Sobota, 28 maja 2022
Najstarszy
na świecie polskojęzyczny biuletyn
internetowy
1987 - 2022 Bardzo nieregularny REDAKCJA i Prenumerata: Czesław
Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: https://komott.net https://www.facebook.com/KomunikatyOttawskie Redakcja nie odpowiada za treść
podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie
zamieszczone w listach czytelników. W sprawie listów
proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.
The editorial office
is not responsible for the content of advertisements,
the content and opinions contained in the readers'
letters. With regard to letters, please contact the
authors directly.
|
Komunikaty Ottawskie na Facebook i
Twitter Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow" KO na Twitter: https://twitter.com/Kom_OTT UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby. Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net |
Archiwum mszy świętych: https://www.youtube.com/channel/UCo3oLZinBsfEnQiOsM7FfGw
|
Ogłaszaj
się w Komunikatach Ottawskich
Wszystkie
ogłoszenia są bezpłatne.
|
Dzisiejsze
wydanie na stronie internetowej (kliknij na link): https://komott.net
Dla wielu osób może to być
wygodniejsza forma czytania Komunikatów - sprawdź.
|
Zapowiadana groźna burza była o
wiele groźniejsza niż się spodziewano.
W Komunikatach Ottawskich z soboty, 21 maja 2022 podane było ostrzeżenie: UWAGA: Groźna
burza spodziewana dzisiaj, sobota, 21 maja 2022!
Niestety, burza była
największą katastrofą, która dotknęła Ottawę.
Zgodnie z oświadczeniami mera Ottawy - Jima Watsona
- ani "Ice Storm " z roku 1998 ani tornado sprzed
4 lat nie wyrządziły tak wielkich strat jak
trwająca zaledwie 15 minut burza w sobotę, 21 maja
2022. Dziennikarz stacji radiowej 580AM spytał
mera dlaczego nie ogłasza stanu wyjątkowego, skoro
taka katastrofalna sytuacja, która pociągnęła za
sobą m.in. 4 śmiertelne ofiary w Ottawie.
Stan wyjątkowy pozwoliłby miastu na uzyskanie
wsparcia ze strony rządu Ontario i federalnego,
oraz umożliwiłby przyjście z pomocą ekipom z
innych prowincji i zza południowej granicy. Watson
powiedział, że nie ma potrzeby ogłaszania stanu
wyjątkowego a Ontario Hydro samo sobie poradzi z
usuwaniem szkód. Kilkanaście minut przed wywiadem
z merem, przedstawicielka Hydro powiedziała, że w
Eastern Ontario mają uszkodzonych ponad 850 słupów
elektrycznych oraz 4 wieże wysokiego napięcia w
okolicach Hunt Club a naprawa będzie trwała co
najmniej przez kolejne 4 do 6 dni. W piątek,
27 maja, 6 dni po sztormie, było jeszcze 43
tysiące domostw bez prądu w Ottawie. Kilkanaście
minut po rozmowie z merem Ottawy ten sam
dziennikarz miał wywiad z premierem Ontario
Fordem. Dziennikarz spytał Forda o pomoc dla
Ottawy w tej katastrofalnej sytuacji. Ford
odpowiedział, że rozmawiał dwukrotnie z merem
Ottawy i ten nie prosił o jakąkolwiek pomoc a
wręcz przeciwnie - Watson twierdził, że sami sobie
poradzą.
Dodać należy, że Jim
Watson ogłosił stan wyjątkowy w Ottawie w czasie
pamiętnego Ice Storm w roku 1998 oraz w czasie
pokojowego konwoju kierowców ciężarówek 3 miesiące
temu. M.in. z jego inicjatywy i premiera Trudeau
ogłoszono nawet Stan Wojenny w czasie konwoju.
Czym wytłumaczyć takie różne zachowania Jima
Watsona? Na usta cisną się jedynie brzydkie słowa
na określenie jego zachowania.
|
Wspierajmy polonijne biznesy!
Róbmy zakupy w sklepach
polonijnych!
Przekaż
informację o polskich sklepach swoim
kanadyjskim znajomym.
Kupuj w
sklepach polonijnych!
Korzystaj
z usług polonijnych biznesów!
Zatrudniaj
osoby ze społeczności polonijnej, jeśli
spełniają twoje wymagania!
|
Polka
oferuje swoje usługi jako paralegal i
notariusz w Ottawie
Jestem licencjonowana w Law Society of Upper Canada i udzielam pomocy w Small Claim Court, Landlord and Tenant Board and Assessment Review Board. Dodatkowo specjalizuję się w obniżaniu podatków od nieruchomości komercjalnych i we wszystkich sprawach dotyczących opodatkowania municypalnego. Prowadzę działalność w Ottawie w powyższym zakresie od 34 lat. Monika Cholewa 613 255 7390 mcholewa@live.ca |
OTTAWA
- Johannes Brahms – Requiem
Dear Music Supporters Despite the unfortunate cancellation of countless artistic events during the pandemic, I am pleased to inform you, that the New World Philharmonic Choir – Ottawa, formerly known as the OCC (Ottawa Classical Choir), which Maria Knapik is the Co-Founder and Co-Artistic Director, will be returning to perform on stage the “Johannes Brahms – Requiem” We hope you will be able to come and support their return to performing on stage once again. Tickets: https://www.eventbrite.com/e/brahms-requiem-tickets-302269093997?aff=ebdssbdestsearch&keep_tld=1 |
Polish
School in Ottawa zaprasza na Piknik
Rodzinny
w
niedzielę 29 maja 2022 (jutro)
Komitet Rodzicielski Polskiej Szkoły w Ottawie zaprasza wszystkie dzieci wraz z rodzicami oraz całą Polonię Ottawską na piknik w niedzielę 29 maja 2022 od godziny 12:00 do 15:00 w Vincent Massey park, Heron Rd, Ottawa, ON K1V 2E4. Mapa: https://goo.gl/maps/S6Z8nQBjboN8cVjF8 Będą gry, muzyka i taniec oraz szansa na spotkanie się z polonijnymi rodzinami. Przynosimy swoje jedzenie. Zachęcamy aby przynieść krzesełka kempingowe lub koce. W parku jest poddasze ze stołami piknikowymi, lecz nie starczy dla wszystkich. UWAGA:Będziemy bardzo wdzięczni za potwierdzenie obecności, klikając na poniższy link: https://forms.gle/T6BCnVtdTam8DoPu6 To pomoże nam w organizowaniu pikniku. Do zobaczenia! Komitet Rodzicielski https://www.polishschoolottawa.ca komitetrodzicielski.ottawa@gmail.com https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=947184022614509&id=256349231697995 |
Tutaj kolejna okazja do odprężenia
się w większym towarzystwie!
Zapewnione smaczne posiłki z domowej kuchni, z których tradycyjnie słynie Bal Parafialny. |
Art
Gallery “Bayka” zaprasza
Art Gallery “Bayka” bierze
udział w Red Trillium Studio Tour
w sobotę i niedzielę, 4 & 5 czerwca 2022, godz. 10 AM to 5 PM. https://www.redtrilliumst.com/bogdan-rodziewicz Goście będą mogli spotkać artystów wystawiających swoje wyroby jak: malarstwo, ceramika, witraże, naczynia tłoczone w drewnie i dużo więcej. Galeria sztuki Bayka w Constance Bay wystawia obrazy wykonane różnymi technikami malarskimi, przedstawiające motywy przyrody okolic Ottawy i tutejszego regionu. Dostępne będą kopie obrazów na płótnie oraz pamiątki artystyczne w postaci kartek, kubków I miniaturek obrazów. Gościem galerii będzie artysta wystawiający wyroby z drewna. Galeria pomaga delfinom i przeznacza część ze sprzedaży dla Dolphin Project Organization. Galeria jest położona w leśnym terenie, zaprojektowanym dla wystawiania malarstwa i podkreślenia piękna przyrody. Goście są zaproszeni do spaceru w środowisku leśnym z oczkami wodnymi i wodospadami. Dodatkową atrakcją przy galerii jest ekspozycja kosmetyków na bazie borowiny, sprowadzanych z Polski. Położenie leśne zainspirowało zainteresowanie borowiną, łącząc bogactwa natury tutejszej z polską. Emilka
Prokopowicz i Bogdan Rodziewicz
Zapraszamy do miłego spędzania
weekendu w artystycznej i wiosennej
atmosferze,
w pięknych okolicach, jakie oferuje
West Carleton, Ontario.
BOGDAN RODZIEWICZ Art Gallery Bayka Studio Location #8 – 367 Allbirch Rd, Constance Bay (mapa). Tel. 613-832-7777 Emilka_Prokopowicz@hotmail.com Facebook.com/ArtGalleryBayka |
Maria M. - W pewnym małym miasteczku... Zapraszamy do Klubu Seniora W małym miasteczku, którego populacja zmieniała się na przestrzeni lat, ale nigdy nie przekroczyła liczby dwunastu tysięcy mieszkańców, miały swoje siedziby wszystkie najważniejsze banki w kraju. Zlokalizowane wzdłuż głównej ulicy i oddalane od siebie o zaledwie kilka kroków. Mogło by się wydawać, że uzasadnieniem ich obecności była zamożność mieszkańców albo przeciwnie ich nieustająca potrzeba pobierania kredytów w instytucjach finansowych. Do jednego z banków
weszła w poniedziałkowe popołudnie
starsza kobieta, powiedzmy raczej
Staruszka. Nie dokonywała transakcji
w tak zwanych automatach, nie
darzyła ich zaufaniem oraz z powodu
ograniczonych kontaktów personalnych
z innymi, obecność w banku
umożliwiała jej wymianę kilku zdań
nie tylko na temat stanu konta, ale
również pogody i stanu zdrowia. W
kolejce stała również kobieta,
znacznie od niej młodsza, powiedzmy
20 lat młodsza. Obserwowała nie
tylko staruszkę, ale również
pracownika banku. Młodego mężczyznę
o wyglądzie odpowiednim do funkcji
jaką spełniał. Staruszka przyszła, aby uregulować rachunek co wymagało posłużenia się kartą bankową. Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem, gdyż karta została wsunięta w maszynę bankową od niewłaściwej strony. Mężczyzna cierpliwie skorygował błąd i poinstruował ją co do następnych kroków. Prawdopodobnie informacja nie była zbyt precyzyjna lub jasna, gdyż Staruszka musiała powtórzyć operację kilkakrotnie. Mężczyzna z uśmiechem czekał na dopełnienie transakcji. Staruszka bez pośpiechu włożyła kartę bankową we właściwe miejsce w portfelu, staranie złożyła potwierdzenie transakcji prowadząc jednocześnie ożywioną rozmowę. Kilkakrotnie pożegnała się z pracownikami banku i udała się w kierunku wyjścia. Powoli wyszła na chodnik, nieco pochylona do przodu, stawiając ostrożnie kroki. Mężczyzna skinieniem ręki poprosił następną osobę do zajęcia miejsca na krześle i uprzejmym tonem zainicjował rozmowę. Kobieta, znacznie młodsza, nadal oczekująca na swoją kolejkę, myślami towarzyszyła Staruszce. Gdzie mieszka? Czy jest samotna? Jak sobie radzi z podstawowymi, codziennymi obowiązkami? Prawdopodobnie nigdy nie uzyskam odpowiedzi na postawione pytania, przecież nie znam Staruszki nawet z widzenia, pomyślała. Tymczasem Staruszka zatrzymała się na moment w lokalnym sklepie z warzywami i w piekarni. Mieszkała w bocznej ulicy w wynajętym mieszkaniu, nie sama, szary mruczący przyjaciel czekał na nią na parapecie okna. Po wejściu do mieszkania trzy razy sprawdziła wszystkie zamki, powiesiła płaszcz w szafie, buty ustawiła równo na wycieraczce i zaniosła zakupy do kuchni. Poczuła się nieco głodna i zmęczona. Zbliżała się pora posiłku. Na kuchennym blacie ustawiła talerz, niewielką salaterkę, szklankę i kieliszek. Dwa grubo masłem (nie zalecane dla osób starszych) posmarowane kawałki kawiarki ułożyła na talerzu malowanym w niezapominajki. Ze świeżej, dopiero co kupionej sałaty, papryki i ogórka (oba warzywa ciężkostrawne), przygotowała sałatkę. Do plasterków kawiarki dodała ciastko z kremem (jakże niezdrowe) a do szklanki nalała świeżo zaparzonej ciemnej herbaty (nie rekomendowana dla osób w jej wieku). Sięgnęła do wiszącej w rogu kuchni szafki, po karafkę z wiśniową nalewką (miała do niej słabość od młodości), której nalała do kieliszka. Ustawione na tacy naczynia przeniosła do przylegającego do kuchni pokoju, będącego jednocześnie jadalnią, biblioteką, miejscem oglądania telewizji, słuchania muzyki. Zapaliła lampę stojącą na komodzie i delikatnie uniosła wieko adaptera, zawahała się na moment, przesuwając palcami po brzegach płyt gramofonowych w papierowych okładkach, jakby nie mogąc podjąć decyzji. Dziś była w bardzo pogodnym nastroju, postanowiła wybrać rodzaj muzyki odpowiedni do niego. Z pliku płyt wysunęła jedną, której od dawna nie słuchała. Na okładce widniało nazwisko i imię kompozytora, autora tekstów, piosenkarza, pianisty i gitarzysty w jednej osobie (Antonio Carlos Jobim). Nastawiła adapter, usiadła wygodnie w fotelu obok komody, z tacą na kolanach (jakże niewygodna i niekulturalna pozycja do spożywania posiłków) wodząc wzrokiem po fotografiach zawieszonych na przeciwnej ścianie zanurzyła się w dźwiękach. Tyle ról starości złamałam dzisiaj - zastanawiała się - delektując się delikatnością świeżego pieczywa z masłem. Tyle przyjemności zakazanych starości mnie dzisiaj spotkało - pomyślała - spoglądając na ciastko z kremem i kieliszek z nalewką. Cóż za wspaniały dzień. Nie tylko banki
cieszyły się wielką popularnością w
małym miasteczku, ale również domy
tak zwanej spokojnej starości. Moja znajoma Beata,
osoba starsza, rezydentka jednego z
takich domów sugerowała zmianę nazwy
ze „spokojnej starości” na
„szczęśliwej starości”, nie
zgadzając się absolutnie ze
stwierdzeniem, że starość powinna
być spokojna. Była to osoba pełna
wigoru, towarzyska i w pewnym sensie
niespokojna. Kilkakrotnie
kwestionowała zasady obowiązujące w
domu, jak na przykład zbyt wczesne
pory udawania się na spoczynek i
zbyt późne na wstawanie. Wiadomo z
wiekiem potrzeba ilości czasu
przeznaczonego na sen zmienia się i
osoby starsze wymagają go mniej.
Tymczasem konieczne było, aby
pozostawały w łóżkach, w swoich
pokojach do godziny ósmej rano,
podczas gdy o godzinie piątej a
najpóźniej szóstej wielu z nich już
nie spało. Inną sugestią jej
autorstwa była zmiana repertuaru
filmów jakie były prezentowane dla
pensjonariuszy. Większość z nich
dotycząca ochrony środowiska (bardzo
słuszna idea do propagowania)
oglądane kilkakrotnie na przemian z
starymi filmami o romantycznej
miłości wprowadzały połowę
pensjonariuszy w stan śpiączki zaraz
na początku projekcji. Druga połowa
deklarowała natychmiastowe potrzeby
fizjologiczne i pod tym pretekstem
przebywała w miejscach odosobnienia
przez długie minuty.
Ogromnym zwolennikiem jej poglądów był Wojciech, mężczyzna nieco starszy od mojej znajomej, w doskonałej kondycji fizycznej o pogodnym usposobieniu i miłym sposobie bycia. Jako człowiek żartobliwy często swoim zachowaniem lub komentarzami prowokował wybuchy śmiechu u wielu a przynajmniej uśmiech u tych, którzy mieli bardziej pochmurne usposobienie. Jednym z jego ulubionych żartów było przyczepianie małych kawałków papieru z napisanymi na nich krótkimi sentencjami, w różnych niespodziewanych miejscach. Jak na przykład do drzwi prowadzących do jadalni przykleił kartkę z napisem „Uśmiechnij się”. Przechodzący pensjonariusze zmierzający do jadalni uśmiechem odpowiadali na dopiero co przeczytane słowa, zatrzymując go na ustach długo po przekroczeniu progu jadalni. Inną kartkę z napisem „Nie patrz w tym kierunku” przyczepił w korytarzu tuż przed lustrem, w którym zwykli przeglądać się pensjonariusze. Czyniąc zgodnie z instrukcją w większym stopniu mieli poczucie wieku zgodnie z dyspozycją fizyczną ciała oraz nastrojem niż z wizerunkiem twarzy odbitej w szklistej powierzchni. W tak zwanej sali popołudniowego odpoczynku, można było słuchać również radia internetowego. Kilka programów muzycznych kolektywnie wybranych przez większość reprezentowało głównie muzykę klasyczną i ewentualnie lekki jazz. Pewnego popołudnia jeden z pensjonariuszy jak zwykle nastawił radio, ale tym razem pod zaprogramowanym kanałem zamiast utworów Mozarta lub Liszta popłynęły zupełnie inne dźwięki. Najbardziej popularne hity rock and roll lat sześćdziesiątych wypełniły salę. Zdezorientowani pensjonariusze z niepokojem spoglądali na siebie, ale Wojciech jak zwykle gotowy do działania, poderwał się z fotela, zdecydowanym krokiem podszedł do Beaty stojącej w pobliżu okna i z ukłonem zaprosił ją do tańca. Podążając za ich przykładem inni pensjonariusze udali się w ich ślady. Wkrótce wszyscy mniej lub bardziej sprawnie poruszali się w rytm muzyki. Nie zwracając szczególnej uwagi na strzykanie w kręgosłupie lub lekki ból w kolanie. Oczywiście obsługa domu zorientowała się wkrótce w sytuacji i przywróciła właściwy rytuał czy obowiązujący rytm dnia. Przez następnych kilka dni wydarzenie było tematem rozmów wszystkich i źródłem wspomnień tak różnie spędzonego czasu. Nikt oczywiście nie przyznał się do zakłócenia monotonii życia pensjonariuszy w tak nieodpowiedzialny sposób. Minęło kilka tygodni.
Lato dobiegało końca. Dla czynnych
zawodowo oraz dla uczących się
jeszcze, zbliżał się koniec wakacji.
Członkowie rodzin pensjonariuszy
powrócili do domów z różnorodnych
form wypoczynku, wypełnieni jeszcze
nieostygłymi wrażeniami wolnego
czasu. W domu spokojnej starości
znacznie wzrosła częstotliwość
odwiedzin. Syn Wojciecha
zapowiedział swoją wizytę na
sobotnie przedpołudnie. Dzień
wcześniej Wojciech wsunął pod
drzwiami pokoju Beaty kartkę, na
której napisał ręcznie „Sobota, 11,
parking”. Beata przyzwyczajona do
nieoczekiwanych pomysłów Wojciecha
zjawiła się punktualnie o godzinie
11 na parkingu położonym nieco z
boku budynku. Wojciech czekał na nią
przy otwartych drzwiach samochodu i
niecierpliwie ponaglał ją ręką, aby
się pospieszyła. Wskazał jej miejsce
pasażera obok kierowcy, zajął
pozycje za kierownicą i ruszyli w
drogę. Beata nie zadawała żadnych
pytań, oczarowana możliwością
wynurzenia się poza parametry
ośrodka. W pierwszej kolejności
zatrzymali się na kawę na pobliskiej
stacji benzynowej. Zwykle w takich
miejscach nie jest to napój
najwyższej jakości, ale w porównaniu
z kawą jaką podawano w ośrodku
(niektórzy nazywali napój wodą z
dodatkiem brązowego pigmentu,
wszystko dla zdrowia pensjonariuszy)
wypili po jednym kubku i zamówili
dwa kolejne na drogę. Następnie
przybywszy do małego miasteczka
zaparkowali samochód na głównej
ulicy i nie spiesząc się udali się
na zakupy. Beata kupiła bluzkę w
czerwone róże na wyprzedaży,
pachnące mydło od lokalnego
producenta kosmetyków, a Wojciech
trzy pary skarpet i płyn po goleniu.
Zbliżała się pora posiłku (według harmonogramu ośrodka), ale żadne z nich nie odczuwało głodu. Opuścili więc gwar głównej ulicy i skierowali się w stronę parku położonego nad rzeką. Usiedli na ławce w altanie otoczonej ozdobnymi krzewami. Siedząc obok siebie w milczeniu, nie mając poczucia wieku i czasu po prostu byli. Wojciech ujął rękę Beaty i przytulił do swojego policzka. Była drobna, ciepła i delikatna. Nigdy przedtem nie zauważał jej rąk, nie zastanawiał się jakich uczuć dozna, gdy je weźmie w swoje dłonie. Od dawna nie doświadczał bycia z drugą osobą w ten sposób. W domu spokojnej starości interakcje pomiędzy pensjonariuszami odbywały się w mniejszych lub większych grupach. Beata wyjęła z kieszeni spodni telefon, aby zrobić zdjęcie. Oboje uśmiechnęli się i tak zapamiętała ich kamera. Spóźniony obiad zjedli na tarasie restauracji położonej opodal. Wojciech zamówił czerwone wino a Beata lody na deser. Późne popołudnie zamieniało się we wczesny wieczór. Lokalne sklepy położone przy głównej ulicy były już zamknięte tylko restauracje zapraszały do wnętrza zapachem przygotowywanych potraw i dźwiękami muzyki. Na rogu ulicy niewielka kwiaciarnia była jeszcze otwarta. Na najwyższym stopniu prowadzącym do środka pełnił straż miedziany dzban wypełniony czerwonymi różami. Do złocistego jego ciała przyczepiona była kartka a na niej … „Nie przechodź obojętnie, zatrzymaj się”. Zgodnie z sugestią Wojciech zatrzymał się i poprosił Beatę, aby poczekała na niego przed kwiaciarnią. Doznał wrażenia, że był w podobnej sytuacji w przeszłości. W mieście znanym mu tak dobrze, pięknym w swojej wiekowej starości, na chodniku podążającym linią metalowego ogrodzenia, kwiaciarka ustawiła kolorowe bukiety. Przechodząc obok w porywie gwałtownego uczucia chciał ofiarować młodej kobiecie nie bukiet, ale wiadro cynowe wypełnione karminowymi różami. Ręka rozsądku i obowiązujących reguł postępowania powstrzymała go od tego. Do domu spokojnej starości Beata i Wojciech wrócili w porze projekcji sobotniego filmu. Wszyscy pensjonariusze byli tym razem nie tylko obecni w sali telewizyjnej, ale też bardzo ożywieni. Często wymieniali między sobą spojrzenia a nawet uwagi. Nie na temat przesuwających się na ekranie obrazów, ale na temat tajemniczego zniknięcia dwóch osób, Beaty i Wojciecha. Jedni twierdzili, że para uciekła, aby potajemnie zawrzeć związek małżeński i nigdy już nie wróci do ośrodka. Inni opowiadali, że widzieli na własne oczy jak Wojciech z użyciem siły umieścił Beatę na przednim siedzeniu w samochodzie syna i w wielkim pośpiechu udał się w nieznanym kierunku. Były też teorie porwania obojga przez tajemniczą organizację, która będzie żądała okupu od każdego pensjonariusza indywidualnie. W sali zaległa cisza, gdy w drzwiach do niej prowadzących ukazała się Beata z naręczem czerwonych róż a tuż za nią Wojciech z dużym białym, kartonowym pudełkiem. Oboje nie tylko cali i zdrowi, ale w doskonałych humorach i uśmiechnięci pogodnie. Projekcja filmu natychmiast została przerwana a pensjonariusze ciasnym kołem otoczyli przybyłych. Każdy natychmiast miał potrzebę uzyskania informacji co się zdarzyło. Czy zostali za okupem wypuszczeni przez porywaczy, gdzie spędzili cały dzień i dlaczego wrócili do ośrodka. Wojciech spokojnym, ale stanowczym głosem poprosił o ciszę i zamiast do zebranych wokół niego pensjonariuszy zwrócił się do kierownika ośrodka z zapytaniem: - Czy w związku z nadzwyczajną sytuacją bezpiecznego powrotu dwóch zaginionych pensjonariuszy możemy zrobić wyjątek od obowiązującej reguły i poczęstować obecnych tutaj ciastem, zakupionym w małym miasteczku z myślą o nich? Spojrzenia wszystkich spoczęły na osobie kierownika, wyraz oczekiwania na odpowiedź w postawach ciała, nadzieja w oczach i półuśmiech na wielu twarzach wywierały presję jakiej nie doświadczył od momentu przejęcia stanowiska od kolegi przechodzącego na emeryturę. Nie był zdecydowany jak powinien postąpić. Z jednej strony spożywanie ciasta o tak późnej porze (była godzina 7:30 lokalnego czasu), nie jest wskazane dla osób starszych, ale odejście od zasady i wyrażenie zgody z pewnością sprawi wszystkim przyjemność. Zwrócił się w stronę będącej w sali asystentki do spraw posiłków z następującą dyspozycją: - Proszę przynieść z kuchni odpowiednią ilość talerzy deserowych, kubków, łyżeczek, serwetek a także kilka dzbanków herbaty ziołowej. No i oczywiście wazon na kwiaty. Na wszelki wypadek, gdyby komuś zaszkodziło ciasto, jest możliwe, że herbata ziołowa pomoże - pomyślał. Z zadowoleniem przesunął ręką po przerzedzonych włosach, udało mu się rozwiązać dyplomatycznie tak trudną sytuację. Tego wieczoru naruszonych zostało kilka ról obowiązujących w domu spokojnej starości. Mieszkańcy nie tylko przerwali projekcję filmu, ale spożyli posiłek znacznie później niż to było zalecane przez dietetyków, posiłek wysoko kaloryczny i zawierający dużą dozę cukru. W konsekwencji udali się na spoczynek również o późniejszej porze niż zwykle, co skróciło istotnie czas trwania ich wypoczynku. Bulwersujące wydarzenia dnia potencjalnie wywarły niekorzystny efekt na poziom ciśnienia krwi. Nie wspominając o fakcie, że działania Beaty i Wojciecha mogły niepotrzebnie rozbudzić aspiracje innych do powtórzenia ich wyczynu. Opowiadanie zainspirowane treścią filmu rysunkowego przedstawiającego zmagania rodziny wielopokoleniowej o przetrwanie. Osobą, która w momencie krytycznym stała się wzorem głównie dla najmłodszego pokolenia, nie upadła na duchu i dała przykład zdeterminowania w walce o byt, była babcia, staruszka. Uważnie wysłuchana przez wnuczkę, która skorzystała z jej wskazówek, zmobilizowała innych członków rodziny do działania a w konsekwencji do znacznej poprawy sytuacji wszystkich. Czym jest wiek? Wymiar czasu od dnia naszych narodzin do dnia dzisiejszego wyrażony liczbą? Czy jest to raczej stan naszego samopoczucia, we wszystkich jego aspektach? Czy można być młodym duchem wewnątrz coraz mniej i mniej doskonałego ciała? Jak widzą starszych „ci inni, młodsi” a jak starsze osoby spostrzegają same siebie? Jakie oczekiwania wobec starszych osób ze strony innych pokoleń przynosi nam rzeczywistość przesuwająca się po linii życia? Czy jest to społeczny stereotyp ukazujący je w schematyczny sposób? Podczas, gdy każda z nich (osób) jest unikalną indywidualnością, strumieniem wiedzy, wspomnień i mądrości życiowej. Gotowa podzielić się doświadczeniem nie tylko jednego pokolenia, ale i pokoleń poprzednich. Nie jest konieczne podejmowanie żadnych kroków, wystarczy tylko słuchać uważnie. Pomiędzy słowami oprócz opisów zdarzeń można odczytać to samo co jest ważne dla wszystkich grup wiekowych, pragnienia, marzenia i plany, potrzebę doznawania akceptacji, zrozumienia i miłości. Doprawione dozą poczucia wolności w podejmowaniu, możliwe że limitowanych już decyzji, okazji do doznawania niewielkich przyjemności i satysfakcji z łamania ról i zasad.
Maria M. mariam7@mail.com |
Siatkarska
reprezentacja Polski mężczyzn
rozegra w Ottawie mecze Ligii Narodów 2022 W dniach 7 do 12 czerwca 2022 rozegrane zostaną w Ottawie mecze siatkarskie Ligii Narodów 2022. Jedną z drużyn będzie reprezentacja Polski. Nie będzie w Ottawie meczu Polska - Kanada, więc wiemy komu musimy kibicować. Oczywiście, że na meczach drużyny kanadyjskiej kibicujemy Kanadzie. Polska!
Polska! Polska!
Mamy okazję dopingować polską drużynę, więc skorzystajmy z niej! Zapraszamy Polonię z innych miast, także zza naszej południowej granicy! Zapełnijmy trybuny polonijnymi kibicami w czasie meczów polskiej reprezentacji! Oczywiście, pamiętajmy również o polskich barwach narodowych - flagi, szaliki, stroje, itd.! Można już kupować bilety: https://www.tdplace.ca/event/volleyball-nations-league Bilet na pojedynczy mecz jest ważny na wszystkie mecze danego dnia. |
2022
Ontario general election
June
2, 2022
Exercise
your rights!
The 2022 Ontario general election will be held on June 2, 2022, to elect Members of the Provincial Parliament to serve in the 43rd Parliament of Ontario. Informacja w języku polskim: https://www.elections.on.ca/content/dam/NGW/sitecontent/2022/multilingual/marking-your-ballot/Marking%20Your%20Ballot%20-%20Polish.pdf Dokument tożsamości potrzebny do głosowania Informacja w języku polskim: https://www.elections.on.ca/content/dam/NGW/sitecontent/2022/multilingual/accepted-id-to-vote/Accepted%20ID%20to%20Vote%20-%20Polish.pdf |
Biuro
parafialne 613-230-0804 office@Swjacek.ca
Biuro jest zamknięte, ale można kontaktować się telefonicznie lub przez e-mail. Adres:
201 LeBreton St. North, Ottawa,
ON K1R 7H9
Transmisja Mszy Świętych z
kościoła Św. Jacka Odrowąża w
Ottawie
Będą transmitowane
wszystkie msze święte dla osób, które nie
mają możliwości przyjścia do
kościoła z uzasadnionych powodów. Poniżej
godziny regularnych mszy świętych:
Wpłaty "na tacę" i
inne datki na cele parafii poprzez
parafialną witrynę internetową
Przy obecnych
restrykcjach, praktycznie jedynymi
metodami, którymi możemy wspomagać
naszą parafię są datki poprzez
internetową stronę Paypal, czeki
wysłane pocztą lub wrzucone do
skrzynki przy plebanii.
W
celu złożenia datku "na tacę" należy
kliknąć na stronie https://swjacek.ca
na "Ofiara na kościół" w prawym górnym
rogu
|
Teatr Powoli rola kończy się kurtyna w dół opada widownia wolno wstaje z miejsc skończona maskarada. Przygasły światła wszystkich lamp i półmrok scenę kryje na sali już wyludnia się jest cicho tylko serce bije. Schodami schodzisz w dół gdzie garderoby puste gdzie maskę możesz zrzucić w kąt i ujrzeć twarz swą w lustrze. W stu rolach przecież grałeś już wkładałeś maski różne lecz chciałbyś wciąż w romansach grać nadzieje twoje próżne. |
Ktoś inne role pisze ci nieważne twoje dąsy jaką muzykę grają - ty w takie uderzysz pląsy. Na wielu scenach już stawałeś w niejednym kabarecie lecz chyba już nadchodzi czas byś zagrał też w Hamlecie. Paweł Jabłoński jpjablonski@onet.pl |
Dzisiaj polecane są kawały do słuchania z youtubne.com
Jeden z polskich kanałów - Stefan Lipiec, Andrzej Kaczmarek, Zbigniew Dominiak:
https://www.youtube.com/channel/UCiO3MO_QXSvl_kp9jfkzdAA/playlists
Znaleźć tam można 5 albumów (playlists), po 9 odcinków każdy.
Najlepsze kawały polskie 1: https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_nSL4kMu_PuecjrIp0sE5KwZ2UMDtHPs2M
Najlepsze kawały polskie 2: https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_lajeQYd_aTeeRFcFOnvXwuv8E7wN-akbw
Najlepsze kawały polskie 3: https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_lPVLgyfpERhO4qi7u6FZA38CzGjIaDI1Q
Najlepsze kawały polskie 4: https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_lVsulguE7UH3p_07Tz7QBWEB61x5nsVRI
Najlepsze kawały polskie 5: https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_meg3diK7JxBpxws_kGJaaC7vsUT60t4KE
https://komott.net