Piątek, 22 listopada 2019

Najstarszy na świecie polskojęzyczny biuletyn internetowy
1987 - 2019
Bardzo nieregularny


REDAKCJA i Prenumerata: Czesław Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: https://komott.net
https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie

Redakcja nie odpowiada za treść podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie zamieszczone w listach czytelników.
W sprawie listów proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.

Komunikaty Ottawskie na Facebook i Twitter

Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę
https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow"

KO na Twitter:  https://twitter.com/Kom_OTT

UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby.  Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net
 
Przerwa urlopowa Komunikatów Ottawskich
 
Komunikaty Ottawskie będą miały przerwę urlopową od 10 grudnia 2019 do 20 stycznia 2020. W tym okresie może być bardzo limitowana liczba wydań oraz ilość przekazywanych informacji, spowodowana możliwościami technicznymi. Jeśli masz jakieś planowane ogłoszenia, proszę prześlij do redakcja@komott.net przed 10 grudnia.


W dzisiejszym wydaniu

- Przychodzimy - Odchodzimy:
    - Ppor. Andrzej Fronc
    - Jerzy Czartoryski
- Kalendarz Ottawski w skrócie
- Kalendarz Ottawski
- Listy do redakcji
       - Stanisław Zaborowski: Letter to the Editor in Chief of the National Post

Dzisiejsze wydanie na stronie internetowej (kliknij na link):  https://komott.net
Dla wielu osób może to być wygodniejsza forma czytania Komunikatów.


 

Przychodzimy - Odchodzimy
Ppor. Andrzej Fronc
16 November 1922 - 18 November 2019


ANDRZEJ JAN FRONC
16 November 1922 – 18 November 2019

P.O.W. Siberia
WWII Veteran (Allied Forces)
Member of Polish Combatants Assoc. (SPK) - Br. #8

With heavy hearts we announce that Andrzej Fronc passed away peacefully with family by his side on November 18, 2019. Beloved husband of Zofia, father of John (Elizabeth) and Natalia (Jason) and grandfather to Aleksander, Emilia, Izabela, Ethan and Reese. Survived by his brother Ted, numerous nieces, nephews and other relatives. He was predeceased by his brothers Joe and Bolek and sister Helena.

A special thanks to Dr. Uppal, Dr. Lei-Ma, and the caring staff at St. Vincent’s Hospital for many years of exceptional care as well as Veterans Affairs Canada.

In lieu of flowers, donations may be made to the Bruyere Foundation or St. Hyacinth Building Fund.

Online condolences may be made at www.colefuneralservices.com


Visitation   
Pinecrest Visitation Centre

2500 Baseline Road, OTTAWA, ON, CANADA, K2C 3H9
Friday, 22 Nov 2019 2:00 PM - 4:00 PM
Friday, 22 Nov 2019 7:00 PM - 9:00 PM

Info: Prayers will be offered at 8:00 p.m.

Mass   
St. Hyacinth Roman Catholic Polish Church
201 Lebreton St. N., OTTAWA, ON, CANADA
Saturday, 23 Nov 2019 10:00 AM

Intermen  
Pinecrest Cemetery
2500 Baseline Road, OTTAWA, ON, CANADA, K2C 3H9
Saturday, 23 Nov 2019 11:30 AM

https://cole.permavita.com/site/AndrzejFronc.html?s=40
 
Ppor. Andrzej Fronc
              (16 November 1922 - 18 November 2019)


Andrzej Fronc, syn Jana i Marii Fronc urodził się 16 listopada 1922 roku w Dębinie, gminie touste, w powiecie skałackim województwa tarnopolskiego II Rzeczypospolitej.
Ojciec Jan Fronc był weteranem Pierwszej Wojny Światowej, był inwalidą wojennym, stracił rękę podczas I Wojny Światowej. Zesłaniec na Syberię w roku 1940, po amnestii żołnierz II-go Korpusu 3-ej Dywizji Strzelców Karpackich. Długoletni członek SPK Koła nr 8 w Ottawie.

Tułacze losy rzuciły Go do Uzbekistanu, Iranu (Persji), Palestynę, Irak, Egiptu i Włoch, gdzie uczestniczył m.in. w walkach o Monte Cassino. 

W roku 1953 przyjeżdża do Kanady, zostaje członkiem SPK w roku 1954. W latach 1957 - 1965 prowadzi farmę ze swoim bratem Józefem. W roku 1965 przeprowadza się do Ottawy. W tym samym roku żeni się z panią Zofią, z którą wychowali syna Jana i córkę Nataszę. Syn Jan jest obecnie wiceprezesem SPK Koła nr 8 d/s gospodarczych.

Zmarł w Ottawie.

Pożegnanie Zmarłego
Piątek, 22 listopada 2019, godz. 14:00 - 16:00 (2 PM - 4 PM) oraz godz. 19:00 - 21:00 (7 PM - 9 PM); różaniec o godz. 20:00 (8 PM);
Kaplica Pinecrest Cemetery, 2500 Baseline Rd, Ottawa (mapa)


Msza Św. Pogrzebowa
Sobota, 23 listopada 2019, godz. 10:00
kościół Św. Jacka, 201 LeBreton St. N, Ottawa


Zamiast kwiatów można przekazać dotację na rzecz Fundacji Bruyère lub Fundusz Budowlany Św. Jacka.


Osobiste wspomnienia ppor. Andrzeja Fronca

W 1940 roku gdy przebywaliśmy w domu, weszli Rosjanie, ustawili pod ścianą całą rodzinę. Po sprawdzeniu, czy nie posiadamy broni i amunicji, kazali zabrać nam jedzenie na trzy dni obiecując, że po trzech dniach wrócimy do domu…… a do dziś dnia jeszcze tam nie wróciliśmy.

Wywieźli nas, to znaczy całą naszą rodzinę, pociągami towarowymi na Syberię do Muraszyna (Мураши - Muraschi), potem do oddalonego o 120 km Objaczowa (Объячево – Obyachevo) a stamtąd zawieźli nas saniami do pracy w lesie przy wyrębie drzewa. Został nam przydzielony jednoosobowy pokój dla całej rodziny.

W pociągu co drugi dzień podawano nam jedzenie był to kapuśniak, który roił się od robaków. Niektórzy narzekali ale cóż, z głodu musieliśmy jeść.

Ojciec mój zginął na Syberii, został on oskarżony o organizowanie partyzantki, odbył się sąd i został skazany na karę śmierci.

Na Syberii przebywaliśmy do 1942 roku.

Wujek mój, który był najstarszy w rodzinie, dowiedział się z publicznego ogłoszenia, że jesteśmy już wolni i możemy swobodnie poruszać się po Związku Radzieckim, więc nie zwlekając zrobiliśmy domowym sposobem sanki, włożyliśmy na nie bagaż i najmłodszego brata i wyruszyliśmy do Muraszyna, gdzie była stacja kolejowa.

Szliśmy od wioski do wioski dwa tygodnie pieszo, ciągnąc sanki, jakieś 120 km. W wioskach zostawaliśmy na noclegi a gospodarze dawali nam gorącą wodę na herbatę.

Z Muraszyna pojechaliśmy pociągiem ale już osobowym do Taszkientu a potem do Uzbekistanu.

Do wojska wstąpiłem w marcu 1942 roku, do 6-tej Dywizji Piechoty. Miałem wtedy 20 lat, ale jeszcze przedtem pracowałem parę tygodni w górach w Afganistanie.

Po wyjściu Armii Andersa ze Związku Radzieckiego do Iranu Wielkanoc już spędzałem w perskich górach. Rodzina moja pozostała w Uzbekistanie.

3-go maja 1942 roku zostałem przydzielony do 3 Dywizji Karpackiej, która została ewakuowana do Palestyny gdzie przeszedłem szkolenie wojskowe.

Maj 1943 roku to przenosiny Armii Polskiej w rejon Kirkuk-Mosul w Iraku, ze sztabem w Quizil-Ribat. Żołnierze zamieszkali w dużym obozowisku namiotowym. Dokuczały im upał i ulewne deszcze. Nie przeszkodziło to jednak w ich intensywnemu szkoleniu wojskowemu.

Z Palestyny do Iraku dotarła również moja 3 Dywizja Strzelców Karpackich. Płynęliśmy przeszło tydzień przez kanał Sueski i Morze Czerwone aby w końcu dotrzeć na pustynię w okolice miasta Mosul w Iraku. Tam nauczyłem się jeździć ciężarówką.

W grudniu 1943 nasz oddział został przeniesiony do Egiptu. W tym czasie dostaliśmy rozkaz, że wszyscy kierowcy ciężarówek zostają przetransportowani do Włoch. Mój dowódca zabrał mi ciężarówkę i tym sposobem dostał się do Włoch. Natomiast ja musiałem pozostać w Egipcie, ale dzięki temu mogłem odwiedzić moją ciocię i jej męża w Boże Narodzenie 1943 roku. Wujek był żołnierzem 5-tej Kresowej Dywizji Piechoty, której odznakę rozpoznawczą stanowił żubr na żółtej tarczy w brązowej obwódce.   

Końcem lutego 1944 roku zostałem zabrany do Włoch do Taranto, a następnie pod Monte Cassino gdzie mój oddział już tam stacjonował. Tam trafiłem do swojej kompanii i otrzymałem nową ciężarówkę z działem i pięcioosobową obsługą. Jako kierowca miałem za zadanie jeździć nocami i dostarczać żywność i amunicję walczącym żołnierzom.

Miałem dużo szczęścia, gdyż ani razu nie byłem ranny, ale muszę dodać że przydarzyły mi się dwa dziwne zdarzenia - raz pod Monte Cassino, gdy byłem pod obstrzałem, schowałem się a kule świtały nade mną i nagle ktoś powiedział do mnie ”Czemu się nie modlisz?” Gdy szybko odwróciłem się, żeby sprawdzić, kto to może być - nie znalazłem nikogo. Drugi raz, już nad Adriatykiem, poszedłem zrywać gruszki w sadzie i nagle usłyszałem głos “Uciekaj!” Szybko schowałem się w jakąś dziurę a zaraz po tym nadleciał pocisk i prawdopodobnie zabiłby mnie.

Koniec wojny zastał mnie we Włoszech w Bolonii.

Przyjechałem z Włoch do Anglii i już się skończyło marzenie o Polsce. Z Afryki do obozu w Anglii przyjechała również cała moja rodzina; Józek, Tadek, Bolek, siostra Helena i matka.

Zostałem zdemobilizowany w 1947 roku, byłem w stopniu strzelca, otrzymałem pięć medali.

Mieliśmy plany wyjazdu do Wenezueli i Australii, ale z jakichś powodów z nich zrezygnowaliśmy.

W 1953 roku przyjechałem do Kanady po otrzymaniu gwarancji zamieszkania od mojej siostry, która mieszkała w Kanadzie już od roku 1949. Do Kanady emigrowałbym rok wcześniej, ale niestety, firma od której kupiłem bilet na statek morski zbankrutowała i straciłem około czterech tysięcy dolarów.

Członkiem SPK zostałem w 1954 roku. Kombatanci byli bardzo życzliwi, jeden drugiemu pomagał znaleźć pracę lub mieszkanie. Nie otrzymaliśmy żadnej pomocy od rządu kanadyjskiego, musieliśmy sami zadbać o siebie.

W Kanadzie przez 8 lat do 1965 roku ja i mój brat Józef prowadziliśmy farmę - gospodarstwo rolne, potem przeprowadziliśmy się do Ottawy.

W Polsce wyszło zarządzenie, że jeżeli obywatel nie wróci do Polski do 1956 roku, traci on obywatelstwo polskie, więc i ja straciłem polskie obywatelstwo w 1956 roku i do tej pory jego nie posiadam.

Ożeniłem się z moją żoną Zofią w 1965 roku i posiadamy syna Janka i córkę Nataszę.

Odznaczenia:
Krzyż Monte Cassino, Gwiazda Italii, Krzyż Walecznych, Krzyż Sybiraka, Krzyż Światowej Federacji SPK, Złota Odznaka Światowej Federacji SPK, Złoty Krzyż Zasługi SPK w Kanadzie, Srebrny Krzyż Zasługi SPK w Kanadzie i inne.


Źródło:   SPKottawa.ca
   

Andrzej Fronc
(16 November 1922 - 18 November 2019)


Szanowne Koleżanki i Koledzy;

Z żalem zawiadamiam, że odszedł na wieczną wartę bohater walk pod Monte Cassino, wieloletni członek naszego Koła Kolega Andrzej Fronc.

Pożegnać zmarłego Kolegę będzie można w najbliższy piątek 22-go listopada między godziną 14:00 i16:00  oraz 19:00-21:00  (różaniec - godz.20:00) w kaplicy Pinecrest Cemetery przy ul. Beseline Road 2500.

Msza Św. pogrzebowa odprawiona będzie w sobotę dnia 23 listopada o godz. 10:00 w Kościele Polskim p.w. Św. Jacka Odrowąża.
 
Cześć jego pamięci !
 
Jerzy Kulczycki-Prezes


Zamiast kwiatów można przekazać dotację na rzecz Fundacji Bruyère lub Fundusz Budowlany Św. Jacka.
Ppor. Andrzej Fronc

Dear Jan,
we have been deeply moved by the news of your Father's death. Our sincere condolences to you and your loved ones. Not so long ago we remembered your Father when we were sitting together at the White Eagles Banquet table. You should be very proud of your Dad, who was a very good, humble man.