Czwartek, 29 września
2022
Najstarszy
na świecie polskojęzyczny biuletyn
internetowy
1987 - 2022 Bardzo nieregularny REDAKCJA i Prenumerata: Czesław
Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: http://www.KomOTT.net https://www.facebook.com/KomunikatyOttawskie Redakcja nie odpowiada za treść
podawanych ogłoszeń oraz treści i opinie
zamieszczone w listach czytelników. W sprawie listów
proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.
The editorial office
is not responsible for the content of advertisements,
the content and opinions contained in the readers'
letters. With regard to letters, please contact the
authors directly.
|
Komunikaty Ottawskie na Facebook i
Twitter Chcesz mieć codzienny kontakt z Komunikatami Ottawskimi - odwiedzaj stronę https://www.facebook.com/komunikaty.ottawskie - dołącz do friends lub kliknij na guzik "follow" KO na Twitter: https://twitter.com/Kom_OTT UWAGA: Komunikaty Ottawskie są rozsyłane z wielu kont poczty e-mail z powodu ograniczeń ilości adresów e-mail, na które wysyłana jest poczta w ciągu doby. Redakcja sprawdza dość nieregularnie pocztę zaadresowaną na adres inny niż redakcja@komott.net |
Archiwum mszy świętych: https://www.youtube.com/channel/UCo3oLZinBsfEnQiOsM7FfGw
|
Ogłaszaj
się w Komunikatach Ottawskich
Wszystkie
ogłoszenia są bezpłatne.
|
Dzisiejsze
wydanie na stronie internetowej (kliknij na link): https://komott.net
Dla wielu osób może to być
wygodniejsza forma czytania Komunikatów - sprawdź.
|
Section of Hwy. 417 will be closed
during first weekend of October for Rochester
Street bridge replacement WARNING: All eastbound and
westbound lanes of Hwy. 417 between Metcalfe
Street
and Carling
Avenue/Kirkwood Avenue will be closed
From Friday, Sept. 30
at 8 p.m. until Tuesday, Oct. 4 at 6 a.m. for
the work.
More info: https://ottawa.ctvnews.ca/section-of-hwy-417-will-be-closed-during-first-weekend-of-october-for-rochester-street-bridge-replacement-1.6068097 |
Bazar na pomoc polskim misjom
W niedzielę 2 października jest
organizowany coroczny bazar misyjny w sali
parafialnej kościoła św. Jacka Odrowąża w Ottawie
od godz. 8:30 do godz. 15:00. przez Komitet Pomocy Polskim Misjom (KPPM) Członkowie Zarządu proszą wolontariuszy, którzy mają w sercu chęć niesienia pomocy siostrom pracującym na misjach jak i ich podopiecznym o upieczenie ciast na bazar misyjny i dostarczenie do sali parafialnej w sobotę 1 października przed lub po mszy św. o godz. 17:00, lub przed niedzielnymi mszami świętymi. Pamiętajmy !!! 2 października 2022
r. od godz. 8:30 - 15:00 możemy pomóc bardziej
potrzebującym.
Zapraszamy do Sali parafialnej w godzinach 8:30 - 15:00! Będzie można kupić biżuterię, książki i domowe smakołyki do konsumpcji na miejscu i na wynos. Dochód z bazaru zostanie przeznaczony na polskie misje na świecie. KPPM wspomaga przez 48 lat, finansowo i duchowo, polskie misje na całym świecie. W imieniu Zarządu KPPM Barbara Gawlik - sekretarz Datki na Fundusz Misyjny ST. HYACINTH MISSION FUND - BN 11917 6451 RR0001 Czeki można wysyłać na ST. HYACINTH MISSION FUND ST. HYACINTH MISSION FUNDlub dokonywać wpłat online: https://www.canadahelps.org/en/charities/st-hyacinth-mission-fund/ Dowiedz się więcej o
działalności KPPM - przeczytaj "Z Pomocą"
Przeczytaj ostatnie wydanie magazynu KPPM "Z Pomocą", gdzie m.in. są załączone listy misjonarzy z całego świata, którym ze wszystkich sił staramy się podać rękę pomimo wielu trudności, świadczą, że nasza pomoc jest niezbędna by mogli wykonywać swe powołanie. Zachodnie kraje borykają się z kłopotami, a na misjach oprócz chorób dokucza już głód, z powodu wojen, powodzi i suszy. W kąciku Jana Pawła II Joanna Konopacka reasumuje pielgrzymkę polskiego papieża na Ukrainę w 2005 r. Stwierdza, że w obliczu obecnej wojny, słowa papieża z tamtego okresu były prorocze i dobrze, że wzbudzały poczucie tożsamości narodowej i wzmacniały wewnętrzną siłę narodu, który teraz w walce z silniejszym agresorem czuje siłę i moc. Dwie daty: 24 lutego 2022 oraz 23-27 czerwca 2001. Ta pierwsza, tegoroczna, oznacza brutalną napaść Rosji na Ukrainę, ta druga, sprzed 21 lat - to pięć dni obecności papieża Jana Pawła II na ukraińskiej ziemi, jego 94. zagraniczna pielgrzymka, pierwsza podróż apostolska zwierzchnika Kościoła katolickiego na terenie uznawanym przez rosyjską cerkiew prawosławną za jej własne terytorium kanoniczne. Po przybyciu do Kijowa, podczas ceremonii powitalnej, papież powiedział: "Pozdrawiam ciebie, Ukraino, dzielny i nieustępny świadku przywiązania do wartości wiary. Ile wycierpiałaś, by obronić w trudnych czasach wolność wyznawania wiary". Przy opuszczaniu Ukrainy padły z ust papieża przejmujące słowa dziękczynne, dzisiaj odczytywane jako prorocze: "Dziękuję ci, Ukraino, która broniłaś Europy przed najeźdźcami w niezmordowanej i bohaterskiej walce". Całość: https://komott.net//docs/Z_Pomoca_164.pdf Dekoracyjne
wieńce na drzwi
KPPM ma do sprzedaży jesienne dekoracyjne wieńce na drzwi. Idealne na okres jesienny i zbliżające się święto dziękczynienia. Cały dochód przeznaczony jest na potrzeby Misji. Kontakt: Grażyna Rogulska <grazyna.rogulski@gmail.com> tel. 613-801-8430 Kontakt: Grażyna Rogulska <grazyna.rogulski@gmail.com>
tel. 613-801-8430
|
Koena
Spa Day with YPCPA
YPCPA - Young Polish Canadian Professionals Association zaprasza Back by popular demand- join YPCPA members at Koena Spa for a day filled with relaxation! See https://koenaspa.com/en for spa offerings, including steam baths, saunas, hot tubs, cold pools, and salt room! Rendezvous point: let's meet at the gazebo in the centre of the spa facility at 11am (follow the sign that says Gazebo!). The spa does not take reservations, so each member will be responsible for purchasing spa admission ($55 plus tax) at the door. Members are encouraged to come earlier to make the most of the day and to guarantee entry. The spa opens at 9am. Don't forget your sunscreen! KŌENA Spahttps://www.facebook.com/events/615205276977152/ https://www.facebook.com/YPCPA |
Grupa
Taneczna "Polanie" zaprasza
Bilety można kupić w każdą niedzielę po Mszach św. w parafii św. Jacka do 16 października. Kontakt: EMILIA: 613-725-3238 Bilety można kupić online: https://www.polanie.org/koralik-2022 Bilety można również kupić w każdą środę w Domu Polskim SPK od 7 do 8:30 p.m. ----- Tickets are on sale every Sunday after Masses at St. Hyacinth Parish from Sept. 18 to October 16 Contact: EMILIA: 613-725-3238 Tickets are available online: https://www.polanie.org/koralik-2022 Tickets may also be purchased every Wednesday at Dom Polski SPK from 7 to 8:30 p.m. |
Ocalić od Zapomnienia -
Sybiracy
W niedzielę, 25 września 2022 Polonia Ottawska oddała cześć Sybirakom. Wydarzenie to zostało przygotowane, z inicjatywy p. Edwarda Olszówki, przez Klub Polsko-Kanadyjski i redakcję Komunikatów Ottawskich, przy pomocy i wsparciu ze strony Ambasady RP. O godz. 12:30 odprawiona została w kościele Św. Jacka Odrowąża w Ottawie uroczysta msza św. w intencji Zesłańców na Sybir, Ofiar Golgoty Wschodu, żyjących i tych, którzy odeszli. We mszy św., oprócz Sybiraków i osób towarzyszących, uczestniczył Korpus Dyplomatyczny z JE Ambasadorem Witoldem Dzielskim i Attaché Obrony RP Komandorem Krzysztofem Książkiem. Po mszy św. Sybiracy zostali zaproszeni na skromny poczęstunek w sali pod kościołem. Sybirakom usługiwały m.in. pani Anna Dzielska, żona Ambasadora Witolda Dzielskiego, oraz pani Barbara Książek, żona Attaché Obrony. Była to również okazja do pierwszych rozmów z Sybirakami. O godz. 15:00 odbyło się uroczyste Spotkanie z Sybirakami w Domu Polskim SPK. SPK Koło nr 8 udostępniło swój lokal na tę imprezę. W spotkaniu udział wzięli ottawscy Sybiracy oraz członkowie ich rodzin, a także przedstawiciele lokalnej Polonii. Wśród honorowych gości znalazły się m.in. osoby odznaczone Krzyżami Zesłańców Sybiru w czasie uroczystości zorganizowanej w Ambasadzie RP w Ottawie 21 września 2021 r. Zebrani wysłuchali okolicznościowych wystąpień oraz świadectw od Sybiraków i ich rodzin. Ambasador Witold Dzielski w swoim wystąpieniu m.in.: „Wspólnie pamiętamy o ofiarach Sybiru, jak również oddajemy cześć tym, którzy przeżyli. Ich niesamowita wytrwałość, odwaga i poświęcenie stanowią prawdziwy wzór do naśladowania. Doceniamy ich pomoc przy pielęgnowaniu wspólnej pamięci o losach naszej Ojczyzny”. Zebrani mogli obejrzeć krótki reportaż filmowy z odznaczenia Krzyżami Zesłańców Sybiru ośmiu Ottawskich Sybiraków w czasie uroczystości zorganizowanej w Ambasadzie RP w Ottawie w roku 2021. Więcej zdjęć w albumie: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.5328426610540338&type=3 |
Maria M. - W pewnym małym
miasteczku W wielkim mieście (Zdjęcia Maria M.) Niedzielne, letnie popołudnia tuż przed porą kolacji są zwykle leniwe i ospałe. Pozbawione pośpiechu powszednich dni tygodnia kuszą do zrobienia czegoś odmiennego. Zabieram więc ze sobą krzesło składane, książkę i okulary i udaję się w stronę mojego „kawałka gruntu”. Dzień jest upalny i słoneczny, ustawiam krzesło w cieniu średniej wielkości drzewa. Stoi samotnie w centrum łąki. Rolnik, który zwykł ją kosić z niewiadomego powodu zaczął omijać początkowo niewielkie drzewko. Zasiała je natura przez przypadek a może umyślnie. Od tego czasu drzewo spotężniało na tyle, że w upalne dni daje wystarczająco cienia dla kilku osób. Otworzyłam książkę, ale nie rozpoczęłam lektury. Moją uwagę zwrócił brak zwykłych odgłosów dochodzących od drogi. Tylko ptaki i owady próbowały nawiązać rozmowę ze mną, ale w jakim języku? Wzrokiem obramowałam to miejsce wyjątkowe. Przede mną łąka poruszała się płynnie trawą i polnymi kwiatami, za mną wysoki mur obronny lasu pomrukiwał cicho. - Czy utrzymanie kawałka ziemi w stanie takim w jakim jest, dotkniętym tylko ręką rolnika wiele lat temu, jest najbardziej efektywnym sposobem jego wykorzystania? Czy można wykrzesać z niego jeszcze inne wartości? A może to jest największa jego istota nie tylko w obecnym momencie, ale i w przyszłości. Dziewiczość i prostota piękna natury. Gdyby był położony w aglomeracji miejskiej mógłby pomieścić kilka miejskich parków – pomyślałam. - Ile parków jest przeciętnie w wielkich miastach? Jak blisko od siebie są położone? Czy jest ich wystarczająco dużo, aby zapewnić mieszkańcom widok zieleni, chłód cienia? W kilka dni później znalazłam się w mieście, może nie w tym największym, ale znamiennie dużym i rozległym. Dzielnica w jakiej zamieszkałam niezbyt oddalona od centrum nie należała do najbogatszych. Bezpieczna i cicha ulica wypełniona była mniejszymi i większymi domami jednorodzinnymi. Nie mając samochodu do dyspozycji zdana byłam na wytrwałość moich nóg, aby przemieścić się z miejsca na miejsce. Ten środek lokomocji celowo został przeze mnie wybrany. Idąc widzimy znacznie więcej, drobnych i większych szczegółów życia. W pierwsze popołudnie mojego pobytu wychodzę na spacer z niepewnością osoby nie poruszającej się od dawna pieszo po ruchliwych ulicach. Uwagę moją zwracają dźwięki pochodzące ze strony przejeżdżających pojazdów. Klekot luźnych części obudowy, odgłos kończącego swój serwis tłumika i cierpko zgrzytające hamulce. Na głównej wielopasmowej ulicy hałas staje się dokuczliwy, skręcam więc pośpiesznie w jedną z węższych, bocznych. Przed domami kwiaty zasadzone w pojemnikach dodają kolorów do otaczającej zieleni. Ktoś niedawno podlał pelargonie w ceramicznej donicy. Na przezornie ustawionej pod nią podstawce pojawiła się woda. Czarna wiewiórka przebiegła w poprzek trawnika kierując się do znanego dla siebie miejsca. Pragnienie jest silniejsze niż obawa spowodowana moją obecnością. Nadmiar świeżej wody na podstawce pozwoli jej je ugasić. Dochodząc do skrzyżowania ulic zatrzymuję się niezdecydowanie, nie wiedząc w którą stronę się skierować. Z lewej strony nikt nie nadchodzi. Z prawej młody mężczyzna z psem szybkim krokiem zbliża się w moim kierunku. Czy to mężczyzna prowadzi psa na smyczy, czy pies prowadzi właściciela? – zastanawiam się przez moment. Smycz napręża się coraz znaczniej, gdyż pies zdecydowanie zmierza w stronę jednego z domów. Pomiędzy stojącymi na podjeździe samochodami szaro-brunatny niewielki kształt przycupną na moment. Nie czekając aż niebezpieczeństwo oddali się w wyznaczonym początkowo kierunku, młody zając niespiesznie kicając kieruje się w stronę niskich krzaków rosnących wzdłuż ściany domu. - Co tutaj robisz? Nie jest to miejsce najbardziej bezpieczne dla ciebie – wołam w kierunku zająca. Mężczyzna patrzy na mnie krytycznym wzrokiem. Uśmiecham się tylko wiedząc, że na pewno niejednokrotnie prowadzi długie rozmowy ze swoim czworonożnym przyjacielem. Od dawna nie spędzałam wieczorów samotnie. Otoczona gwarem rodzinnego życia zagłębiam się zwykle w ciszy dopiero późnym wieczorem. Tymczasem w miejscu, gdzie jestem tylko klimatyzacja szumi cierpliwie dając komfort po kilku godzinach intensywnego spaceru. Za oknami od strony podwórka zauważam zimne światła karetki pogotowia. Ktoś potrzebuje natychmiastowej pomocy, może to nic groźnego, chwilowa słabość tylko. Uświadamiam sobie, że w wielokondygnacyjnym domu mieszkają głównie starsze osoby, wymagające pomocy innych w codziennych obowiązkach. Niewielkie mieszkania dostosowane do jednej lub dwóch osób dają poczucie bycia nadal w pewnym sensie niezależnym i poczucie bezpieczeństwa w razie potrzeby pomocy. Następnego dnia pogoda jest nieco kapryśna. Po niebie przesuwają się szare, nabrzmiałe chmury. Parne powietrze pachnie nadchodzącym deszczem. Wychodząc z domu przezornie zabieram ze sobą nieprzemakalną kurtkę i zamiast na długi spacer postanawiam udać się na zakupy. Drzwi sklepu otwierają się automatycznie na moje powitanie. Jest zwykły dzień tygodnia, godziny poranne. Pomiędzy wieszakami z bluzkami, sukienkami i spodniami przesuwają się pojedyncze osoby. Ja również nie spiesząc się wybieram kilka bluzek do przymierzenia. W przejściu pomiędzy wieszakami zauważam kilkuletnią dziewczynkę. Zdecydowanym krokiem podąża za matką głośno mówiąc do każdej spotkanej osoby „Dzień dobry”. Odpowiadając, uśmiecham się do niej. Mimo, że nie kupiłam żadnej z wybranych bluzek wychodzę ze sklepu z bezcennym towarem, wizerunkiem szczęśliwego, pogodnego dziecka. W drodze powrotnej przechodzę obok miejsca, które wydaje mi się znajome. Z uwagą patrzę na napis nad wąskim wejściem i przez szybę zaglądam do wnętrza. W niewielkiej sali ustawione w rzędach maszyny do szycia, starej generacji, wciąż sprawne i efektywne czekają na wykonanie serwisu. Byłam tu przecież ponad dwa lata temu, przypominam sobie, ale nie byłam w pomieszczeniu, do którego patrzę przez duże witrynowe okno. Tego dnia było zimno, biało i ślisko. W sali obok na półkach rulony kolorowych materiałów, pudełka z nićmi i przyborami do szycia ustawione są tak jak je zapamiętałam z czasu mojej wizyty. Sprzedające towary kobiety z zadowoleniem podkreśliły, że wszystko co znajdujące się w sklepie pochodzi z donacji. Odsprzedawane po niskiej cenie pozwalają nowo przybyłym do miasta z innych krajów kobietom, na ich zakup. Darmowe kursy, prowadzone w sali obok wyposażają je (kobiety) w podstawowe umiejętności obsługi maszyny do szycia i samego szycia. Po południu lekki wiatr ściera z nieba pozostałości pierzastych chmur. Jest sposobność na dłuższy spacer. Tym razem nie unikam hałasu szerokiej, ruchliwej ulicy. Interesuje mnie wieżowiec widoczny z pewnej odległości a położony prostopadle do niej. Idę niezbyt szerokim chodnikiem. Chłopiec na rowerze nadjeżdża z przeciwnej strony. Oboje staramy się ustąpić sobie wzajemnie miejsca. Usuwam się w stronę trawnika, mijając się uśmiechamy się do siebie wesoło. Zbliżając się do budynku zauważam szeregi pomidorów, papryki i jarmużu posadzone w…, tu przyglądam się z zaciekawieniem, …w pojemnikach jakich wyobraźnia i dostępność podsunęła mieszkającemu w wieżowcu ogrodnikowi. Kwitnące i owocujące warzywa potwierdzają troskliwą obecność osoby. Przed kolejnym domem, który spostrzegłam dopiero teraz przed wejściami do położonych na parterze mieszkań skrawki dostępnego trawnika zastąpione zostały klombami i grządkami. Na balkonie przed jednym z nich dwie starsze kobiety kiwają do mnie przyjaźnie rękami. Odpowiadam tym samym gestem przypieczętowanym uśmiechem podziwu dla ich pomysłowości i wytrwałości. Dźwięk
spadających na podłogę ziaren grochu budzi
mnie ostatniego dnia pobytu. To krople
zsuwającego się z dachu deszczu uderzają w
zagłębienie rynny. Wyglądając przez okno
spodziewam się zobaczyć strumienie wody
płynące wzdłuż krawężników ulicy. Zamiast
nich widzę kilka niewielkich kałuż i lekko
wodą skropiony trawnik. W południe słońce
wysusza resztki wilgoci i wywabia mnie na
kolejny spacer. Nie idę zbyt daleko. W
pobliskim parku obejmującym swym zarysem
budynek miejskiej biblioteki siadam na
ławce. W niewielkim basenie pływackim grupa
dzieci w różnym wieku gra w piłkę. Asfaltową
ścieżką prowadzącą do basenu matka z
trojgiem dzieci zmierza w jego kierunku.
Siedząca w wózku dziewczynka porusza
rytmicznie nogami, kilkuletni chłopiec idzie
obok matki a najmłodsze dziecko owinięte
starannie częścią jej długiej sukni
bezpiecznie śpi na jej plecach. Obraz
dalekiego kontynentu, moje jego wyobrażenie,
przeniesione w tą część świata nie pozwala
mi oderwać wzroku od tej niewielkiej grupy
ludzi. Niespodziewanie kilka gołębi
krążących pomiędzy ustawionymi pod drzewami
ławkami podrywa się do lotu. Smukła,
szczupła sylwetka kobiety w czarnej sukni,
ocieniona czarnym parasolem zmierza do
głównego wejścia biblioteki. Chcę podążyć za
nią, ale zatrzymuje mnie widok starszego
mężczyzny nieruchomo siedzącego na ławce
obok wejścia. Zwrócił moją uwagę podczas jednego z pierwszych spacerów. Siedzi w tym samym miejscu i w tej samej pozycji, tak jak widziałam go ostatnio. Siadam obok niego pytając jednocześnie o pozwolenie. Proponuję abyśmy upamiętnili moment zawarcia znajomości wspólną fotografią. Jest wyjątkowy, nie komentuje, nie koryguje i nie odmawia. Dzielę się z nim moimi spostrzeżeniami z krótkiego pobytu w wielkim mieście. Słucha cierpliwie, w bezruchu, nie patrząc na mnie. - Jaka szkoda, że nie możesz pojechać ze mną. W cieniu mojego drzewa mógłbyś odpocząć od miejskiego gwaru. Rozumiem, rozumiem spełniasz nadal swój obowiązek służenia miejscu, któremu oddałeś swoje serce. Siedząc na ławce z otwartą książką w dłoniach przypominasz przechodzącym o jej unikalnej wartości. Muszę już iść, wracam do siebie, może spotkamy się ponownie. Nie
czekam do niedzielnego popołudnia, aby
odwiedzić moje drzewo. Kilka gołębi
siedzących na starej stodole podrywa się do
lotu, gdy otwieram boczne drzwi domu i
wychodzę na zewnątrz. Ruchliwe wiewiórki
przecinają w pośpiechu przestrzeń asfaltowej
drogi. Gdy wchodzę na ścieżkę pomiędzy
drzewami, nad głową para kruków wymienia
uwagi na mój temat. Czy to te same
zwierzęta, które spotykałam w mieście
podczas spacerów? – zadaję sobie pytanie
znając jednocześnie odpowiedź. Ścieżka
wijąca się wzdłuż łąki prowadzi mnie w
kierunku drzewa. Miękki dywan mchu ugina się
lekko pod moimi stopami. Kolczaste jeżyny
usiłują spowolnić moje kroki. Przesuwam
dłonie po zaczynających się rumienić
liściach klonów, sztywnych igłach świerku i
wiotkich gałęziach wierzby. Oddycham wraz z
tym miejscem, miarowo, głęboko, spokojnie. Obchodzę kilkakrotnie drzewo dookoła, delikatnie dotykam jego gałęzi, opowiadam mu o pobycie w mieście. O zwierzętach adoptujących się do jego specyficznych warunków, o starych, dorodnych klonach rosnących na trawnikach przed domami, o naturze kontynuującej swoje zadanie przetrwania i o ludziach pielęgnujących rośliny. - Teraz wiem – mówię do drzewa – jak mogę ochronić to miejsce szczególne w stanie jakim jest obecnie. Nie obawiaj się, nawet jeśli mnie tu już nie będzie nic nie zmieni się przez wiele, wiele lat. Stojąc nadal w jego cieniu myślami powracam do pobytu w mieście. Natura usiłuje przetrwać w każdych nawet najtrudniejszych warunkach. W nieprzyjaznych zatłoczonych i zakurzonych zakamarkach miejskich. Pomiędzy kaflami chodników, w szczelinach popękanego asfaltu, na nie zabudowanych jeszcze lub już opuszczonych parcelach. My mieszkańcy mniejszych i większych miast pielęgnujemy kwiaty i warzywa w miejscach najmniej oczekiwanych, sadzimy drzewa przed domami, chociaż dopiero po wielu latach będziemy mogli usiąść w ich cieniu. Dlaczego zarówno natura jak i my ludzie zmierzając w tym samym kierunku nie możemy spotkać się w połowie drogi?
_____ Maria M. |
Komentarz
rymowanką Zamieszczane są tutaj komentarze otrzymane od czytelników w formie rymowanek. Dzisiaj kolejna rymowanka. Najpierw artykuł w komentowanym temacie... Triumf ekspresji seksualnej nad
zdrowym rozsądkiem w szkole średniej w Oakville
W internecie pojawiły się nagrania przedstawiające transseksualnego nauczyciela z Oakville Trafalgar High School, który uważa się za kobietę. Nosi ogromne, silikonowe protezy piersi, które sięgają mu do pasa i mają widoczne sutki. Filmy nagrali potajemnie uczniowie podczas zajęć warsztatowych. Przewodnicząca Halton District School Board, Margo Shuttleworth, powiedziała, że widoczny na nagraniu nauczyciel prowadzi zajęcia z edukacji technologicznej i w zeszłym roku zaczął identyfikować się jako kobieta. Szkoła w liście do rodziców potwierdziła, że film jest autentyczny, jednocześnie dając do zrozumienia, że nielegalne jest choćby sugerowanie, jakoby strój nauczyciela był niestosowny. Decyzja nauczyciela, by nosić wielkie sztuczne piersi wynika z jego prawa do wyrażania swojej seksualności. „Tożsamość płciowa i ekspresja płciowa są chronione przez Ontaryjski Kodeks Praw Człowieka”, przypomina kuratorium, dodając, że robi wszystko, by tworzyć bezpieczne, serdeczne, inkluzywne i promujące równość środowisko nauki i pracy. Shuttleworth powiedziała również, że kuratorium przygotowuje „plan bezpieczeństwa”, by zapewnić, że „genderowe prawa” nauczyciela są poszanowane. Warto tu przypomnieć o decyzji Ontaryjskiej Komisji Praw Człowieka z 2012 roku, w której stwierdzono, że do zmiany płci w dokumentach nie będzie wymagane przejście operacji zmiany płci i zaświadczenie od lekarza, bo to przejaw dyskryminacji wobec transseksualistów, którzy operacji nie mieli. Komisja stwierdziła, że każdy ma prawo do samookreślenia swojej płci, a błędne przypisanie płci jest formą dyskryminacji. Potem w 2016 roku wprowadzono ochronę „ekspresji seksualnej” do Kanadyjskiego Kodeksu Praw Człowieka. Regulamin Halton District School Board zawiera zapisy nakazujące uczniom i pracownikom zwracać się do innych w formie preferowanej przez daną osobę. Osoba taka może korzystać z przebieralni, która najbardziej odpowiada wybranej przez nią płci. W szkolnym protokole brakuje jednak wskazówek, co robić w sytuacjach, gdy ekspresja czyjejś seksualności jest w sprzeczności z innymi zasadami. Przykładem mogą tu być zasady dotyczące stroju. Uczniowie Oakville Trafalgar muszą mieć przyzwolenie na ubieranie się zgodnie z płcią, z którą się identyfikują, z tym że nie mogą nosić ubrań eksponujących genitalia i sutki. Całość: https://www.goniec.net/2022/09/21/triumf-ekspresji-seksualnej-nad-zdrowym-rozsadkiem-w-szkole-sredniej-w-oakville
|
Biuro
parafialne 613-230-0804 office@Swjacek.ca
Adres:
201 LeBreton St. North, Ottawa,
ON K1R 7H9
Transmisja Mszy Świętych
z kościoła Św. Jacka Odrowąża w
Ottawie
Będą
transmitowane wszystkie msze święte
dla osób,
które nie mają możliwości
przyjścia do kościoła z
uzasadnionych powodów. Poniżej
godziny regularnych mszy świętych:
Wpłaty "na tacę" i
inne datki na cele parafii poprzez
parafialną witrynę internetową
Przy obecnych
restrykcjach, praktycznie jedynymi
metodami, którymi możemy wspomagać
naszą parafię są datki poprzez
internetową stronę Paypal, czeki
wysłane pocztą lub wrzucone do
skrzynki przy plebanii.
W
celu złożenia datku "na tacę" należy
kliknąć na stronie https://swjacek.ca
na "Ofiara na kościół" w prawym
górnym rogu
|
https://komott.net