprostać trudom. Foto:
Kaszuby Canada
Jesień spojrzała na listę, którą zostawiła na kuchennym stole. Co jeszcze zostało z niej do zrobienia? Ach, prawda, jeszcze to... Musiała po raz kolejny wyjść na zewnątrz. Tym razem skierowała się w stronę najstarszego w lesie drzewa. Potężny niegdyś dąb wciąż dawał schronienie okolicznym wiewiórkom. Jesień przybliżyła się do niego i zaczęła szeptać. Tylko ona i mieszkańcy drzewa słyszeli jej słowa. Foto: Kaszuby Canada ![]() |