Sobota, 27 marca 2021

Najstarszy na świecie polskojęzyczny biuletyn internetowy
1987 - 2021
Bardzo nieregularny


REDAKCJA i Prenumerata: Czesław Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: https://komott.net
https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie

Redakcja nie odpowiada za treść podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie zamieszczone w listach czytelników.
W sprawie listów proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.

Komunikaty Ottawskie na Facebook i Twitter

Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę
https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow"

KO na Twitter:  https://twitter.com/Kom_OTT

UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby.  Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net

Msza św. "na żywo" w Saint Hyacinth Parish Ottawa   
https://swjacek-tv.click2stream.com/

Archiwum mszy świętych (po niedzieli):  https://www.youtube.com/channel/UCo3oLZinBsfEnQiOsM7FfGw

   
Ogłaszaj się w Komunikatach Ottawskich
Wszystkie ogłoszenia są bezpłatne.
Imprezy, wydarzenia, nekrologi, usługi, itp.
Wyślij e-mail na adres: redakcja@komott.net
  


W dzisiejszym wydaniu

- Wiadomość dla żeglarzy i miłośników żeglarstwa:
           Polak z Halifax, Edek Walentynowicz, startuje w regatach GGR 2022
- Zaproszenie na koncert poświęcony pamięci Świętego Papieża Jana Pawła II
          z okazji 16. rocznicy jego śmierci oraz „Dnia Jana Pawła II” w Kanadzie:
          2 kwietnia 2021 r., godz. 10:00
- Świąteczna Akcja Ambasady RP w Ottawie - PISANKI i inne ozdoby WIELKANOCNE.
- Commemoration of Katyń and Smoleńsk in 2021 in Ottawa
- Akcja #FreePolesInBelarus #WolniPolacyNaBialorusi
- Maria M.  -  Mały Człowiek i Wielkie Góry
- Kącik "Z Pomocą"
      - „Najubożsi liczą na twoją pomoc…”
      - Adopcja szkolna
- Komunikaty Parafii Św. Jacka Odrowąża w Ottawie
      - Zapisy na Msze Święte na Wielki Tydzień
- Kącik Humoru
- Wiadomości z internetu
      - Andrzej Kumor:  Jak się bić?
      - Polonijny ośrodek walki elektronicznej

Dzisiejsze wydanie na stronie internetowej (kliknij na link):  https://komott.net
Dla wielu osób może to być wygodniejsza forma czytania Komunikatów - sprawdź.

Od niedzieli 28 marca 2021 wrócimy do 6 godzin różnicy czasu między Polską i Ottawą

14 marca zmieniliśmy czas na letni w Ottawie a w Polsce zmiana odbędzie się 28 marca 2021. W związku z tym, do tego czasu jest między nami różnica tylko 5 godzin.

Od niedzieli 8 marca wracamy do 6-godzinnej różnicy.


Pogoda dla Ottawy
https://weather.gc.ca/city/pages/on-118_metric_e.html

     
UWAGA:  Wiadomość dla żeglarzy i miłośników żeglarstwa

Polak z Halifax, Edek Walentynowicz, startuje w regatach GGR 2022, może Was ten jutrzejszy wywiad zainteresuje.
Edward's Golden Globe Race Talk
Sun, Mar 28, 2021 3:00 PM - 5:00 PM (ADT)
2:00 PM - 4:00 PM (Ottawa, EST)

Please join my meeting from your computer, tablet or smartphone.
https://global.gotomeeting.com/join/799656141

You can also dial in using your phone.
United States: +1 (571) 317-3112

Access Code: 799-656-141

New to GoToMeeting? Get the app now and be ready when your first meeting starts: https://global.gotomeeting.com/install/799656141
_________________

Więcej informacji o rejsie Edwarda Walentynowicza jutro w wywiadzie oraz poniżej w artykule:

Halifax sailor preps for 'round-the-world race
CHRIS LAMBIE THE CHRONICLE HERALD clambie@herald.ca @tophlambie
The Chronicle Herald (Metro)
26 Mar 2021

There's a certain salty irony to an electrical engineer's plan to sail around the world without using a global positioning system in a retro race where competitors must rely on their sextants for navigation.

Halifax's Edward Walentynowicz, 67, is preparing for the 2022 Golden Globe Race that will involve about 30 boats departing Les Sables d'olonne, France, that September to cover somewhere between 50,000 and 52,000 kilometres of ocean using only celestial navigation.

“This race is no electronics, no GPS — classical sailing,” Walentynowicz said in a recent interview.
“We're not allowed to have CDS. We're not allowed to have computers. No smart phones. You are allowed to have a cassette player.”

To that end, Walentynowicz just scored a huge box of classical music tapes on ebay for $13. He'll take other cassettes to keep him humming on the trip, including some featuring his favourite sea shanties.

A sextant measures the altitude of celestial objects like the sun. With an accurate chronometer, some tables and a sharp pencil, it allows sailors to determine their latitude and longitude.
...
read more...

 
      
Zaproszenie na koncert poświęcony pamięci Świętego Papieża Jana Pawła II
z okazji 16. rocznicy jego śmierci oraz „Dnia Jana Pawła II” w Kanadzie:
2 kwietnia 2021 r., godz. 10:00


Szanowni Państwo!

Ambasada RP w Ottawie, przy wsparciu finansowym KGHM International Ltd., we współpracy Archidiecezji Ottawa-Cornwall oraz Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach ma zaszczyt zaprosić Państwa na:

Koncert poświęcony pamięci Świętego Papieża Jana Pawła II
z okazji 16. rocznicy jego śmierci oraz „Dnia Jana Pawła II” w Kanadzie.

Premiera na kanale YouTube Ambasady w piątek, 2 kwietnia 2021 r., o godz. 10

Katedra-Bazylika Notre-Dame w Ottawie
Julian Armour – wiolonczela,  Ania Hejnar – sopran, Ying Birks – sopran, Stefania Baraniak – mezzo-sopran, Jocelyne Dearden – mezzo-sopran, Josée Lamothe – mezzo-sopran, John Steele – tenor, Sean Wei – baryton oraz Douglas Brierley – skrzypce, Jenna Richards – fortepian, Fanny Marks – wiolonczela, David Renaud – klarnet

Dyrekcja artystyczna – Maria Knapik

Utwory m.in. A. Vivaldiego, G. F. Handla, F. Schuberta, F. Chopina, S. Moniuszki

Kościół p.w. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Kaliszu
Mariusz Monczak – skrzypce solo i prowadzenie orkiestry, Iwona Kowalkowska – sopran, Orkiestra Kameralna Camerata Cuprum

Światowa premiera Tryptyku "i nagle - On", skomponowanego przez kanadyjskiego kompozytora Norberta Paleja na 100-lecie urodzin Jana Pawła II i inspirowanego Jego poezją

Serdecznie zapraszamy!

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Ottawie
Telefon: +1 (613) 789 0468
Faks: +1 (613) 789 8835
https://www.gov.pl/kanada

 


  Świąteczna Akcja Ambasady RP w Ottawie

 PISANKI i inne ozdoby

WIELKANOCNE.

Szanowni Państwo,

Święta Wielkanocne to dla nas Polaków czas skupienia, rodzinnych spotkań, a także wyjątkowych dekoracji oraz barwnych ozdób, które w okresie Świąt upiększają nasze domy. Z tej okazji Ambasada RP zaprasza wszystkich, tę najmłodszą i starszą Polonię do wzięcia udziału w kolejnej akcji „ Pisanki i inne ozdoby Wielkanocne”.

Jeśli chcą Państwo zaprezentować swoje pomysły na ozdoby i dekoracje Wielkanocne prosimy o nadesłanie fotografii  na adres email: ottawa.polonia@msz.gov.pl do dnia 06.04.2021r.

Uprzejmie prosimy o dołączenie klauzuli: „Wyrażam zgodę na upublicznienie załączonych zdjęć na stronie internetowej oraz portalach społecznościowych Ambasady RP w Ottawie”.


Wesołych Świąt!
Agata Wrzoł-Kurnicka

 
Commemoration of Katyń and Smoleńsk in 2021 in Ottawa

The Oskar Halecki Institute in Canada
in cooperation with the Embassy of the Republic of Poland

kindly invite you to
the Commemoration of the 81st Anniversary of the KATYŃ MASSACRE
and the 11th Anniversary of the SMOLEŃSK TRAGEDY

on Saturday, April 10, 2021, 11:00 EST
Link:   https://us02web.zoom.us/j/83662398149
Meeting ID: 836 6239 8149.  Please join minimum 15 minutes earlier

Commemorative Lecture by Andrew Kavchak
a grandson of the Victim of Katyń, Major Stanisław Kawczak

OVERVIEW OF KATYN MASSACRE OF 1940

on Sunday, April 11, 2021, 10:00 EST
HOLY MASS at St. Hyacinth Polish Church
and Laying flowers at the Katyń-Smoleńsk Plaque

link:   Live Broadcast

Lest We Forget!  Nie zapomnimy!

We would like to invite all Members of the Polish-Canadian community and other Canadian communities from the Central and Eastern Europe

Please pass this invitation to your Friends and especially Youth

The Oskar Halecki Institute in Canada

Hanna Kępka, B.A., General Secretary
Dr. Alexander M. Jablonski, P.Eng., President

INFO:
Alex Jablonski
E-mail:  alexstarza@gmail.com
Tel: (613) 820-1616

www.halecki.org


More info & up-to-date programme: http://halecki.org/new-invitation-to-the-commemoration-of-katyn-1940-and-smolensk-2010-victims-on-april-10-lecture-and-on-april-11-holy-mass/

      
Akcja #FreePolesInBelarus #WolniPolacyNaBialorusi

Szanowni Państwo,

W związku z ostatnimi krokami białoruskiego rządu (zaostrzenie represji) wobec przedstawicieli polskiej mniejszości narodowej na Białorusi zachęcamy Państwa do wyrażania wsparcia i obrony dla praw polskiej mniejszości na Białorusi w ramach akcji #WolniPolacyNaBialorusi / #FreePolesInBelarus.

Przykładowe wpisy w mediach społecznościowych Ambasady RP w Ottawie, w których promocję mogliby Państwo się włączyć, poprzez udostępnienie lub tzw. „podanie dalej”, znajdują się poniżej:

Facebook:
1.       https://www.facebook.com/PLinCanada/posts/4086964128014371
2.       https://www.facebook.com/PLinCanada/posts/4087478191296298

Twitter:
1.      https://twitter.com/PolandMFA/status/1375186094325698562?s=20
2.      https://twitter.com/PolandMFA/status/1375469905525538823?s=20
3.      https://twitter.com/PolandMFA/status/1375470207393804291?s=20


Łącząc wyrazy szacunku

Sebastian Szyszczyński
Wicekonsul
Referat ds. Konsularnych i Polonii
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Ottawie
Telefon: +1 (613) 789 0468
Faks: +1 (613) 789 8835
https://www.gov.pl/kanada

 
     

W pewnym małym miasteczku...
Maria M.

Mały Człowiek i Wielkie Góry

U podstawy pasma Wielkich Gór usadowiło się małe miasteczko. Domy przyklejone do skalistego gruntu, wąskie, kręte uliczki, niewielkie przestrzenie pomiędzy zabudowaniami.

Zegary wolniej niż w innych miejscach przesuwały swoje wskazówki. Mieszkańcy nie śpieszyli się nigdzie, gdyż wszędzie było blisko, a czasu wystarczająco. Raz w tygodniu lokalny jarmark zakłócał powolny i leniwy rytm pozostałych dni. Dwa razy w roku, w pełni lata i zimy, miasteczko przekształcało się w centrum turystyczne całej najbliższej okolicy. Mieszkańcy ożywiali się i biegali w pośpiechu, usiłując jak najszybciej i jak najlepiej zadowolić napływających z innych stron turystów. Lokalne sklepiki, zwykle wymarłe, stawały się zatłoczone, ulice gwarne od rozmów, śmiechów i pokrzykiwań. W restauracjach o typowych porach posiłków trudno było znaleźć miejsce.

Większość turystów zaczynała i kończyła swój pobyt spacerując po wąskich ulicach miasteczka i podziwiając widok Wielkich Gór z tej odległości. Niektórzy udawali się na dłuższe spacery, poza ostatnie zabudowania. Ale byli też tacy, którzy szybko przechodzili pomiędzy turystami i podążali zdecydowanie w kierunku starego domu, położonego w odległości dwóch kilometrów od centrum. Miejsce potocznie nazywano „Budą”, co zupełnie nie odzwierciedlało ani jego wyglądu, ani przeznaczenia. To prawda, że dom był stary, ale solidny. Zbudowany z potężnych drewnianych bali, wewnątrz otynkowany na biało. Okna, niezbyt duże oraz drzwi wejściowe oprawione były w dębowe framugi. Drewniane podłogi nieznacznie skrzypiały pod stopami przechodzących. Wewnątrz stoły, ławy i krzesła zapewniały wygodne miejsce do spożywania posiłków, dla wielu osób jednocześnie. W stojących wzdłuż ścian szafach mieściło się wszystko, co było potrzebne do nakrycia stołów.

Za jedną z szaf, tuż nad podłogą, prawdopodobnie z niedopatrzenia budowniczego, była szpara. Nikt jej nigdy nie zauważył z powodu wielkości i umiejscowienia. Nikt również nie wiedział, że w nocy kiedy w pomieszczeniach słychać było tylko głębokie oddechy zmęczonych turystów, ze szpary wyłaniał się Mały Człowiek.

Początkowo chodził pomiędzy sprzętami ostrożnie, w obawie żeby nie sprowokować hałasu kryjącego się w zakamarkach wielkiej sali. Po kilku tygodniach Mały Człowiek nabrał wielkiej odwagi. Wyszedł ze swojego ukrycia podczas dnia. Od dawna przysłuchiwał się rozmowom toczącym się przy stołach, na temat wspinaczek, przygotowań do nich, ryzyka z tym związanego, wymaganych predyspozycji i doświadczeń. Zapragnął zobaczyć na własne oczy jak wyglądają autorzy usłyszanych zdań, opinii i przekonań. Niepewnie wyjrzał zza szafy i postąpił kilka kroków w kierunku najbliższego stołu. W tym samym momencie kelnerka zbliżyła się z tacą, z zamówionymi potrawami. Przeszła szybkimi krokami obok niego, ustawiła talerze i szklanki na stole i równie szybkimi krokami oddaliła się w kierunku kuchni. Mały Człowiek wspiął się na ławę, gdzie siedzieli ludzie a z niej na blat stołu, na którym leżała mapa Wielkich Gór. Czerwona linia biegnąca od miejsca, gdzie się znajdowali, wspinała się na szczyt jednej z gór. Siedzący przy stole głośno i z wielkim zaangażowaniem dyskutowali na temat kolejnej wspinaczki. Palce wodzące od czasu do czasu po linii zatrzymywały się w jej różnych miejscach. Mały Człowiek przysiadł na brzegu mapy, nadal nikt z dyskutujących nie zwrócił na niego uwagi. Przysunął się jeszcze bliżej, zajmując pozycję na szczycie góry. Wymiana zdań toczyła się dalej a jego obecność pozostała w sferze nieobecności.

- Czy mogę zadać pytanie? – zawołał Mały Człowiek.

Nikt nawet nie skierował wzroku w jego kierunku.

- Czyżbym był niewidzialny i niesłyszalny? – zastanowił się Mały Człowiek – jeśli tak, nie muszę się już więcej ukrywać. Mogę przysłuchiwać się rozmowom, a nawet wyrażać swoje zdanie na dyskutowany temat. Ostatnie stwierdzenie nie było zbyt rozsądne, z oczywistego powodu niesłyszalności jego autora.

Po południu zamiast naczyń i obrusów, na stole pojawiły się liny, śpiwory, namioty w różnych konfiguracjach swoich elementów. Każda rzecz została starannie obejrzana, sprawdzona i umieszczona w przepaściach plecaków. Dyskusja nie była już tak spontaniczna a głosy mówiących spokojne i przyciszone. Wiele słów dotyczyło wyboru odpowiedniego dnia na wyruszenie na wspinaczkę. Pogoda była najistotniejsza, ale równie ważna była opinia Ducha Gór, czuwającego nad bezpieczeństwem alpinistów. Mały Człowiek zauważył, że ci ostatni w porze zachodu słońca wyszli z domu i udali się w kierunku okazałego głazu, znajdującego się tuż za boczną ścianą „Budy”. W ciszy usiedli na gładkiej jego powierzchni i zastygli w pozycji oczekiwania. Przymknięte powieki i skupienie na twarzy oznaczały głęboką zadumę. Mały Człowiek nie wiedział, że alpiniści zapytują Ducha Gór, czy będzie czuwał nad nimi podczas wspinaczki. Najpewniej odpowiedź była pozytywna, gdyż po powrocie do wnętrza ustalili pobudkę na godzinę czwartą, następnego ranka.

Mały Człowiek nie spał tej nocy. Czuwał, aby nie przeoczyć chwili, gdy alpiniści będą wyruszać w drogę. Jak tylko zjawili się ponownie w sali jadalnej z plecakami w rękach, Mały Człowiek bez zastanowienia ukrył się w bocznej kieszeni jednego z nich. Po chwili poszybował niespodziewanie w górę i zawisł wraz z plecakiem na ramionach jednego z dwóch alpinistów. Ciągłe chybotanie się plecaka wprowadziło go w stan pomiędzy czuwaniem a drzemką, kiedy rzeczywistość nabiera mglistej szarości, a czarny sen wkrada się na jej miejsce.

Ocknął się w momencie, gdy chybotanie plecaka ustało nagle. Wyjrzał na zewnątrz. Był piękny, słoneczny dzień, pora na pierwszy odpoczynek i posiłek. Alpiniści spożywali go w ciszy, tylko od czasu do czasu wymieniali uwagi dotyczące dalszej wspinaczki. Planowali zatrzymać się dopiero wieczorem, rozbić namiot, przygotować coś ciepłego do jedzenia.

Tym razem Mały Człowiek nie ukrył się w kieszeni plecaka, nie tylko obserwował otaczającą przyrodę, ale też każdy krok i ruch alpinistów. Im wyżej się wspinali po czerwonej linii wyznaczonej na mapie, tym ostrożniej stawiali kroki, przytrzymywali się krawędzi skał. Wydawało się, że proces planowania i przewidywania jest ciągły, niekończący się i płynny. Kiedy dzień rozpoczął ustępować nocy, plecak ponownie dotknął ziemi i odzyskał równowagę. Namiot natychmiast został rozstawiony a zapach grzejącej się na kuchence potrawy otoczył ciepłem ludzi.

Następny dzień w swoim rytmie były prawie identyczny do poprzedniego. Natomiast przyroda wzdłuż szlaku zmieniała się dynamicznie. Mijali teraz tylko pojedyncze drzewa, karłowate, wygięte od wiatru, skurczone często tuż nad skalistym gruntem. W zamian za to niskie krzewy falowały elastycznie na nieustannie wiejącym wietrze. W nocy niebo przybliżało się do nich, z osadzonymi w ciemności gwiazdami. Ostatecznie roślinność ustąpiła miejsce skałom i ostrym kamieniom, pomiędzy którymi białe kożuchy śniegu znalazły schronienie przed penetrującym przestrzeń wiatrem. Zimno przenikało przez kieszeń plecaka, krępowało Małego Człowieka swoim uściskiem.

Od tego momentu pomiędzy alpinistami wiła się lub naprężała lina, łącząc ich w jedno ciało, myśl i działanie. Na zmianę też padały komendy: „Możesz iść” lub „Chodź”. Nikt nie zadawał pytań, nie kwestionował komendy, wiara i zaufanie w słuszność podjętej decyzji nie była poddawana ocenie. Plecak często pokonywał odległość posuwając się płynnie po linie, zawieszony w powietrzu pomiędzy punktem, który już opuścił a tym, do którego jeszcze nie dotarł.

Mały Człowiek poczuł wtedy lęk. Przed czym? Nie umiał tego nazwać, ani opisać. Przed nagłą utratą stabilności pod stopami, przed możliwością niespodziewanego spadku w nieograniczoną przestrzeń pod nim?

- Czy alpiniści też odczuwają strach? - zastanawiał się w takich momentach. Jeśli tak, to czy potrafią go pokonać?

Po kilku dniach wspinaczki kroki alpinistów sprawiały wrażenie bardziej pewnych i stabilnych. Znajdowali się bowiem na grani, skalnym grzbiecie pomiędzy jedną głębią przepaści a drugą. Szli powoli, koncentrując się na każdym ruchu, będąc na linii istnienia i wiecznej ciemności.

Ostatni odcinek czerwonej linii wspinaczki był stromy lecz krótki a następnie stanęli w miejscu, gdzie wszystko co opuścili zostało poniżej. Nie można było iść dalej. Dookoła, w którymkolwiek kierunku skierowali wzrok, otaczało ich tylko niebo.

Mały Człowiek miał wrażenie, że może dotknąć chmur przesuwających się wokół nich. Osiągnęli bowiem szczyt, cel wspinaczki, rezultat wysiłku i poprzedzających go przygotowań.

Partnerzy uśmiechnęli się do siebie. Zadowolenie z doskonale zrealizowanego planu, satysfakcja z osiągnięcia celu i potwierdzenie prawidłowo zachowanej równowagi, pomiędzy właściwą oceną trudności a możliwościami, tego doznawali jednocześnie. Ponad tym na zawsze połączyło ich absolutne, wzajemne zaufanie, stan niekwestionowanej, transparentnej i zbalansowanej partnerskiej relacji.

Mały Człowiek nie pamiętał drogi powrotnej do „Budy”. Zasnął głęboko , śniąc niekończący się sen, widoku roztaczającego się ze szczytu góry. Obudziły go głosy spacerujących po ulicach małego miasteczka turystów. Patrzył na nich spod przymrużonych powiek. Czuł, że Mały Człowiek, który opuścił miasteczko kilka dni temu, nie jest tą samą osobą co Mały Człowiek powracający do domu.

_____

Opowiadanie zainspirowane pięknem górskiego krajobrazu, wspomnieniami z tym związanymi oraz ważnością zaufania w relacjach i więziach międzyludzkich.


Maria M.  mariam7@mail.com
      


Kącik "Z Pomocą"


Redakcja Komunikatów Ottawskich otwiera nowy "kącik", który będzie poświęcony udzielaniu pomocy najbardziej potrzebującym. Tutaj będą publikowane listy otrzymywane z różnych zakątków świata przez Komitet Pomocy Polskim Misjom (KPPM) przy kościele Św. Jacka Odrowąża w Ottawie. Każdego roku, w miarę swoich możliwości, KPPM udziela pomocy potrzebującym na wielu kontynentach. Nawet w roku 2020, mimo ogromnych ograniczeń spowodowanych pandemią COVID-19, udało się zebrać skromne sumki pieniędzy i przekazać na wsparcie działalności kilku misji. Można zobaczyć listy zamieszczone w wielkanocnym wydaniu "Z Pomocą" - magazynu ottawskiego  KPPM (strona 9 - 26). Zamieszczone są tam listy z Boliwii, Rosji, Ukrainy, Kamerunu, Maroka, Madagaskaru i Togo. Magazyn "Z Pomocą" jest wydawany już 47 lat.

Kliknij na poniższy link, żeby móc przeczytać, lub ściągnąć na swój komputer, ostatnie wydanie magazynu (nr 160): 
https://komott.net/docs/Z_Pomoca_ZP160.pdf

KPPM przekazuje fundusze bezpośrednio do wybranych i sprawdzonych instytucji charytatywnych w danym miejscu. Są to różnego rodzaju ośrodki pomocy, zorganizowane i prowadzone przez polskich misjonarzy i misjonarki. Prezesi KPPM utrzymują bezpośrednie kontakty z wieloma misjonarkami i misjonarzami.  W tym wydaniu Komunikatów opublikowana zostanie informacja o jednej z takich misji - Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi (FMM) na Madagaskarze. 

Zgromadzenie Franciszkanek Misjonarek Maryi - międzynarodowa misyjna wspólnota liczy obecnie 5 747 siostry i 93 postulantki. Siostry pochodzą  z  79 narodowości i  pracują w 74 krajach świata, żyją w 668 wspólnotach.

Więcej informacji znajdziecie państwo w listach siostry Władysławy (Sławy) Piróg, która pełni swoją posługę na tej wyspie już 23 lata. Mieszka na przedmieściach Fianarantsoa, jednego z większych miast na wyspie, w bardzo biednej dzielnicy. W porze deszczowej ten zakątek jest często odcięty od reszty świata. Przed rozpoczęciem swojej misji, odwiedziła wioski, aby poznać potrzeby ludzi tu mieszkających. Ich domy są biedne i brudne. W grudniu, styczniu i lutym wielu mieszkańców wyspy cierpi głód. Dzieci czasem przychodzą do jej biura, aby pogrzebać w koszu na śmieci i coś tam znaleźć - pisała siostra Władysława w jednym ze swoich listów. Dzieci z Fianarantsoa pochodzą w większości z najuboższych dzielnic, przetrząsanie śmietników jest ich codziennym zajęciem. Większość mieszkających tam małych Malgaszy nie umie czytać i pisać. Siostra Władysława prowadzi naukę czytania i pisania. W ten sposób przygotowuje dzieci do egzaminu i kontynuowania nauki w normalnej szkole. Pomoc finansowa kierowana jest na najpotrzebniejsze rzeczy m.in. lekarstwa, żywność, utrzymanie stołówki, itp. Wiele dzieci ma możliwość nauki i korzystania ze stołówki w ramach tzw. adopcji na odległość. Pomoc wszystkich „dobrych serc” przyczynia się do tego, że Malgasze mogą się uczyć, korzystać z dożywiania, otrzymywać ubrania. Odczuwają, że są kochane i dowartościowane. Wiele dzieci i młodzieży dzięki realnej, systematycznej pomocy, jak stwierdza siostra Władysława, odzyskało uśmiech i nadzieję na lepsze jutro.

Siostra Sława Piróg jest we Fianarantosa od początku założenia misji. Pamięta las wokół ich tymczasowego domu i kilka domków obok. Życie było bardzo proste, często bez światła, bo kable elektryczne miały u niektórych „wielkie powodzenie”. Środowisko bardzo biedne, dużo rodzin, w których kobiety same wychowywały liczne potomstwo; brak pracy, wielki analfabetyzm wśród młodzieży i dorosłych.

Dziś ich ośrodek misyjny skupiony jest wokół parafii pod wezwaniem św. Franciszka i św. Klary, którą prowadzą OO.Kapucyni. W collège’u uczy się 850 dzieci, większość z rodzin bardzo biednych; w szkole zawodowej jest ok. 160 dziewcząt, a w stołówce szkolnej mają do wyżywienia codziennie ok. 300 buziek.

Mają też pracownię haftu”Harisoa”. To tutaj dziewczęta przygotowują swoje mini-projekty, które mogą realizować dzięki swojej pracy i dzięki pomocy innych, którzy realizują swoją misję jako misjonarze „na zapleczu”. To ich służba, wierna i bez rozgłosu, dodaje im odwagi aby wciąż na nowo służyć z miłością...

Siostra Sława:
Kraj piękny, ludzie – jak wszędzie – borykający się z wyborami między dobrem a złem; a nam na co dzień trzeba czasem więcej niż anielskiej cierpliwości.

Mamy coraz więcej samotnych kobiet, dla których praca w pracowni jest często szansą na przeżycie każdego dnia. Roczny pobyt w pracowni tkactwa to nie tylko sama praca. Jest czas na refleksję: tzw. Przygotowanie do życia w rodzinie, i na życzenie dziewcząt - nauka francuskiego.
Każdy dolar przekazany dla KPPM, to duża pomoc na cele działalności instytucji pomagających. W kolejnych listach będzie można zapoznać się z działalnością Sióstr Franciszkanek i polskich księży. Jedną z form pomocy jest "adopcja szkolna dziecka na odległość", polegająca na wsparciu wybranego dziecka w czasie lat nauki, lub roku szkolnego. W tym czasie siostry przesyłają kilka razy w ciągu roku listy z informacjami i zdjęciami dziecka, oraz przekazują dziecku listy od sponsora. Koszt całorocznej pomocy dla dziecka wynosi około 130 Euro, co w przeliczeniu na dolary kanadyjskie to około $200 CAD, włączając w to koszt operacji przesyłkowej.

Wszelkie datki na cele pomocy można przekazywać na konto KPPM a Komitet prześle je do miejsca misyjnego.

Pani Bożena Wielgosz, prezeska Komitetu Pomocy Polskim Misjom, napisała w w/w magazynie wielkanocnym "Z Pomocą":
Życie na misjach, chociaż zaburzone, dzięki odwadze i determinacji misjonarzy, powraca do stanu, gdzie zapał i zapatrzenie w Jezusa mobilizuje do działania. My tu, jako pomoc misjom, też musimy się zorganizować lepiej by móc dalej pomagać. Pracujący tam w buszu, w małych miasteczkach i w dużych ośrodkach mają wciąż swoje ważne zadania – uczyć, uzdrawiać, karmić i leczyć.

Bożena Wielgosz,
mbwielgosz@yahoo.ca   613-737-0486

Postarajmy się otworzyć nasze serca i okazać  pomoc tym najbardziej potrzebującym.

Czesław Piasta
_______

List od siostry Władysławy Piróg:

„Najubożsi liczą na twoją pomoc…”

Madagaskar, czwarta co do wielkości wyspa świata położona jest u wschodnich wybrzeży Afryki, na oceanie Indyjskim. Zwana jest też czerwoną wyspą ze względu na kolor ziemi. Ta urzekająca swym pięknem Perła Oceanu Indyjskiego to jeden z najbiedniejszych krajów świata. I tę biedę widać dosłownie wszędzie, szczególnie zaś na wioskach i w buszu, gdzie często nie ma światła, dróg, wody pitnej, szkół…

Nawiedzające wyspę co roku cyklony niosą wiele szkód: zniszczone domy, pola uprawne,drogi, połamane mosty… Jest wiele dzieci niedożywionych. Szczególnie od grudnia do marca ludzie cierpią głód.

My Siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi mamy na Madagaskarze 13 domów. Większość Sióstr to Malgaszki. Prowadzimy ośrodki zdrowia, przedszkola, szkoły, stołówki, angażujemy się w duszpasterstwo, szczególnie w katechezę, odwiedzamy biednych, samotnych, więźniów.

Jak mówią nasze Konstytucje „jako misjonarki jesteśmy posłane w pierwszym rzędzie do tych, którym Chrystus nie został jeszcze objawiony, do tych, wśród których Kościół jest mniej obecny, a w szczególności do najbiedniejszych”.

Szczególny nacisk kładziemy na szkolnictwo bowiem na Madagaskarze 60% ludzi to analfabeci. Chociaż na naszej wyspie szkolnictwo jest obowiązkowe, to jednak wiele dzieci, szczególnie z buszu nie chodzi do szkoły. Rodziców nie stać na minimalną opłatę szkoły, na zakup tak podstawowych przyborów jak zeszyt czy długopis. Największym marzeniem malgaskiego dziecka jest pójść do szkoły, mieć swój tornister, zeszyt, ołówek i koniecznie szkolny mundurek. Szkoła to dla wielu możliwość dostania talerza ryżu, który jest niejednokrotnie jedynym posiłkiem w ciągu dnia.

Jedną z form pomocy jest tak zwana adopcja szkolna. Polega ona na daniu możliwości nauki dzieciom z rodzin najuboższych. Dzięki tej adopcji dziecko może uczyć się w szkole, dostać część przyborów, skorzystać ze stołówki szkolnej. Suma wysokości 130 Euro jest w stanie pokryć wyżej wymienione wydatki na okres całego roku. Pieniądze (równowartość 130 Euro w złotówkach) można przekazać jednorazowo lub w ratach.

Jeżeli ktoś zdecyduje się na tę formę pomocy, ma okazję za moim pośrednictwem poznać bliżej sytuację dziecka „adoptowanego”. Chętnie przysyłam zdjęcie dziecka i informuję na bieżąco o jego postępach na przestrzeni całego roku. Nie ma określonego czasu adopcji. To zależy od możliwości danej osoby. Proszę tylko o poinformowanie mnie o zmianie decyzji, aby dziecko miało możliwość ukończenia przynajmniej szkoły podstawowej i nie musiało tak nagle przerywać nauki.

 Inną, również bardzo istotną formą pomocy dla naszej misji jest ofiara pieniężna na zakup żywności dla dzieci (przede wszystkim ryżu) czy też na zakup pomocy dydaktycznych dla naszej misji w buszu. To prawda, że nie każdy może pojechać na misje, ale każdy z nas na mocy Sakramentu Chrztu św. jest powołany aby być tzw. misjonarzem na zapleczu. Dlatego też droga jest nam wasza modlitwa, życzliwość i wsparcie.



"Jedynie prawdziwy człowiek zrozumie potrzeby drugiego człowieka
   jedynie człowiek wielkiego serca wyciągnie doń pomocną dłoń.”

s. Władysława Piróg (sr Slawa), fmm
Madagaskar
mój adres kontaktowy:  soava15@gmail.com



Siostra Sława Piróg, FMM
Adopcja szkolna
"Wtedy się prawdziwie daje, kiedy ten kto daje jest tak samo szczęśliwy, jak ten kto otrzymuje, i kiedy się zaciera granica między dawaniem a otrzymywaniem.

Ten kto daje i nie spodziewa się odpłaty ma zawsze w ręku kwiat radości.

Tego co się czyni z miłości nigdy się nie traci, lecz to trwa nieustannie i powiększa swą wartość".


Witam i pozdrawiam wszystkich w tym Nowym Roku 2021. Niech słowa tej modlitwy będą moim, naszym życzeniem dla każdego z Was.
"Panie, ocal w nas zachwyt, przymnóż zdziwienia i niech człowiek na człowieku polegać może. Oby każda chwila naszego życia była przepełniona wiarą, nadzieją i miłością".
Raz jeszcze bardzo dziękuję za wsparcie i życzliwość jakiej doświadczamy od was od wielu, wielu już lat. Jedna z form pomocy jaką prowadzimy to „Adopcja szkolna”.



To piękna i konkretna pomoc. Skorzystało i korzysta z niej wiele dzieci dla których możliwość nauki daje szansę na lepsze dziś i jutro. Z radością obserwuję zmianę i postęp, nie tylko u konkretnego dziecka, ale też u całej rodziny. Od czasu do czasu organizujemy spotkania i szkolenia dla dorosłych, odwiedzamy ich na wioskach i staramy się - dzięki waszej pomocy - szczególnie podkreślić czas Świąt czy zakończenia roku. Wtedy jest lepszy obiad w stołówce, skromne ale dające wiele radości prezenty, zakup ryżu i innych podstawowych produktów na czas tzw. przejściowy kiedy ludzie czekają na żniwa ryżu (od stycznia do marca).



Dzięki różnorakiej pomocy mogliśmy i możemy pomóc niektórym rodzinom polepszyć ich warunki bytowe. Dziękuję Panu za dar każdego, kto pomaga nam realizować adopcję szkolną. Cieszę się bardzo z postępu i radości naszych podopiecznych. Niech ta radość będzie udziałem nas wszystkich, bo dzięki konkretnemu wsparciu możemy czynić dobro drugiemu człowiekowi. Powtórzę za św. Pawłem "Czuje się tylko rozdawcą otrzymanych darów". W realizacji programu „Adopcja szkolna" pomagają mi siostry malgaskie z mojej wspólnoty. Obecnie jestem na misji w stolicy. Dzieci objęte pomocą szkolną pochodzą z różnych regionów wyspy. W tej chwili pomagamy 160 dzieciom, ale są jeszcze i takie, które czekają na swoich Aniołów Dobroci. Przekazujemy informacje o dziecku na początku adopcji szkolnej, na koniec roku szkolnego i w okresie Bożego Narodzenia. W ciągu roku jest też możliwa korespondencja. Często dzieci same robią kartki, piszą kilka słów no i bardzo lubią dostawać zdjęcia swoich opiekunów, a także wysyłać swoje.



Niektóre dzieci są tak biedne, że trzeba im kupić przybory szkolne, lekarstwa, ubrania etc. Bo rodzice nie są w stanie im tego zapewnić. Dziękuję za każdy dar, który pozwala sprawić radość, tym żyjącym na co dzień w ubóstwie dzieciom. Ileż jest roześmianych oczu na widok słodyczy, ubrań, zabawek czy też prostego mydła.

Przekazuję z serca płynące "Misaotra - dziękuję" za każdy gest solidarności z nami, za nadzieję jaką niesie wasza modlitwa i życzliwość. Dziękuję za dzielenie z nami trudów misji. Nie ma małych darów. Wszystkie są cenne i wielkie.

"Płomień twej świecy pozostanie tak samo jasny, chociaż udzielisz jego światła innym.
Kiedy ofiarujesz komuś odrobinę szczęścia ono wraca do ciebie i pozostaje..."




Za ten ogrom dobra, który dociera do nas, niech Wam dobry Bóg wynagrodzi i błogosławi każdego dnia.

sr. Władysława Piróg
Franciszkanka Misjonarka Maryi, Madagaskar
soava15@gmail.com





„Człowiek jest wielki nie przez to co posiada lecz przez to czym się dzieli z innymi.”
św. Jan Paweł II



Nasza Marie Kanto z przedszkola zawsze wita nas swoim uśmiechem i okazuje radość ze spotkania.

To mi przypomina życzenia, które kiedyś przeczytałam:
„Życzę, abyś zawsze był komuś potrzebny. Życzę tej radości, gdy czyjaś twarz rozjaśnia się na twój widok.



MISAOTRA – DZIĘKUJEMY!


Formy płatności na konto Komitetu Pomocy Polskim Misjom
przy kościele św. Jacka Odrowąża w Ottawie

Wpłaty poprzez stronę Canada Helps (kliknij na logo lub poniższy link):


https://www.canadahelps.org/en/charities/st-hyacinth-mission-fund
Czeki wystawione na St. Hyacinth Mission Fund

Wysłane na adres:
    ST. HYACINTH MISSION FUND
    PO BOX 46089
    2339 Ogilvie Rd.
    GLOUCESTER, ON
         K1J  9M7

W celu wpłaty na adopcje szkolną, zaznacz na czeku lub w liście "adopcja szkolna".
Kontakt:
Bożena Wielgosz  mbwielgosz@yahoo.ca   613-737-0486
Grażyna Rogulska grazyna.rogulski@gmail.com



 
  

Komunikaty Parafii Św. Jacka Odrowąża w Ottawie


Jeśli masz któreś z objawów wirusa lub przeziębienia - zostań w domu i uczestnicz we mszy św. transmitowanej na żywo:  https://swjacek-tv.click2stream.com/


Zapisy na Msze Święte na Wielki Tydzień

Wielki Czwartek 1 kwietnia

godz. 11:00 i 19:00

https://sainthyacinthparish.flocknote.com/signup/47730

Wielki Piątek 2 kwietnia

godz. 14:30 i 17:30

https://sainthyacinthparish.flocknote.com/signup/47731

Wigilia Paschalna i Wielkanoc 3 i 4 kwietnia

Można zapisać się tylko na jedną Mszę Świętą albo w Wigilię Paschalną albo w Niedzielę Wielkanocną

Wielka Sobota: godz. 20:00

Niedziela Wielkanocna: 6:30, 8:30, 10:00 i 12:00

https://sainthyacinthparish.flocknote.com/signup/47732

Poniedziałek Wielkanocny 5 kwietnia

Godz. 11:00 i 19:00

https://sainthyacinthparish.flocknote.com/signup/47733

UWAGA:  Rejestracje na uroczystości Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy zostaną zamknięte w środę 31 marca o godz. 23:00 !!!


Święcenie Pokarmów w Wielką Sobotę 3 kwietnia 2021 w godzinach 11:00 do 17:00 odwołane.
Pokarmy będą święcone w czasie mszy świętych.

W związku z nowymi ograniczeniami Covid-19, święcenie pokarmów w Parafii św. Jacka
w Wielką Sobotę, 3 kwietnia musiało zostać odwołane. Pokarmy będą święcone w czasie mszy św. w Wielką Sobotę 3 kwietnia oraz każdej mszy św. w Wielkanoc 4 kwietnia. Prosimy przynieść koszyczki ze święconką ze sobą do ławek lub do Sali Parafialnej.

UWAGA: Konieczne jest zapisanie się na wybraną mszę świętą w Wigilię Paschalną lub Wielkanoc - zobacz informacje powyżej.

Strona internetowa parafii Św. Jacka Odrowąża w Ottawie https://SwJacek.ca/
Biuro parafialne 613-230-0804  office@Swjacek.ca
Biuro jest zamknięte, ale można kontaktować się telefonicznie lub przez e-mail.
 
Adres:
201 LeBreton St. North
Ottawa
ON K1R 7H9
 
Odwiedzaj stronę https://SwJacek.ca/ w celu uzyskania najnowszych informacji, w tym o mszach świętych transmitowanych z kościoła Św. Jacka Odrowąża w Ottawie drogą internetową.


Nowa forma zapisów na Msze święte
  • Jednorazowo można zapisać się tylko na jedną dowolną Mszę św. (sobota godz. 17:00, niedziela godz. 8:30, niedziela godz. 10:00 albo niedziela godz. 12:00).
  • Co tydzień trzeba zapisywać się na kolejny weekend. W każdy poniedziałek o godz. 12:00, będzie uaktualniany link do zapisów na nadchodzący weekend. Rejestracja na msze na dany weekend zostanie zamknięta w piątek o godz. 14:00.
Strona, na której można dokonywać rejestracji na daną mszę świętą:
https://swjacek.ca/wydarzenia/zapisy-na-msze-swiete


Okazja do Spowiedzi Świętej
Okazja do przystąpienia do Sakramentu Pokuty i Pojednania będzie w sali multimedialnej
  • W każdą środę od godz. 18:00 do godz. 19:00.
  • W pierwszy piątek miesiąca od godz. 17:00 do godz. 19:00.
SPOWIEDŹ WIELKOPOSTNA
Zapraszamy do spowiedzi 29 i 31 marca w godzinach 10.00-12.00 oraz 17.00-19.00.


Bierzmowanie oraz I Komunia Św.
We wrześniu będziemy przyjmować zapisy do Bierzmowania  i Pierwszej Komunii Św. które odbędą się w 2022 roku.


Transmisja Mszy Świętych z kościoła Św. Jacka Odrowąża w Ottawie
Msza święta (Saint Hyacinth Parish Ottawa)   
https://swjacek-tv.click2stream.com/
UWAGA:  Po otworzeniu się strony z transmisją, włącz dźwięk w prawym dolnym rogu obrazu (porusz myszą po ekranie, żeby pojawił się symbol głośnika - kliknij).
Jeśli nie widać obrazu video z kościoła Św. Jacka 5 lub mniej minut przed mszą św., proszę "odśwież" stronę internetową (refresh Web page in your browser).

Będą transmitowane wszystkie msze święte. Poniżej godziny regularnych mszy świętych:
  • dni powszednie (wtorek – piątek)  godz.19:00
  • niedzielne msze święte: sobota 17:00; niedziela godz. 8:30 (ang), 10:00, 12:00.
W archiwum na Youtube można będzie znaleźć jedynie niedzielne msze święte z godz. 10:00.

Archiwum mszy świętych:  https://www.youtube.com/channel/UCo3oLZinBsfEnQiOsM7FfGw

POMOC CHORYM I SAMOTNYM

Wolontariusze z naszej Parafii oraz Polonii organizują pomoc dla osób chorych i samotnych w formie kontaktu telefonicznego i praktycznego wsparcia. Możliwa jest pomoc polskojęzycznych lekarzy.

Osoby potrzebujące wsparcia tej zimy oraz chętnych do pomagania prosimy o kontakt: 

Dorota Lipień tel. 613 698 9377,
Elżbieta Kudakiewicz tel. 613 879 4014,
Sebastian Szyszkowicz sz@sce.carleton.ca

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy pomagają w naszej parafii, poświęcają swój czas i służą naszej wspólnocie. 
Serdecznie Bóg zapłać!

Wpłaty "na tacę" i inne datki na cele parafii poprzez parafialną witrynę internetową

Przy obecnych restrykcjach, praktycznie jedynymi metodami, którymi możemy wspomagać naszą parafię są datki poprzez internetową stronę Paypal, czeki wysłane pocztą lub wrzucone do skrzynki przy plebanii.

W celu złożenia datku "na tacę" należy kliknąć na stronie  https://swjacek.ca na "Ofiara na kościół" w prawym górnym rogu 
Osoby uczestniczące we mszy świętej w kościele mogą składać datki przy wejściu lub przy wyjściu z kościoła (podaj na kopercie imię i nazwisko lub numer kopertki w celu zaksięgowania dla celów oświadczenia podatkowego).
Wszystkie datki są traktowane dla celów podatkowych jako "charitable donations".

Czeki na "St. Hyacinth Parish" można wysyłać na adres Biura Parafialnego:
201 LeBreton St. North
Ottawa
ON K1R 7H9
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy pamiętają i troszczą się o dobro i utrzymanie naszej parafii.
Serdeczne Bóg zapłać!


 
Kącik Humoru
Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!
__________

Spotykają się dwie przyjaciółki.
- Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby... - mówi pierwsza.
- Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada druga.
- A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
__________

Łowiącemu ryby strażnik sprawdza kartę wędkarską:
- Pana karta jest już nieważna. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczną kartę wędkarską?!
- Bo ja łowię tylko te ryby, których nie złowiłem w zeszłym roku.
__________

Matka pyta syna:
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe.
- Nauczycielka zadała coś do domu?
- Nie zdążyła...
__________

Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
__________

Na lekcji pani pyta się Jasia:
- Jasiu, a gdybym powiedziała jestem piękna, to jaki to będzie czas?
Jasiu na to:
- Zdecydowanie przeszły, proszę pani!

 

Wiadomości z Internetu

 
Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi (KO)
- odwiedzaj stronę https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie
- dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow"


Jak się bić?
            Andrzej Kumor
Zacznę od tego, że właśnie niedawno zobaczyłem na Facebooku zdjęcie, które miało dowodzić ciemnoty i antysemityzmu ludzi, którzy są przeciwni szczepieniom na Covid; była to tablica przystanku autobusowego w jakiejś mieścinie na Podlasiu zaklejona do połowy, wydrukowaną kartką A4, z napisem, że za pandemię odpowiadają Żydzi czy coś w tym stylu. Informacja została natychmiast nagłośnione przez zwykłe pudła rezonansowe, w „Polsce Times” napisali nawet, że ulotki takie „pojawiły się przy kościele” (niechybnie ludzie chodzący do kościoła, a może i sam proboszcz maczali w tym palce — no nie?).

Uśmiechnąłem się w duchu, bo tego rodzaju rzeczy to prawdopodobnie (trzeba by było prześledzić propagację) typowa prowokacja. Drukujemy sobie ulotkę, naklejamy, gdzie trzeba, robimy zdjęcie, wysyłamy anonimowo albo nie. No i zacieramy ręce, gdy sprawa zostaje podchwycona.

Przecież nie tak dawno cała Europa zapluwała się z oburzenia na zakładane na słupach przed wioskami w Polsce tablice z napisem „Strefa wolna od LGBT”. Okazało się potem, że to tylko „happeningi” pewnego „bojownika” o prawa homoseksualistów. Tak więc i tym razem  możemy mieć do czynienia z próbą ośmieszenia i ”zapaskudzenia przez asocjację”, bo są to typowe metody propagandowej „walki elektronicznej”   XXI wieku.

Inny przykład; jakiś dziennikarz ponoć kiedyś napisał, że prezydent Duda „to idiota”; zatroskany o praworządność prywatny obywatel tę sprawę zgłosił organom, no i teraz „huczy o tym cały świat”.  Dowiedziałem się o tym z BBC, że oto dziennikarz został oskarżony o obrazę głowy polskiego państwa, bo napisał „that he is a moron”.

Jak to może być zrobione? A tak, że jako rzeczony dziennikarz proszę Bronka, żeby złożył na mnie doniesienie do prokuratora, że oto obraziłem głowę państwa. Mnie od tego nic nie będzie, a nazwisko się wyrobi, do tego jeszcze we wszechświatowych mediach, jak BBC; czyli jakiś Ziutek doniósł do prokuratora, ta bada sprawę, a cały świat ubolewa nad tłumieniem przez polskie władze debaty publicznej…

Od dawna żyjemy w czasach prowokacji. Tutaj u nas, w Kanadzie były przypadki nie tylko antysemickich malowanek dokonywanych przez Żydów „na siebie”, jak to miało miejsce w Winnipegu, ale również prowokacyjnych wpisów na forach internetowych, następnie zgłaszanych przez wpisujących na policję, że nie są w porę usuwane. Jeden z adwokatów w Ottawie sam wypisywał bezeceństwa, a potem donosił na policję.

Strzeżmy się więc prowokatorów. To są ludzie, którzy ubliżają, reagują emocjonalnie no i generalnie wpisują się kliszę, którą druga strona, ta rzekomo obrażana, łatwo jest w stanie zdyskontować na swoją korzyść.

Bardzo często bywa i tak, że ta druga strona sama takie postawy prowokuje, aby ustawiać sobie przeciwnika pod ścianą, jak chłopca do bicia czy też, jak to mówili w KGB, „kukłę”.

Emocje niczego nie załatwiają i nie warto ich podgrzewać, a jeśli już to raczej u przeciwnika, aby się potknął i pogubił. Jak to mówią, gdy się człowiek denerwuje, to jedynie mści się na własnym organizmie za głupotę innych.

Pod moim wideofelietonem o tym, że „dzieci trzeba wychowywać na wojnę”, ktoś oburzony pytał,  a niby przeciw komu ta wojna? Otóż, nie chodzi o to przeciwko komu, bo wróg może się zmieniać w przyjaciela, a przyjaciel we wroga; chodzi o to, żeby walczyć  o swoje, nie dać się innym.

Jak to zrobić? Ubolewam, że my Polacy, nie inwestujemy w to, co mogłoby przynosić  skutek; nawet tutaj, u nas, na polonijnym podwórku. Bo czy mamy, na przykład, jakiś polonijny ośrodek „walki elektronicznej”? Czy mamy jakąś młodzież harcerską czy inną zorganizowaną do internetowych zmagań na różnych forach? Chociażby w bataliach o wpisy na Wikipedii?  Wpisy, które  są często kłamliwe, szkalujące nas, fałszują naszą historię? A przecież nie jest to wcale trudne; tego rodzaju ośrodki „walki elektronicznej” mają inni. Wiem, bo  widziałem i to kilkadziesiąt lat temu.

W latach 90. miałem przyjemność przeprowadzać wywiad z Solem Littmanem, nieżyjącym już działaczem żydowskim, m.in. obrońcą praw Murzynów w Arizonie, a tutaj prowadzącym niegdyś właśnie taki ośrodek, gdzie namierzano i walczono z Ku Klux Klanem oraz generalnie antysemityzmem. Z tego, co pamiętam, Sol Littman  nawet proponował, że „mogą pomóc nam wyszkolić kogoś do takiej działalności”…

Czyż nie trzeba się uczyć właśnie od takich ludzi? Zresztą dobrze zapamiętałem sobie i inne rozmowy z mądrymi Żydami, jak wywiad  z adwokatem Guidy Mamannem, który wprost stwierdził; „brońcie własnej społeczności, bo nikt za was tego nie zrobi”.

Wielka prawda ludzi, którzy wiedzą, o czym mówią.

Niestety my Polacy bardzo często zamiast działać planowo, długofalowo i skutecznie we własnym interesie, dajemy się podpuszczać i napuszczać przez propagandowych kierowników, którzy potrafią grać na naszych emocjach, jak na harmonii.
To nie emocje są ważne lecz interes. A jaki interes? No, na przykład, jeśli już mówimy o stosunkach z Żydami i ich organizacjami, to oni  bardzo chętnie ubierają nas w antysemickie klisze, niekumatych, nieinteligentnych, nie mówiących językami troglodytów, co to jak tylko ich się spuści z oka, to zaraz swastykę wymalują, albo krzykną „bij Żyda”; takich, jak to pokazuje TVN w podpłaconej prowokacji.

Tymczasem warto zauważyć te tematy, których druga strona nie chce ruszać. Mamy na przykład kwestię tzw. „restytucji” mienia żydowskiego w Polsce. Kwestia ta jest tak przez stronę żydowską sformatowana, aby sprawiała wrażenie, że chodzi o oddanie prawowitym właścicielom  ich mienia,  a nie o bezprawne de facto quasi reparacje wojenne czy odszkodowania finansowe, jakie Polska miałaby wypłacać dzisiaj amerykańskim organizacjom żydowskim za przedwojenną własność polskich obywateli wyznania mojżeszowego, czyli tzw. mienie bezdziedziczne.

Warto zauważyć, jakie tematy są wyciszane, gdzie są czułe miejsca wrogiej nam narracji, w które — broniąc własnych interesów — możemy ze wszystkich sił uderzyć. Wszak nawet Dawid miał szansę z Goliatem…

I proszę nie mieć wątpliwości, że każdy poważny przeciwnik dokładnie w ten sam sposób myśli o nas, stosując wszelkie możliwe metody zabezpieczenia własnych interesów. Stąd między innymi takie wrzutki, jak te opisane na wstępie.
Szczęśliwie coraz więcej jest Polaków, którzy potrafią walczyć inteligentnie i skutecznie (czapkuję przed Ordo Iuris) i dlatego bywają tak bezwzględnie i na tyle różnych sposobów niszczeni.

Andrzej Kumor


https://www.facebook.com/andrzej.kumor.5/posts/10159615898968311




Polonijny ośrodek walki elektronicznej



Najskuteczniejszą formą promocji naszego przekazu są media społecznościowe, niestety na naszym polonijnym podwórku praktycznie całkowicie zaniedbane i niewykorzystane do obrony naszych interesów. Czas namówić harcerzy albo organizacje polskie w Kanadzie na zorganizowanie takiego ośrodka monitorującego. Mamy dobre fundamenty - przekonuje w swym wideofelietonie Andrzej Kumor.

Pisanie listów ma minimalne znaczenie. Dlatego, jeśli ktoś nam robi krzywdę, jak ostatnio odebranie możliwości nadawania przez Radio Maryja, to gdyby to się spotkało z kampanią w mediach elektronicznych na stronach tych rozgłośni, które to zrobiły, i miało charakter masowy i ciągły, to jest "inna para kaloszy" niż napisanie listu.

To jest to nowe pole naszych zmagań o prawdę o nas, i dobrze by było, gdybyśmy potrafili to robić, nauczyć się to robić, i żeby organizacje polonijne to pole w tym kierunku zagospodarowały, bo inni mają to pole dobrze zagospodarowane. Po prostu, tu chodzi o prawdę, ale nie potrafimy tej racji "podać na talerzu" i padamy ofiarą czyjejś mitologii.

Co z harcerstwem? Przecież to są młodzi ludzie, wszyscy są na smartfonach. Dlaczego oni nie są zaangażowani w takie rzeczy? Dlaczego ich nie zaangażować, poprowadzić w tym kierunku, pokazać, co mogliby robić? Czyż na tym nie polega w naszym współczesnym świecie nauka historii o własnym kraju? Dojrzeliśmy chyba do tego, żeby tego rodzaju działalność potrafić prowadzić.

A jeśli nam się nie chce, nie widzimy w tym sensu dla siebie... jeśli nie położymy na to na stół marnych 20 dolarów, no to proszę państwa zostańmy w klubach seniora. Jeśli to jest nasza forma obrony przyszłości naszych dzieci i wnuków...to widocznie tak ma być - tak Pan Bóg chciał... i ty - wybór należy do każdego z nas.

https://www.youtube.com/watch?v=jZGGFClJvoI

_________________________________________

Komunikaty Ottawskie - 27 marca 2021

https://komott.net
______________________________________________